1.JESTEM NIKIM

166 7 4
                                    

Chcę stąd uciec jak najdalej. Jedyna rzecz, o której teraz myślę. Chcę zapomnieć o tym wszystkim tak, jakby to nigdy się nie wydarzyło. Nadal łudzę się, że to jakiś chory sen, z którego ktoś mnie zaraz wybudzi, a ja po prostu położę się dalej smacznie spać. Tymczasem wędruje po jakiś ciemnych ulicach. Jest zapewne już dawno po 22. Jestem głodna i przemoknięta bo jak na złość zaczęło lać. Ostatnie pieniądze wydałam w kasie na bilet autobusowy. Nie mam przy sobie prawie nic, poza plecakiem z kilkoma bluzkami, które w pośpiechu udało mi się spakować i parą jeansów. Wzięłam ze sobą również książkę i parę słuchawek, do czego to nie wiem, bo w pośpiechu zostawiłam telefon, ale przecież tam nie wrócę, już nigdy w życiu nie przekroczę progu tego domu. Nie teraz... I cholera z moich oczu znowu zaczęły lecieć łzy.

Nie mogę, chcę zapomnieć, najzwyczajniej w świecie zapomnieć.

Potrafię, zrobię to. Wymarzę te wszystkie wspomnienia.

Znalazłam się ponownie na tej samej ulicy co zaledwie 10 minut temu. Nawet nie wiem jak do tego doszło. Chodziłam tak w kółko i w kółko. I na co ja kurwa czekałam ? Na jakieś zbawienie, a może zesłanie mi łóżka z niebios. Nie miałam dokąd się udać. Wszystkie moje deski ratunku znikły wraz z pojawieniem się jego. Przez niego nie mam dokąd iść. Zepsuł wszystko co i tak było już wcześniej spieprzone doszczętnie. Sprytnie, ale czego ja się spodziewałam.

Nagle zza rogu ukazała mi się jakaś postać. Było ciemno więc widziałam tylko posturę.

Wydawało mi się, że jest to kobieta.

I nie myliłam się. Zaczęła iść w moją stronę. Gdy była już bliżej, spostrzegłam się, że nie jest sama. Moim oczom ukazała się również mała dziewczynka. Miała z góra 8 lat. Trzymała za rękę kobiety, drugą zaś ściskała mocno pluszowego misia. Była bardzo śliczna i urocza. Miała blond włoski zaczesane w dwa ciasne warkocze. Na twarzy prócz jasno błękitnych oczu zauważyłam koło kącika ust najprawdopodobniej resztki czekolady.

Uśmiechnęłam się leciutko, a dziewczynka widząc to również posłała mi niepewny chodź w dalszym ciągu uroczy uśmieszek. Bardzo przypominała moją.... I wtedy znowu wróciły wspomnienia tym razem jeszcze inne. Przypomniałam sobie te wszystkie piękne chwile. Pełne radości i poczucia bezpieczeństwa zwyczajne chwile. Kochałam budzić ją rano, kochałam słyszeć jej pełen entuzjazmu głos gdy wyzywa mnie w całym domu, kochałam ją wkurzać od samego świtu, ten zapach, ten urok, wygląd. Po prostu ją kochałam. Wszystko wróciło, nagle i niespodziewanie rozmarzyłam się sama w swoich myślach przypominając sobie ostatnie wakacje. Stanęłam w miejscu, nawet nie wiem kiedy. Zamknęłam oczy by jeszcze bardziej wczuć się w to o czym myślę.

Wyobraziłam sobie chwile na plaży, w których leżałam na piasku opalając się. Pamiętam to jak długo próbowała namówić mnie na kąpiel w morzu. Jednak nie dałam za wygraną. Nie to, że nie lubię pływać i nie to, że wolę się opalać niż być w wodzie. Chodziło raczej o po wkurzanie jej. Miałam przewracać się na drugi bok, by w jakimś stopniu równomiernie się opalić, gdy na swoich ciele poczułam nagły chłód. Byłam cała mokra.

I jak tu chodzić uśmiechnięta i nienaburmuszona.

Wstałam natychmiast i zaczęłam gonić sprawcę. Wyglądałyśmy komicznie, ale nie przeszkadzało to nam. Ganiałyśmy się wzdłuż całej plaży. I tak mogłam ją złapać natychmiast, bo potrafiłam lepiej biegać, ale po co. Niech się też pomęczy. Nie wiem ile spędziłyśmy tak czasu, ale jednego byłam pewna. Zmęczona to ja tak nie byłam jeszcze nigdy. Podczas powrotnej drogi stanęliśmy w jakimś pobliskim sklepie z pamiątkami. Nie byłam jakąś szczególną fanką kupowania ich, wolałam raczej zrobić zdjęcia i w ten sposób móc potem wspominać wakacje. Jako iż byliśmy nad morzem, w sklepie głównie były jakieś kapelusze, muszelki, okulary, wianki. Pamiętam, że bardzo spodobała mi się wtedy ramka ozdobiona muszelkami, ale zauważyłam, że wszyscy już wyszli niestety ze sklepu. Dostrzegłam ich na zewnątrz. Stwierdziłam, że wrócę jeszcze do tego sklepu przy najbliższej okazji po nią. Gdy przechodziliśmy przez most, dziewczynka złapała mnie za rękę i wręczyła mi do niej jakąś drobną rzecz.

Mamy problemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz