Rozdział 7

12 0 0
                                    

- Już 9:00!!!!!- wykrzyczałam na całe gardło

- Spokojnie, nie gorączkuj się- odpowiedział głos dobiegający z mojej lewej strony

- Człowieku!! Jak mam się nie denerwować skoro leżysz bezczelnie w moim łóżku? A jeśli za mało powodów to zaraz się spóźnię do szkoły.

- Jeju, ale masz problemy, dlatego nigdy w życiu nie chciałem być kobietą

- No sorry, bo ty wyglądasz jak kobieta- zakpiłam

- Miła jesteś, wiesz? - powiedział z grymasem na twarzy

- Wiem- odpowiedziałam i zaczęłam się kierować w stronę kuchni

Ku mojemu zdziwieniu czekało na mnie śniadanie. Stół był ślicznie przystrojony. W pomieszczeniu roznosił się zapach świeżo zerwanych kwiatów. Domyśliłam się kto zrobił mi taką niespodziankę... Zjadłam szybko śniadanie, włożyłam słuchawki i wybiegłam z domu przy tym wykrzykując DZIĘKUJĘ! WRACAM O 12:35!

Szybki trucht zmusił mnie to chwilowego odpoczynku. Usiadłam na ławce i poczęłam rozmyślać, choć było trudno o czymkolwiek myśleć. Zmieniałam piosenkę na "Wake me up" po czym ruszyłam w dalszą drogę.

Idąc nie myślałam o świecie realnym, po prostu się zasłuchałam. Doszłam do przejścia dla pieszych. Obejrzałam się w prawo.. w lewo.. Nic nie jechało, więc pewnym krokiem przekroczyłam próg chodnika, kiedy nagle... Rozpędzony samochód jechał prosto we mnie. Stałam na jezdni ze łzami w oczach. Całe szczęście auto zatrzymało się kilka centymetrów od mojej, przestraszonej osoby.

Z pojazdu wysiadł wysoki brunet o niebieskich oczach:

- Jejciu... Nic ci nie jest? Przepraszam... zagapiłem się

- Następnym razem uważaj! Ciekawe co jest powodem  takiego ciągłego myślenia hm?

- Sprawy miłosne..  - odpowiedział ze smutkiem

- Uu.. dlatego ja sobie dałam spokój z miłością-  dumnie oznajmiłam- Miło było, ale pora skończyć nasz wywód na środku ulicy

- No widzisz.. nawet nie zauważyłem, że stoimy na środku jezdni, po której jeżdżą auta- zaśmiał się

- W takim razie... żegnaj- uśmiechnęłam się

- Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś się spotkamy. - oznajmił

- Możliwie- odpowiedziałam- ale nie liczę na spotkanie w takich okolicznościach

- Okey, wymyślę coś

- Jestem ciekawa twojej kreatywności- zakpiłam

- Oj, jeszcze nie wiesz do czego jestem zdolny- zapewnił

- Przekonamy się. Paaa

- PAAA!

Zyskuję znajomych tak szybko jak zaczynam się przyzwyczajać do mojej sytuacji rodzinnej. Jeszcze wczoraj opłakiwałam śmierć mamy, a teraz... ekscytuję się nowymi przyjaciółmi.

Przez incydent z wypadkiem nie opłaca mi się nawet iść do szkoły, więc może... wybiorę się do centrum handlowego, a potem pomyślimy.

Nie musiałam długo czekać na busa. Kupiłam bilet i wysiadłam centralnie pod drzwiami ogromnego budynku. Nieistotną rzeczą jest to, że w transporcie nie byli mili ludzie. Znowu doznałam oświecenia jaki ten świat jest zły.

Po chwili byłam już w środku. Zaczęłam wchodzić do wszystkich sklepów po kolei, lecz nic ciekawego nigdzie nie znalazłam. Nagle moją uwagę przykół... chłopak, którego już kiedyś widziałam. A był to... MICHAEL.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 18, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ImaginationOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz