1

88 6 0
                                    

-Yah! Wstawaj w końcu! - czerwonowłosa, wysoka dziewczyna zepchnęła leżącą na kanapie dziewczynę na ziemie. Brunetka jęknęła i wstała pocierając sie za nos.
- Sowon ah... czemu mi to robisz...? - spytała brunetka z lekkim grymasem. Czerwonowłosa przekręciła oczami.
- Mamy spotkanie z dyrektorem więc łaskawie rusz tyłek i chodź. - wyszła z pokoju. Brunetka westchnęła i chcąc nie chcąc, ruszyła za przyjaciółką.

Sinb
Szłyśmy korytarzem w trójkę. Nagle z pokoju wyszła czerwonowłosa kobieta w białym płaszczu lekarskim.
- Yah! Sowon unnie! - krzyknęła idąca obok mnie moja przyjaciółka. Kobieta się odwróciła i pomachała nam radośnie.
- Umji ah! Czemu nie jesteś na zebraniu stażystów? - podeszła do nas.
- Własnie tam idziemy. Sinb, Yuju, to moja siostra Kim Sowon. Sowon, to jest Sinb-wskazała na mnie więc schyliłam się z szacunkiem - A to Yuju.
Nasza przyjaciółka poszła za moim przykładem. Sowon skinęła nam głową, gdy nagle rozległ sie huk. Z pokoju wyszła brunetka w niebieskiej koszulce oznaczającej że kobieta jest chirurgiem szpitalnym. Zatoczyła się na dr. Kim i zawiesiła na jej ramieniu.
- Yahhh... Sowon, idziemy?... O! Umji, miło cie widzieć. - powiedziała patrząc na moją przyjaciółkę. Umji się uśmiechnęła.
- Witaj Yerin unnie.
- Yah! Idziemy! - dr. Kim złapała brunetkę za ramie i pociągnęła wzdłuż korytarza.
-Narazie, widzimy sie później! - pożegnała się z nami.
- Umji, kim jest ta kobieta co poszla z twoją siostrą? - spytałam.
- Jung Yerin. Najlepszy chirurg tego szpitala, jak również największy powód do plotek... - powiedziała wzruszając ramionami.
- To znaczy?- spytała Yuju.
Docierałyśmy powoli do sali spotkań gdzie stażyści mieli dostać pierwszy przydział w szpitalu.
- Cóż, plotki mówią o wielu romansach które dr. Jung zawierała w szpitalach, głownie z lekarkami.
- Co? Jest lesbijką? - spytała Yuju, ja milczałam.
- Nie mam pojęcia, wiem że umawiała się i z chłopakami i z dziewczynami ale jest chyba bardziej za dziewczynami. - podrapała się z tyłu głowy.
- A twoja siostra? Umawiały się? - spytała Yuju. Umji parsknęła śmiechem. Spojrzałyśmy się po sobie z Yuju.
- Hahaha przepraszam... Sowon jest w kimś zakochana ale nigdy mi nie mówiła w kim. Ale z tego co wiem to są tylko przyjaciółkami jeszcze z czasów uczelni. - wyjaśniła i znowu parsknęła śmiechem. Pokiwałam głową.
- Wiesz coś jeszcze na jej temat? - spytała Yuju.
- Hmm... nie znam jej dobrze. Ponoć uchodzi za potwora w szpitalu. Pracuje strasznie dużo, często na 36 godzinnej zmianie, śpi w pokojach odpoczynkowych dla lekarzy i chirurgów. Mówi się że sypia tu dlatego, że jest biedna ale Sowon mówiła że to nieprawda i ma nawet swoje mieszkanko niedaleko stąd ale poprostu nie opłaca jej sie wracać i po chwili przyjeżdżać do pracy. Na uczelni słyszałam że większość stażystów ma swoją pierwszą śmierć właśnie pod jej opieką. Nie wiem czy to prawda. - powiedziała. Weszłyśmy do sali i usiadłyśmy czekając na dyrektora szpitala.

