Seven

9 1 0
                                    

Święta. Niby według tradycji, magiczny czas, gdzie spędzamy go wszyscy razem. Jednak dla Seulgi to po prostu kolejne święta spędzone z bratem i tym razem z chłopakiem. Tak, Sehun miał go dzisiaj poznać.

- Hun! - Skoczyła na brata puszczając przy tym dłoń Chanyeola, który był zdenerwowany spotkaniem. Nie wiedział czy Sehun zaakceptuje fakt iż on i jego siostra są razem. Zna zbyt dobrze przeszłość Chanyeola, żeby rzucić typowe dla braci:

Trzymaj się od niej z daleka.

- Hej maleńka. - Przytulił czule siostrę.- Wesołych świąt.

Nie silili się na żadne życzenia. Nie potrzebowali tego. Wystarczyło im, że są razem i nic ich nie rozdzieli.

Usiedli przy stole, rozmowa toczyła się luźno, znali się bardzo długo, więc nie musieli udawać. Dobrze im było w swoim towarzystwie.

Hun w pewnym momencie zobaczył splecione dłonie swojej ukochanej młodszej siostry i Chanyeola. Uśmiechnął się szeroko.

- Tylko czekałem aż będziecie razem.- Skomentował.

Naprawdę się cieszył. To nie było kłamstwo.

No może troche.


Jednej osobie na pewno się to nie podobało.

Muszę wspominać o kogo chodzi?

***

Ato czuł, że dzisiaj wydarzy się coś złego. Za dużo nadprzyrodzonych istot krążyło po mieście. Zdecydowanie za dużo. A dzisiaj Wigilia.

Postanowił zajrzeć do swojego brata, który jest alfą wilczego stada. Dawno ich nie odwiedził.

Co z tego, że widują się na próbach. To się nie liczy.

Xiumin tak, jak zazwyczaj siedział w swoim małym biurze w wielkim domu, który znajdował się w środku gęstego lasu. Nikt się tutaj nie zapuszczał więc mogli spać spokojnie.

- Kopę lat bracie. - Odezwał się radośnie a Xiu w przestraszony aż podskoczył przez co wylał kubek ukochanej kawy rozpuszczalnej.

- Kai ty kretynie!- Zbeształ swojego młodszego brata. - Jak śmiesz tak straszyć ludzi?!

- Jesteś wilkiem z darem kretynie, nie człowiekiem.- Sprostował siadając na swojej ukochanej kanapie. - No może jesteś pół człowiekiem.

- Idź do diabła!- Zdążył syknąć a w miejsce rozlanej kawy pojawiła się nowa. Ato wiedział jak uciszyć brata.

Wyjaśnił co się działo w mieście po czym wspólnie zaczęli analizować wszystko, dopóki do pomieszczenia nie wszedł opiekun posłańca, Mao.

- Musisz wszędzie za mną chodzić? - Jęknął i opadł na miękkie poduszki.

- Szykuje się wojna więc z łaski swojej proszę weź się zamknij.- Warknął Anioł wyższej rangi, zajmując miejsce obok Ato.

Popatrzyli na Mao szeroko otwartymi oczami. Czy on powiedział właśnie słowo wojna?

Odpowiedź brzmi:

Tak.

------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam, zapomniałam wstawić rozdziału dla was w zeszłym tygodniu </3

W tym postaram się dodać jeszcze jeden <3

사랑해 <3


Because I'm Stupid || Kai ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz