-yyy....- Nie wiedziałem co powiedzieć
- to prank?!- zapytałem udawając, że się ciesze
- nie....ani nie chelleng itp. ...- powiedział zryzygnowany
- ech wiedziałem... chciał wstać z łóżka, ale mu nie pozwoliłem chwytając go za rękę
- ja cię lubię.. - powiedziałem patrząc mu głęboko w oczy.
Wtedy do pokoju wparowała Nina the killer.
- musze ją ukarać - pomyślałem
- nie będzie mi psuła pięknych chwil - dokończyłem myśl- muszę iść do łazienki -powiedziałem i wyszedłem.
Rzecz jasna nie poszedłem do srocza. Tylko za Niną. Nie chciałem jej zabić za dotykanie Tima czy coś , tylko za zepsucie mi czegoś co mogło mi życie naprawić...
Wziąłem płyn do sprzątania (domestos).
Na szczęście szła do lasu,
szedłem za nią 15 min.
Wtedy znaleźliśmy się na dachu jakiegoś starego domu. Podkradłem się, niczego nie zauważyła. Podchodziłem bliżej i bliżej, aż stałem na wyciągnięcie ręki, odwróciła się.-och Toby...- powiedziała ale nie dałem jej dokończyć.
Po prostu ją popchnołem.
Patrzyłem jak na jej twarzy maluje się sdziwienie i strach, ale w jej oczach, tam zobaczyłem coś dziwnego, jakby współczucie...? Zszedłem na dół żeby wyglądało jak by ją zaatakowały dziki czy coś.
Ale mój plan się zawalił ...stałem z siekierą przy ciele Niny a za mną rozległ się cichy głos
-co robisz?!- odwruciłem się i zobaczyłem Jasona.Był o wiele szybszy niż ja...
CZYTASZ
HEY MASKY
RomanceBARDZO KRINDZOWE ALE ZOSTAWIAM ŻE WZGLĘDU NA WSPOMNIENIA PISANE GŁÓWNIE DLA CELÓW HUMORYSTYCZNYCH ‼️NIE NA POWAŻNIE ‼️ Masky x Ticci Toby....tylko że toby jest yandere