Yerin
Weszłyśmy do gabinetu dyrektora, gdzie zastałyśmy dr. Si Won Choi za biurkiem.
- Witam, dr. Choi. Wzywał nas pan? - odezwała się Sowon. Mężczyzna podniósł wzrok nad papiery i uśmiechnął się do nas.
- Zaiste dr. Kim, dr. Jung. Zapraszam.
- dr. Si won, po co te formalności? - spytałam z uśmiechem, Sowon przewróciła oczami.
- Hahah racja Yerin. Stare przyzwyczajenia. Usiądźcie.
Usiadłyśmy na krzesłach przy jego biurku.
- No więc? - spytała Sowon. Dr. Choi westchnął.
- Mamy stażystów, pierwszy rok stażu szpitalnego, więc trzeba ich podzielić na osobnych lekarzy. - wyjaśnił.
- Nigdy nas do tego nie potrzebowałeś dr. Si Won. - powiedziałam zaskoczona. Uśmiechnął się do mnie. Rozpoznałam ten uśmiech.
- Serio? Co pan znowu zrobił? - spytałam. Si Won przerwócił oczami.
- Stwierdziłem że jej zupa jest niczym kaszka manna... - wymamrotał. Ja i Sowon mruknęłyśmy typowe ,,uuuuuu,,.
- Ma pan randki z kanapą? - spytała Sowon. Skinął głową.
- Przejdzie jej, niech sie pan nie martwi - powiedziałam z uśmiechem. Żona pana Choi jest pielęgniarką w tym szpitalu, jest to kobieta urocza, kochana i bardzo wylewna ale nienawidzi krytyki i jedno złe słowo sprawi że pojawi sie demon, zresztą tak jak jej córka Irene, która właśnie weszła do gabinetu z całym plikiem papierów dla ojca.
- O witajcie Sowon ah, Yerin ah. Tato, masz tu papiery z działu terapeutycznego. A wasza dwójka - wskazała na mnie i Sowon - Marsz na dół do sali wykładowej, tutaj macie rozpiske jacy stażyści do którego lekarza są przypisani. Yerin ty w tym tygodniu nie masz nikogo. - wręczyła mi teczkę i wygoniła nas z sali. Parsknęłyśmy śmiechem i ruszyłyśmy do sali. W środku czekało na nas 18-stu stażystów naszego szpitala. Sowon spojrzała się na mnie wymownie i stanęła przy oknie. Westchnęłam i podeszłam do długiego stołu.
- Witam wszystkich. Nazywam się dr. Jung Yerin i przypadkowo musiałam zastąpić dyrektora. Mam tu wszystko to na co czekacie. - uniosłam teczke i opuściłam. Na mojej twarzy była profesjonalna mimika chirurga. Spokój. Tak zwana Pokerowa Twarz jest powszechna u lekarzy a wręcz zalecana.
- Jestem Chirurgiem Urazowym w tym szpitalu. Zajmuję się wszelkimi urazami śmiertelnymi jak również niewinnymi. Każdy z was bedzie przyporządkowany do jednego lekarza na okres tygodnia. Macie zmiany wtedy kiedy ma je dany lekarz, godziny się zmieniają więc bądźcie gotowi nawet na pracę w nocy. Wezwania są częste u lekarzy, u was bedzie to rzadsze, chyba ze sytuacja bedzie tego wymagać. Każdy z was ma swój pager? - wszyscy potwierdzili - Świetnie. Macie mieć go ze sobą przez cały czas, nawet przy kąpieli, w czasie randki, albo nocnej ekstazy. Jest to bardzo ważne, bo lekarz wezwany a nieobecny ma duże problemy z prawem. - twarze młodziaków wyrażały lekkie zaniepokojenie - Okay, to najważniejsze.
Otworzyłam teczkę i zaczełam czytać imiona stażystów i lekarzy przypisanych do nich. Do każdego lekarza jest przypisany jeden stażysta.
Po przeczytaniu listy, zawiesiłam ją na tablicy przy wyjściu.
- Ten pokój od tej pory jest też waszym pokojem do którego możecie przyjść sprawdzić zmiany, albo poprostu posiedzieć na przerwie. Każda z tych trzech tablic ma rozpiskę stażystów do trzeciego roku. Później można zostać oficjalnie lekarzem i przebywać w pokoju lekarskim. - spojrzałam się na nich i uśmiechnęłam się jednym kącikiem ust.
- A teraz wybaczcie, ale musimy wrócić do pracy.
Wyszłam razem z Sowon zostawiając stażystów w sali. Skierowałyśmy się do kawiarni szpitalnej i stanęłyśmy w lini po jedzonko.
