Three

10 1 1
                                    

- Myślisz Nuna, że będzie chciała ze mną rozmawiać po tym co zrobiłem? - Zapytał.- Przecież ona zapewne nie chce mnie znać. Minęło pięć lat odkąd ostatnio rozmawialiśmy.

W tym samym momencie zadzwonił jego telefon. Zdziwił się kiedy zobaczył na ekranie starego smartfona „Chanyeol Hyung". Mimo to odebrał, jednak miał mieszane uczucia co do tego wszystkiego.

- Halo?

- Możemy się spotkać? - Poprosił błagalnym tonem.- Potrzebuje twojej pomocy.

- W tym samym miejscu co zawsze.- Westchnął.- Masz 20 minut na dotarcie tam. - I się rozłączył.

Zastanawiało go, dlaczego Chanyeol wybrał akurat jego. Nie wiedział co kieruje chłopakiem, więc postanowił go sprawdzić. Poszedł na skróty w miejsce, gdzie spotkali się po raz pierwszy. Był to bowiem opuszczony dom, w którym wcześniej mieszkał wyżej wymieniony człowiek. To nie tak, że się nie lubili. Po prostu nie utrzymywali kontaktu ale kiedy potrzebna była pomoc, zawsze mogli na siebie liczyć.

Gdy dotarł do owego domu, Chanyeol już czekał na niego na schodach wejściowych. Z daleka można było wyczuć stres bijący od młodzieńca.

- Potwory nadchodzą. - Powiedział jedynie a Ato już zaczął rozumieć dlaczego Chan się bał.

Seulgi.

Potwory, w myśleniu wyższego wilki polowały na Seulgi, gdyż była dziewczyną omegi który stał przed posłańcem. Wiedział, że niedługo będzie musiał go odesłać, niezależnie od przyczyny zgonu ale wolał na razie dać pożyć chłopakowi. W końcu poskładał i złożył do kupy większą część panienki Oh.

- Co mogę dla ciebie zrobić Chanyeol?- Zapytał, kucając przy najlepszym kumplu.

- Kiedy umrę...- Zaciął się i przełknął gulę w gardle. - Zaopiekuj się Seulgi.

Niższy kiwnął głową na znak, że dotrzyma obietnicy. Wie, jak jego dawna miłość jest dla niego ważna i będzie z nią do śmierci. Ot cały Chanyeol. Jak kocha to do końca. Tak samo, jak Ato.

- Od dzisiaj mów na mnie Kim Jongin.- Poprosił posłaniec na co Chanyeol uśmiechnął się szeroko.

- Przyznaje się.- Zaczął.- Nigdy nie lubiłem twojego imienia.

Oboje się zaśmiali po czym Jongin odprowadził kumpla do jego mieszkania. Po drodze rozmawiali o wszystkim co im przyszło do głowy. Buzie nie zamykały im się nawet na sekundę. Słuchali siebie nawzajem i napawali tą chwilą. Mało kiedy rozmawiali o wszystkim i o niczym. Żaden nie mógł sobie przypomnieć kiedy ostatnio tak dyskutowali.

Tymczasem Seulgi robiła obiad. Kręciła się po kuchni tanecznym krokiem, śpiewając pod nosem. Mimo że dzisiaj były jej urodziny miała wszystko gdzieś i uśmiechała się tak szeroko, że ktoś mógłby pomyśleć, czy nie boli jej twarz od tego uśmiechu. Ona tylko była szczęśliwa.

W końcu. - Pomyślała.

Chanyeol wraz z od dzisiaj przyjacielem weszli do mieszkania. Kiedy przekroczyli próg kuchni Seulgi odwróciła się i zamarła, jednocześnie upuszczając miskę na podłogę. Dźwięk tłuczonego szkła rozszedł się po całym pomieszczeniu a Chanyeol natychmiast podbiegł i zaczął sprzątać szkło.

Czyżby go rozpoznała?

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Taka niespodzianka na początek weekendu <3

사랑헤<3


Because I'm Stupid || Kai ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz