Wstałem dzisiaj z pozytywną myślą, mając nadzieje, że uda mi się zamknąć poprzedni rozdział swojego życia i rozpocząć nowy, o wiele lepszy. Idąc do szkoły zacząłem obawiać się "nowego początku". Zbliżając się do szkolnej bramy ujrzałem tam niskiego chłopaka o bordowych włosach, który wyglądał jakby kogoś szukał mimo, że nikogo nie było w pobliżu. Spoglądając na zegarek upewniłem się, że nie jestem spóźniony. Podnosząc wzrok, podskoczyłem, zauważając tego chłopaka przede mną.
-Cześć, czy nie jesteś przypadkiem Younghyun? -Zapytał nieznajomy chłopak.
-Tak, to ja, a co?
-Jestem tutaj żeby oprowadzić cię po szkole..,a i mam na imię Taemin. -Odpowiedział i złapał mnie za nadgarstek ciągnąc do wejścia.
-Więc tak, po lewej, masz szafki, a po prawej składzik, ale pewnie cię to nie interesuje. - Ciągnął mnie dalej z widocznym entuzjazmem krzycząc wręcz ,,Jakie to szczęście, że cię oprowadzam, omijam matmę!"
Następnym punktem naszej wycieczki była stołówka przy której Taemin dodał:
-W sumie to jedzenie tutaj jest takie sobie, więc lepiej przynieś coś swojego. -Powiedział przez śmiech.
-To może teraz biblioteka? -Spytałem.
-To ty czytasz? -Spojrzał na mnie jak na debila.
-Nie wyglądasz na takiego. -Dorzucił.-No staram się, ale głównie zależy mi na cichym miejscu do spania. -Odparłem.
-Dobry pomysł, wykorzystam go kiedyś. -Uśmiechnął się ciągnąc wgłąb szkoły.
Kolejnym przystankiem było wyjście na boisko i znajdująca się tuż obok sala gimnastyczna.
-Przygotuj się na częstą grę w koszykówkę, trener oszalał na punkcie wszystkich turniejów i zawodów z nią związanych. -Powiedział.
-A to postaram się załatwić sobie całoroczne zwolnienie. -Powiedziałem pół żartem, pół serio.
Taemin uśmiechnął się i powiedział:
-A już miałem nadzieję, że z tobą zagram. -Starał się zrobić smutną minę.
Następnie pociągnął mnie w stronę, jak mi się wydaję, toalet, dodając:
-W sumie to nie wiem czemu cię tu prowadzę, bo jestem pewien, że w razie potrzeby znalazłbyś to miejsce sam, ale czego się nie robi żeby ominąć matmę.
Chłopak zaprowadził mnie piętro wyżej gdzie znajdowały się tylko klasy. Stanęliśmy pod jedną z nich, gdzie było napisane 3-B. Po czym oznajmił:
-Jeśli będziesz czegoś szukał to tutaj mnie znajdziesz, a teraz do...- Zaciął się.
-To w której byłeś klasie?- Zapytał z zakłopotaniem.
-1-C.- Powiedziałem z uśmiechem na ustach, gdy ten spojrzał się na mnie ze zdziwieniem wypisanym na twarzy.
-MAT-GEO.- Powiedział z przerażeniem w głosie i przykładając rękę do mojego czoła spytał czy wszystko jest ze mną okej. Zacząłem śmiać się z jego reakcji pytając:
-A co? Wyobrażasz sobie mnie na humanie, a może na biol-chemie?- Spytałem przez śmiech.
-No w sumie, ale mniejsza z tym.- Uciął. Po czym dodał:
-Twoja klasa jest dwie sale dalej na prawo od mojej.
Odprowadził mnie do wcześniej wspomnianej klasy, żegnając się ze mną. Wziąłem głęboki oddech i ostrożnie nacisnąłem na klamkę od drzwi, powoli wchodząc do klasy. Gdy przekroczyłem próg, wszystkie oczy skierowały się na mnie, a nauczyciel podszedł do mnie mówiąc:
-To właśnie uczeń o którym wam opowiadałem, mam nadzieję, że ciepło go przywitacie.- Uśmiechnął się szeroko. Poprosił mnie, abym stanął przed tablicą i przedstawił się klasie.
-Jestem Kang Younghyun, przeprowadziłem się tutaj z Busan. W wolnym czasie gram na basie i piszę piosenki.
Gdy wspomniałem o basie, jeden z chłopaków siedzących na końcu klasy, spojrzał na mnie z zaciekawieniem. Od razu wiedziałem, że się z nim dogadam. Nauczyciel podziękował mi i powiedział, abym zajął wolne siedzenie. Skierowałem się na koniec klasy, gdzie znajdowało się miejsce w którym spędzę kilka następnych miesięcy.
***
Przez całą resztę lekcji fizyki spoglądałem na tego chłopaka. Miałem wrażenie, że wygląda jak ten kurczak z bajki. Miał krótkie blond włosy, złote okrągłe okulary na nosie i jedną słuchawkę w uchu, widocznie nie był zainteresowany tematem omawianym na lekcji. Próbowałem wsłuchać się w rytm wystukiwanej długopisem o zeszyt przez niego piosenki, niestety siedział on za daleko żebym mógł rozpoznać słuchany przez niego utwór. Gdy po raz kolejny raz odwróciłem od niego wzrok, zadzwonił dzwonek na przerwę. Niepewnie wstałem z ławki kierując się do wyjścia z klasy z zamiarem odwiedzenia jedynej znanej mi osoby w tym budynku. Stojąc jedną nogą poza klasą zostałem zaczepiony przez blondyna.
-Hej, pomyślałem, że nikogo tu nie znasz, więc... jestem Jae. -Powiedział nieśmiało chłopak.
-Cześć, możesz mówić mi Young K. -Nastała chwila niezręcznej ciszy.
-Czego tak żarliwie słuchałeś na lekcji..? Próbowałem wsłuchać się w rytm, ale byłeś za daleko. -Dodałem.
-Piosenka mojego starego przyjaciela... poszukaj 'Lim Junhyeok'. Na pewno go znajdziesz.
-Z chęcią posłucham. -Uśmiechnąłem się szeroko w stronę okularnika.
Chłopak odpowiedział mi nieco mniejszym lecz równie szczerym uśmiechem. Nagle Jae pożegnał się ze mną i zaczął biec w stronę kogoś z naszej klasy. Ja za to skierowałem wzrok w stronę sali 3-B mając nadzieje, że Taemin będzie z niej wychodził oszczędzając mi niezręcznego wchodzenia do obcej mi klasy. Niestety tak się nie stało i zostałem zmuszony pojawić się u progu jego sali. Z każdym krokiem moje nogi przestawały współpracować z resztą ciała. Zacząłem się obawiać, że jego przyjaciele nie przyjmą mnie w swoje grono, albo nie będzie tematów do rozmów i wszyscy będą siedzieć w niekomfortowej ciszy przez moją obecność.
-No nic... raz się żyje Brian. -Wymamrotałem pod nosem, dodając sobie otuchy.
Drzwi klasy były otwarte, więc nie musiałem martwić się większą uwagą skupioną na mnie. Bordowo-włosy uczeń zawzięcie rozmawiał ze swoimi przyjaciółmi więc nie było szans, żeby mnie zauważył. Podszedłem bliżej ostatnich ławek rzędu przy oknie, ukrywając stres pod uśmiechem. Nagle jeden z nich zwrócił się do Taemina głębokim, basowym głosem.
-Ej, Tae. To chyba ktoś do ciebie.
-Oh! Younghyun! To ty! Siadaj z nami. -Powiedział uradowany.
Usadowiłem się między chłopakiem z głębokim głosem, a uroczym blondynem. Był tu jeszcze widocznie wysportowany chłopak o włosach koloru kakaa i szczerzący się fioletowo-włosy uczeń. Lecz najbardziej zaciekawił mnie siwy blondyn wpatrujący się w wiosenny krajobraz za oknem.
-Więc tak po twojej lewej siedzi Wonshik, ale mów na niego Ravi. Po prawej masz SungWoona. Ten co się szczerzy jak idiota to Timoteo i zaraz obok niego jest Jongin, ale woli Kai. Ten przyklejony do szyby to Jimin, ma dzisiaj dość zły humor, więc radzę mu nie przeszkadzać. -Przedstawił każdego Taemin.
Spędziłem z nimi każdą przerwę tego dnia, gdy kolega z mojej klasy wszystkie spędzał z brunetem siedzącym w klasie zaraz przed nim. Mam nadzieję, że jutro Jae nie zniknie mi tak szybko z pola widzenia. W końcu powinienem znać kogoś ze swojej klasy, a ten kurczak nadaje się idealnie na to stanowisko.
***Wracałem ze szkoły zadowolony z tego dnia. Miałem do kogo odezwać się na przerwie oraz nie zrobiłem niczego głupiego. Nie wiedziałem za to co czeka mnie każdego kolejnego dnia, bo gdybym wiedział, z całą pewnością nie miałbym ogromnego uśmiechu na twarzy, lecz coś sprawiało, że nie mogłem doczekać się jutra. Może to wina tego blondyna? A może tylko podekscytowanie? Z całą pewnością to drugie, przynajmniej tak sobie wmawiałem.
Słowa: 1121
CZYTASZ
Sing Me | jaehyungparkian
FanfictionYounghyun szukając szczęścia nie spodziewał się gorszego zakończenia. Był za to pewny, że jest to lepsza alternatywa złej rzeczywistości.