dark fantasty

Spotkanie

Siedząc w karczmie i pijąc rozcieńczone piwo, patrzyła przed siebie mocno znudzona czekaniem na brata aż wróci z świątyni.
- Wrr...
"Co on tak długo tam robi?! Już jest wieczór!"
Klepnięcie w plecy wyrwało ją z zamyślenia. Spojżała na kowala.
- I jak tam młoda? Letan jeszcze nie wrócił?
- Nie. Masz do niego jakoś sprawę?
Crow usiadł przy niej i zamówił sobie ciemne piwo w kuflu Wikinga.
"Jeśli chcesz zagwiazdorzyć porcją dla prawdziwych mężczyzn to ci się nie udało. Tam z kąd pochodzę istnieje coś takiego jak bimber."
- Mam sprawę do Ciebie
Szarmancki uśmiech widniał na jego twarzy.
Słowa Crowa ją zaskoczyły tak bardzo że aż musiała to popić swoim wcześniej zamówiony piwem.
- Do mnie?
Prychną i wzioł łyka swojego trunku.
- Twoja walka bardzo mi się podobała więc mam dla ciebie mały prezent u siebie na zakładzie.
Sziro odwróciła od niego wzrok. Chciała w ten sposób ukryć swojej zawstydzenie.
- To był zwykły fart i Letan dał mi fory.
"Dalej po tej walce mam mętlik w głowie"
Crow miał już pół kufla litrowego w swoim żołądku.
- pancerz to za mało jak na twoje możliwości..
Przerwała mu.
- ją mam pancerz!
Odłożyła z hukiem kufel przez chwilę mając w oku demoniczny błysk na który zareagował Crow.
- ciekawe.. bardzo ciekawe..
Jego ton był przez chwilę inny i nie podobny do ludzkiego.
Sziro spojrzała na niego pytająco.
- Zechcesz mi zatem pokazać ten pancerz?
"Znów głupio wystrzeliłam"
- Jest dosyć podniszczony i ma swoje lata..
- Pamiątka?
- Tak - Westchneła - Po matce...
Spojrzał na nią trochę dziwnie ale najwidoczniej odpuścił sobie niepotrzebne pytanie.
- Jak chcesz mogę obejrzeć i naprawić twój pancerz nawet dzisiaj.
Ta wiadomość ucieszyła a zarazem trochę zaskoczyła.
- Ile za to będę płacić?
- Nic
Przyłożył do jej ust palec by nic nie mówiła a jego oczy migotały.
- A te raz przynieś mi swój pancerz i przyjdź wieczorem po odbiór zamówienia.
Sziro wstała i jak zachipnotyzowana przyniosło z pokoju zawiniątko z pancerzem i dała je Kowalowi.