Pierwszy taniec

20 3 0
                                    

Patrzyła w sufit pod którym latał świetlik. Zawsze trudno było jej zasnąć w nowym miejscu. Nieznane dżwięki i zapachy ciągle ją rozpraszały i nie pozwalały odpocząć po podróży.
Odgłos deszczu stukającego o szybę nie mógł jej uspokoić. Spojrzała w stronę brata który leżał jak gdyby nigdy nic.
(Muszę coś zrobisz, dłużej tego nie zniosę!)
Po cichu usiadła na łóżku i sięgnęła po swoją torbę w której były zwinięte ubrania. Wyciągnęła skurzane części stroju który był jedyną pamiątką po jej matce. Zawsze gdy patrzyła na jej ubranie zastanawiała się jaka musiała być.
Znów spojrzała w stronę brata i cicho westchneła.
- I tak wiem że się przebudziłeś Letan... Jak zawsze.
Mężczyzna na łóżku otworzył oczy i spojrzała na nią.
- Znam ciebie na tyle dobrze Sziro że wiem kiedy coś ciebie męczy.
- ... - Dalej trzymała ubrania matki w dłoniach.
- Co ciebie trapi? - Letan podźwigną się na ramieniu.
- Pamiętasz jak się spotkaliśmy? - Odłożyła ubranie na swoje miejsce.
Lekko przechylił głowę i czekał na dalsze słowa.
- Byłam bezbronna, i nie potrafiłam niczego...
- Do czego zmierzasz? - Usiadł na łóżku i rozciągną się.
- Naucz mnie walczyć. Proszę - Skuliła się - Chcę być tobie użyteczna!
Letan spojrzał na nią i się uśmiechnął.
- Wedle życzenia, ale pamiętaj. Nie ma taryfy ulgowej.
- Dla kogo? - Zaśmiała się.
Spojrzał na nią poważnie.
- W lesie jest łąka... to bedzie idealnie miejsce...

Spokojnym krokiem szła za bratem leśną drogą. Jeszcze w lesie było mgliście i na pajęczynach osadzała się rosa. Po jej skurze przeszły ciarki.
Ciągle jej się zdawało że są obserwowani.
W końcu weszli na łąkę gdzie mgła się kończyła. Dalej miała zaspane oczy.
- To tutaj. - Letan się uśmiechną.
- Powiesz w końcu co to jest?! - Po głosie było słychać że jest zirytowana.
Brat wziął od niej długie zawiniątko.
- Chyba nie myślałaś że pierwsza lekcja bedzie z prawdziwą bronią. - Zaśmiał się.
- Ym... - Jej policzki się lekko napompompowały. Wyglądała jak wkurzony chomik - Niee.. - Jej głos był lekko piskliwy.
Położył jej swoją zdrową dłoń na głowę.
- Moja głupiutka siostrzyczka.
W odwecie kopneła go w piszczel.
- Z tym temperamentem to szybko pójdzie.
Wyją dwa drewniane miecze i jeden z nich jej podał. Był on długi i dla niej nieporęczny. Wzięła go w obie dłonie.
- Nie będę ciebie uczył technik czy tłumaczył ci zasad walki. Odrazu nauczę ciebie praktyki. - Odszedł od niej o kilka kroków. Odwrócił się w jej stronę i kiwną na nią głową.
Odrazu przeszła do ataku trzymając drewniany miecz przy ziemi. Z rozbiegu i całej siły uderzyła w jego bok. Usłyszała uderzenie. Letan zablokował bez trudu jej atak. Odepną ją.
- Za wolno! - Jego głos był oschły.
Przeszedł do kontr ataku. Bez skrupułów powtórzył jej atak i uderzył ją w bok. Trzymają obiema dłońmi miecz, czuła siłę uderzenia przesuwające ją w bok. Odrazu zaatakował jej nogi i podwiną ją.
Upadła na trawę mając na twarzy grymas bólu.
- Wstawaj! - Krzykną na nią i szykował się do natarcja.
Podniosła się i szybko odskoczyła unikają jego ataku. Widziała w jego oku dobrze znany sobie błysk od którego jerzył jej się włos.
(Już się obudził berzerg)
Przełkneła ślinę.
Spojrzała na Letana i z całej siły rzuciła w niego drewnianym mieczem. Sięgnęła za plecy i podbiega do niego. Brat złapał jej drewniany miecz z dzikim usmiechem.
Nagłe na jego twarzy było widać zaskoczenie, gdy dostrzegł wskakującą na niego Sziro .
Chwilę później leżał na trawie mając ostrze wymierzone w serce.

Za swoich pleców usłyszała powolne klaskanie i śmiech.
Odwróciła się w stronę drzew za który wyszedł wysoki meszczyzna w lekkiej zbroi. Podszedł do nich i nie mógł się przestać śmiać.
(Czuję od niego coś... demonicznego)
Zeszła z swojego brata i pomogła mu wstać.
- Taka mała a już Ciebie powaliła Letan.
- Moja siostra jest zdolna... chociaż jeśli chodzi o rysunek to gorzej niż kura pazurem...
Sziro uderzyła brata w brzych z łokcia. Letan zgioł się z bólu i zaczął się śmiać.
Mężczyzna spojrzała znowu na jej brata.
- Nie przedstawisz mnie? - Uśmiechnął się chytrze.
- Sziro ... Poznaj Crowa... tutejszego kowala i artystę kowalskiego rzemiosła.
Crow wyprostował się i lekko się ukłonił przed Sziro i chwycił jej dłoń by ją ucałować.
- Sziro, twoja walka z Letanem była jak taniec. Chociaż było widać zachwiania to i tak można było nacieszyć wzrok. - Ucałował dłoń i spojrza jej w oczy.
Zarumieniła się.
(Ciacho... Letan!.. Ratuj!)
Jej brat jakby czytał jej w myślach przerwał ciszę.
- Po co tu przyszłaś Crow? - Patrzył na niego powarznym wzrokiem.
- Skończyłem protezę. - Było widać po Kowalu że nie był zadowolony z przerwania mu kokietowania Sziro.
Przelotnie spojrzał na dziewczynę i się do niej uśmiechną.
- Jak długo z nią pracuję nad techniką?
Letan się skrsywił.
- Ym... To była pierwsza lekcja...
Crow się zaksztusił. Spojrzał na Sziro wielkimi oczami.
- Chyba żartuje?! - Było słychać w jego głosie zaskoczenie - I odrazu była w stanie ciebie powalić?! I to jeszcze jak ci odbija gdy walczysz?! - Skrzyrzował swoje ręce i spojrzał na Letana.
Brat tylko kiwał głową.
- To był jej Pierwszy Taniec - Crow pochylił się nad nią a jego oczy błysły na czerwono. - Taka jak ona potrzebuje lekkiej broni i pancerza.
Crow się wyprostował.
- Będę w kuźni... przyjdź z siostrą.
Odwrócił się i poszedł w stronę miasta.

dark fantasty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz