No więc nastały ferie. Do mnie przyjechali moi ziomkowie , Rafał i Piotrek. Zaplanowaliśmy sobie nasze 3 dni , tak by mieć wszystko zaplanowane i na wszystko mieć czas... Na początku miałem im nie mówić o zabójcy , ale wypiliśmy trochę alkoholu i oprócz tego że im się zwierzyłem , powiedziałem także o tajemniczym zabójcy... Chłopaki od razu rzucili się do mnie z pytaniami :
"Ale czemu policja z nim nic nie zrobi?" , "Dlaczego nikt nic z tym nie zrobi?" I tym podobne. Opowiedziałem im dokładnie to co wiem od Maksa , a w moim pokoju rozpoczęła się debata. Tymczasem rodzice nie powiedzieli mi nic o tym że wyjeżdżają na te 3 dni w góry zostawiając nas nie jako dzieci lecz wręcz traktowali nas jak dorosłych. Mimo tego nasze plany nie legły w gruzach. Postanowiliśmy udać się do kuchni i zjeść obiad. Przy obiedzie rozpoczęliśmy rozmowę na temat podróży do miejsc "nawiedzonych" przez postać. Z pierwszym pytaniem wyrwał się Rafał:
-Maksymilian nas tam zaprowadzi?-zapytal.
- Tak , jutro mam się z nim spotkać i zobaczyć te miejsca w których grasuje, niestety nie mogę was ze sobą zabrać , ponieważ obiecałem mu że nikomu tego nie powiem oraz że z nikim się tam nie wybiorę-Odpowiedziałem.
Zgodzili się obaj na ten układ, po czym poszliśmy pograć parę godzin na konsoli.
Pierwsza noc minęła spokojnie , nie spaliśmy do 23 bo każdy z nas zastanawiał się co przyniesie jutro , a najbardziej doczekać nie mogłem się ja.
Nastał następny słoneczny dzień. Z rana zadzwonił do mnie Maks, z wieścią o tym , że zabójca zaczął kręcić się wokół budynku co mnie bardzo zaniepokoiło. Oczywiście nie odwołaliśmy spotkania , ale kazał wziąć mi komin , chodzi tu o ten do połowy głowy. Spotkaliśmy się na dziedzińcu szkoły koło godziny 12-13.
Od razu zamaskowani wyruszyliśmy w pierwsze miejsce...
Po półgodzinnej wędrówce dotarliśmy to opuszczonego zamku krzyżackiego. Wyglądał przeraźliwie , był okryty z góry cieniem przykrywających go drzew... Z tamtego miejsca wybraliśmy się do lasu w którym był opuszczony bunkier... Obserwowaliśmy go z drzew tak aby zabójca nas nie zobaczył , w przypadku gdyby znajdował się w tym budynku.
Co mnie zdziwiło te miejsce było odgrodzone głębokimi rowami. Nie zdziwiło to tylko mnie ale i Maksa , który pomyślał o tym samym co ja.
- Filip on wie że chcecie na niego napaść i przygotowuje się do waszego napadu...- zarzucił.
-Skąd wiesz , może po prostu wykopał sobie rów , tak aby wrzucić tam ciała ofiar-strzeliłem pomysłem.
-To też nie jest uniknione.
Wyruszyliśmy w 3 miejsce trochę obsrani , wiadomo każdy boi się śmierci.
Trzecie miejsce to był zwykły pusty dom z wybitymi szybami zamurowanymi drzwiami i... Z wykopanym wokół rowem...
-Maksymilian przestraszył się , obejrzał wokoło czy nikt nas nie widzi i dostrzegł zabójcę , który zaczął nas gonić , a my rozdzieliliśmy się na dziedzińcu szkoły...
Wszystko o stało się tak szybko że nie wiedziałem gdzie biegnę... Zabójca mnie już nie ścigał... Pomyślałem że biegnie za Maksem , ale i że nie goni żadnego z nas bo zwyczajnie sobie odpuścił... Poszedłem na dziedziniec szkoły i zadzwoniłem do Maksa. Niestety nie odebrał , przestraszyłem się i postanowiłem pójść do domu... Patrzyłem czy nie ma gdzieś w tyle zabójcy , ale wychodziło na to że się mną nie interesował. Gdy doszedłem do domu opowiedziałem wszystko chłopakom , i przebrałem się bo była 16 a ja nie wiedziałem czy nie wyjdę z nimi na dwór. Oni od razu powiedzieli żebym został dla bezpieczeństwa. Spędziliśmy kolejna upojna noc z energetykami i grami. Koło 23 powoli kładliśmy się do łóżek , ale ja bałem się aby nic nie stało się Maksowi. Na następny dzień też byłem z nim umówiony na pogawędkę... Powiedziałem przed snem chłopakom że to już przedostani dzień razem , a oni powiedzieli w tym samym momencie : "jak to przedostani?"
Po czym Piotrek wyrwał :
-Ja jestem spakowany na 5 dni.-powiedział.
Na to Rafał dodał :
- Ja również
Zadzwoniłem do rodziców żeby powiadomić ich o przedłużeniu się wizyty moich gości. Niestety los chciał tak a nie inaczej , bo moi rodzice również postanowili przedłużyć swoje mini wakacje więc ich pobyt im nie przeszkadzał. Nazajutrz rankiem udałem się na szkolny dziedziniec w celu spotkania się z Maksem. Wziąłem ze sobą komin w razie gdyby kręcił się tam zabójca... Niestety to co zobaczyłem na dziedzińcu to był jeden wielki wstrząs , pech i smutek w jednym. Mianowicie na fladze Polskiej była zawieszona odcięta głowa Maksa a pod nią napis wypisany krwią : "Tak kończą ci , którzy ze mną zadzierają."
Uciekłem z tamtąd szybko żeby nie zostać złapanym przez zabójcę.
Powiedziałem to Piotrkowi i Rafałowi , przebrałem się i postanowiliśmy opracować plan zemsty na zabójcy.