Chyba całe nasze trio przyjaciółek było zestresowane przed tą rozmową. Właśnie miałyśmy zaproponować pani Melben zagwarantowanie zarobku nie jednej, ale trzem nastolatkom. Bałam się, że się nie zgodzi. Wydawała się być miła, ale cóż... dalej byłyśmy dla siebie obcymi osobami. Zresztą jak normalna zdrowa na umyśle kobieta zareagowała na taką propozycję? Juz to sobie wyobrażam:
*wizja Yóu Cheng*
Akira podchodzi do pani Melben i mówi:
- SIEMA STARA! Słuchaj, widzimy, że hajs wsypuje ci się spod nawet dywanu przy toalecie, zatrudniłaś naszą psiapsi, ale masz takie rozpuszczone bachory, że nie daje sobie rady. Chcemy jej pomóc jako dobre kumpely, ale wieeeesz - szturcha kobietę w bok łokciem - nie ma nic za darmo (mina If You Know What I Mean)- Ależ oczywiście, dziewczynki, jesteście takie miłe... - odpowiada pracodawczyni
Sonia wychyla się z kuchni z buzią pełną jedzenia i próbuje mówić coś ma temat tego, że Huragan SONIczny właśnie splądrował jej lodówkę.
*koniec wizji Yóu Cheng*
Naprawdę, czy ja muszę mieć taką wybijają jak koń wyobraźnię? To mi serio nie pomaga. Szkoda że nie włączyłam kamery, kiedy dziewczyny po mnie przyszły a ja przywitałam je tymi słowami:
- Dobra dziewczyny umówmy się: Mówię tylko JA, Akira musi założyć knebel i przywiązać się do krzesła, a Sonia pod żadnym pozorem nie wchodzi do kuchni! - szacunek dla mnie, że powiedziałam to na jednym oddechu.
Dziewczyny najpierw spojrzały na siebie, obie zaczęły się śmiać, a Sonia przez łzy zaczęła lustrować mnie wzrokiem.
- Podpowiedziała ci to wizja z twojej wyobraźni, co pokazują twoje rozbiegane i zdezorientowane oczy. Nie spałaś całą noc, bo nawet korektor nie daje rady zakryć worów, obgryzłaś paznokcie maksymalnie, a na śniadanie wypiłaś herbatę zbyt gorącą, bo poparzyła ci podniebienie. A, i jeszcze plamy po ketchupie i resztki tłuszczu - jadłaś ruskie. Ciebie też miło widzieć kochana histeryczko ;) - po czym puściła do mnie oczko.
Akira prawie dusiła się ze śmiechu na chodniku a ja, kiedy przeszło moje zdumienie tylko zapytałam
- Ile podczas ostatniego wieczoru przeczytałaś fan fiction o Sherlocku na Wattpadzie?
- A lot, my dear Watson - powiedziała z angielskim akcentem po czym zrobiła ruch, jakby chciała postawić kołnierz płaszcza. Nie miała żadnego na sobie - ugotowałaby się w nim.
- Przestań, bo ja nie chce mieć trupa na trawniku! Akira nie duś się bo będę musiała później ciebie sprzątać!
- Juuuhuhuż - wyjąkała Akira wstając z chodnika - chce wam tylko powiedzieć, że niedługo się spóźnimy. I że mnie boli brzuch od śmiechu.Po 5 minutach tramwajem i 10 minutach spaceru wszystkie siedziałyśmy już na przeciwko pani Sofii przy szklankach soku pomarańczowego i czekoladzie z orzechami.
- A więc chcecie zająć się chłopcami w trójkę, zgadza się? - spytała z uśmiechem.
Myślałam, że gorzej przyjmie tą propozycję. - Tak... wiemy, że to dla Pani może być dodatkowy wydatek, ale wtedy potrafiłybyśmy zagwarantować lepszą opiekę.
- Miałyśmy okazję poznać Keiji'ego, Teodora i Jacoba i chyba się polubiliśmy. Myślę, że w trójkę damy sobie radę. - AkIra (bez knebla) nie przyniosła mi wstydu.
- Znamy się z Yóu Cheng od gimnazjum na wylot. Poza tym nie możemy jej nie pomóc. - Sonia też, o dziwo, nie zjadła całej tabliczki czekolady. Tylko dwa, może trzy kawałki.
Pani Melben przez jakiś czas siedziała zamyślona. Znowu zaczęłam się stresować, ale po chwili poczułam czyjeś dłonie na moich. Obie przyjaciółki spojrzały na mnie tak, jakby chciały powiedzieć: "Tylko nie zaczynaj panikować. Jesteśmy z tobą, wszystko będzie dobrze." Aż tak było widać, że dłonie miałam całe spocone i roztrzęsione? Ale po tym geście ze strony dziewczyn uspokoiłam się.Po chwili Sofia Melben podniosła głowę i oznajmila:
- Szczerze dziewczyny, nie owijacie w bawełnę i na pewno zależy wam na tej sprawie. A muszę wam się przyznać, że ta propozycja jest naprawdę mi na rękę. Musze wyjechać na jakiś czas w celach służbowych, a nie chciałam obarczać Yóu Cheng taką odpowiedzialnością - bardzo wrażliwa z niej dziewczyna. Jeśli wy, kochane, również zajmiecie się chłopcami, byłabym naprawdę wam wdzięczna. Oczywiście dostaniecie też swoje wynagrodzenie. Przecież nie ma nic za darmo - mrugnęła.
Spojrzałyśmy po sobie zdziwione, chyba najśmieszniejszą minę miałam w tym momencie ja. Na szczęście dziewczyny uratowały sytuację i zgodziły się na propozycję.Kiedy wyszłyśmy na chodnik odezwała się tylko Sonia:
- No nie wiem dziewczyny jak wy, ale ja uważam, że trzeba to uczcić! Idziemy na kawę i ciacho do Mint Cafe!
.
.
.
.
Hej 😊 w końcu pojawia się nowy rozdział. Jego autorką jestem tym razem ja, wiec to ja będę przepraszać, że naprawdę długo musieliście czekać :P Pomijam fakt, że cała nasza trójka musi się zmierzyć z egzaminami w kwietniu, ale ja przez ostatni czas przechodziłam blokadę artystyczną i w ogóle nie miałam pomysłu na tą część. Ale jak uruchomiła wyobraźnię to poleciało 😂
.
Mamy nadzieję, że historia wam się podoba 😊 do zobaczenia w kolejnych częściach!