- Sowon unnie! - usłyszałyśmy. Młodsza siostra Sowon razem z koleżankami do nas podeszła i uśmiechnęła się. Jedna z jej koleżanek wpadła mi w oko. Boska figura, ciemne włosy z blond końcówkami, ciemne oczy, śliczna twarz, nieco niższa ode mnie na oko o dwa, trzy cm.
- Yah!- poczułm ukucie. Sowon ukuła mnie w żebro i wskazała na kolejkę przedemną.
Szybko przeszłam pare kroków do kucharki.
- Witam Panią, pani Sulgae. - uśmiechnęłam się. Kucharka przywitała mnie i jak zawsze do mojego zamówienia dodała dodatkową darmową miskę ryżu z sosem. Podziękowałam z uśmiechem płacąc za lunch. Wskazałam Sowon że pójdę już usiąść i szybko dotarłam do stolika przy którym siedziały moje dwie przyjaciółki.
- Irene, Eunha! Jak wam mija dzionek? - spytałam. Obie się uśmiechnęły.
- Nawet miło. Żadnych niespodzianek dzisiaj nie było. - powiedziała Irene.
- Dokładnie. A gdzie zgubiłaś Sowon? - spytała Eunha, wskazałam na czerwonowłosą przy barze, rozmawiała z siostrą i śmiała się przy tym. Na twarzy Eunhy pojawił sie grymas niezadowolenia. Oj znam to spojrzenie, jest zazdrosna.
- Eunha, dlaczego nie zaczniesz chodzić z Sowon? Wiesz że Cię kocha. - zagadnęłam ją. Westchnęła.
- Boje się że nie pogodzi się z tym co było miedzy nami Yerin...
- Hej, zerwałyśmy jakieś dwa lata temu, daj jej szansę. - powiedziałam i puściłam jej oczko. Znowu westchnęła. Nagle dosiadła się do nas Sowon z siostrą i jej koleżankami. Kiedy przedstawiła wszystkich sobie wzajemnie, widziałam jak na twarzy Eunhy maluje sie ulga. Ale mnie bardziej interesowała dziewczyna o imieniu Sinb. Nie wiem co w niej takiego jest ale jak na nią patrzę to czuję że jest to kobieta z którą mogę, a raczej muszę spędzić reszte życia.
- Yerin, a ty? - usłyszałam Irene. Otrząsnęłam się z myśli i spojrzałam na nią.
- Wybacz, możesz powtórzyć?
Wszyscy zachichotali.
- Jasne. Zamierzamy wszystkie wyjść gdzieś do baru, idziesz z nami?
- Wybacz kochanie, jestem na 36 godzinnej zmianie, dopiero jutro o 8:00 skończę. - uśmiechnęłam się. Irene i Eunha westchnęły.
- Doprawdy, nigdy sie nie zmienisz. Wiesz że to główny powód dla którego zerwałyśmy, prawda? - spytała Irene. Tym razem to ja westchnęłam.
- Z tego co pamiętam, powód był inny. - Irene odwróciła wzrok speszona - Ale racja. Nawet jak z kimś jestem to i tak dużo pracuję, ale to nie znaczy, że... - odgłos mojego pagera przerwał moją wypowiedź. Odczytałam wiadomość i głośno przeklnęłam.
- Wybaczcie, musze lecieć. - ucałowałam Eunhę i Irene w policzki a reszcie pomachałam i ruszyłam biegiem. Miałam mało czasu.

Sinb
- Ciekawe co miała na myśli kiedy jej pager zadzwonił... - pomyślała głośno Yuju. Wszyscy zwróciliśmy na nią uwagę. Dr. Irene Choi i dr. Jung Eunha uśmiechnęły się słodko.
- Cóż... ona dużo pracuje, ale dla swojej miłości zrobi wszystko. Jest ideałem partnerki, szczera, uczciwa, troskliwa. Niestety nam sie nie udało. - powiedziała dr. Jung.
- Zaraz... to pani też z była z dr. Jung Yerin? - spytałam. Zaśmiała się i skinęła głową.
- Dawne dzieje.

Po powrocie do domu próbowałam zrozumieć jak to możliwe ze obie chodziły z Jung Yerin a teraz wciąż się z nią przyjaźnią. Dlaczego tak bardzo nie podoba mi się ta myśl, że wciąż może być coś pomiędzy nimi?

Yerin
Weszłam do pokoju wypoczynkowego i za przeproszeniem, jebłam się na kanapę. Ta noc była mordęgą.
Zasnęłam, a śniła mi się pewna kobieta o imieniu Sinb. Czyżbym aż tak się zauroczyła?

SINRIN NEW STORYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz