Obudziło mnie słońce prześwitujące zza niedbale zasuniętych zasłon. Spoglądając na telefon uświadomiłem sobie, że najwyższa pora aby wstać do szkoły. Czułem się wyjątkowo podekscytowany kolejnym dniem. Wydostając się z łóżka podążyłem do łazienki, w której wykonałem codzienną rutynę po czym udałem się do kuchni. Jako iż nie miałem czasu na żadne wykwintne śniadanie, postawiłem na płatki, a po zjedzeniu poszedłem się ubrać. Gdy wykonałem wszystkie swoje powinności, wyszedłem z domu. Droga do szkoły była bardzo interesująca, przyglądałem się każdemu budynkowi, drzewu, a nawet każdej wystającej płytce chodnikowej, wszystko dopełniała muzyka płynąca z moich słuchawek. Nigdy bym nie pomyślał, że ta droga tak mi kiedyś zbrzydnie.
Nim się obejrzałem byłem już pod szkolną bramą gdzie ujrzałem oddalonego o kilka metrów Jae'a z chłopakiem który siedzi zawsze przed nim, wyglądali oni na wyjątkowo ze sobą związanych. Nie zważając na to podążyłem w stronę drzwi wejściowych, kierując się od razu do mojej szafki w celu odnalezienia książki, mającej przydać mi się na pierwszej lekcji jaką była geografia. Nagle poczułem szarpnięcie za ramię, jak się okazało był to Taemin który z entuzjazmem i uśmiechem przywitał się:
-Heeej, Younghyun!- Wręcz krzyknął mi do ucha.
- Cześć.- Odpowiedziałem i uśmiechnąłem się do niego, dziękując mu w myślach za to, że pozwolił mi uniknąć krzywych spojrzeń rzucanych na moją osobę na korytarzu.
-Jak się masz? Jakim przedmiotem zaczynasz?- Spytał z widocznym zainteresowaniem.
-Nawet dobrze... i zaczynam geografią. A ty?- Odpowiedziałem, ciągnąc dialog.
-Ja zaczynam matmą, jestem tym załamany.- Odparł.
-Jeśli masz problem ze zrozumieniem jakiegoś tematu to mogę ci wytłumaczyć. Szczerze mówiąc jestem wiele ponad program. -Oznajmiłem.
-Serio? Byłbym ci mega wdzięczny!
Przytaknąłem jedynie i uśmiechnąłem się. Udaliśmy się na piętro i pokierowaliśmy się do swoich klas, pożegnałem się krótko z bordowo-włosym chłopakiem, po czym przekroczyłem próg swojej klasy. Szybko udałem się w stronę mojej ławki i zająłem miejsce. Wzrok znajomego Jae'a był skierowany na mnie, wydawało się, że chciał zabić mnie swoim spojrzeniem. Próbowałem nie zwracać na to uwagi, póki blondyn nie wszedł do klasy, ponieważ wzrok bruneta odrazu złagodniał na jego widok. Miałem wrażenie, że chłopak chciał podkreślić to jak bardzo przyjaźni się z Jae'em. No cóż, może uda mi się go do mnie przekonać. Nagle zadzwonił dzwonek i cała sala zapełniła się uczniami, z niecierpliwością oczekiwałem już końca lekcji. Na geografi nie działo się nic szczególnego, oprócz typowych komentarzy słyszanych od pierwszoklasistów liceum. Gdy zabrzmiał dźwięk, kochany przez każdego ucznia, sala stała się tak pusta niczym moja głowa, gdy nie mam weny do pisania... czyli całkowicie. Postanowiłem skorzystać z ciszy w klasie. Stanąłem przy oknie i zacząłem podziwiać widoki zza szyby niczym Jimin poprzedniego dnia. Miałem wrażenie, że przyglądając się opadającym delikatnie płatkom kwitnących kwiatów moje myśli stały się spokojniejsze i przestały przejmować się tym co było i będzie, a skupiły się na tej właśnie chwili. Czułem się oczarowany tym jednym momentem, gdy nagle z transu wyciągnął mnie okularnik.
- A ja cię szukałem po całej szkole, kiedy ty cały ten czas byłeś w klasie. -Zaśmiał się pod nosem Jae.
- Potrzebowałem chwili spokoju. -Odpowiedziałem, głęboko wzdychając.
Chłopak przysunął się bliżej okna i również skierował swój wzrok na okryty różem kwiatów szkolny chodnik. Wziął głęboki oddech i z powrotem skierował się w moją stronę.
- Teraz rozumiem... Jest tu naprawdę spokojnie. -Odparł z wielkim uśmiechem na ustach.
- Tak właściwie to szukałem cię, bo chcę ci przedstawić mojego najlepszego przyjaciela. -Dodał po chwili ciszy.
- Czy to ten, co siedzi przed tobą na lekcji?
-Zapytałem z wyczuwalną ciekawością.- Dokładnie, czeka na nas na dachu. -Powiedział, łapiąc mnie za nadgarstek.
Zaczął ciągnąć mnie w wcześniej nie znaną stronę. Zastanawiało mnie to, dlaczego Taemin nie zaprowadził mnie na dach szkoły... Nim się obejrzałem stałem już przy drzwiach wyjściowych na świeże powietrze, którego szczerze potrzebowałem. Chłodnawy, wiosenny podmuch uderzył mnie jak tylko Jae otworzył drzwi. Kilka metrów dalej siedział samotnie wcześniej wspomniany przyjaciel blondyna. Miał dość zmieszaną minę, gdy ujrzał dłoń Jae'a na moim nadgarstku, ale nie chciałem się tym zbytnio przejmować. Potem dopiero zacznę żałować swojej decyzji. Skierowałem się w stronę bruneta z szerokim uśmiechem i wyciągając dłoń w jego stronę powiedziałem:
- Kang Younghyun, ale możesz mi mówić Young K. -Przedstawiłem się z dumą w głosie.
- Park Sungjin. -Odpowiedział, ściskając mocno moją rękę.
- Jak już się tak wszyscy zebraliśmy, to może opowiesz nam coś o sobie Young K. -zaproponował niepewnie Jae.
- Moje życie nigdy nie było zbyt ciekawe...
Przeprowadziłem się tu z Busan po poważnej kłótni z moim najlepszym przyjacielem. -Zwróciłem się ze smutkiem w oczach do kurczako-podobnego ucznia.
Już nigdy nie spojrzę temu zdrajcy w oczy. -Dodałem szptem pod nosem.- Słyszałem, że grasz na basie.., co powiesz na wspólne granie po lekcjach? Zazwyczaj jestem tylko ja z Jae'em, ale znajdzie się i miejsce dla ciebie. -Powiedział Sungjin, sprytnie zmieniając temat.
- Z wielką chęcią. -Entuzjastycznie odpowiedziałem Sungjinowi.
Po chwili zabrzmiał dźwięk dzwonka i każdy zerwał się w stronę wejścia budynku. Wchodząc do środka, poczułem ciepło szkolnego ogrzewania. Szliśmy w trójkę do naszej sali w dość niewygodnej ciszy i każdy zagubiony w swoich myślach. Nie mineło długo, kiedy przeszliśmy próg sali i rozeszliśmy się do naszych miejsc.
***
Koreański nigdy nie był moim ulubionym przedmiotem i zazwyczaj byłem najgorszy w mojej poprzedniej szkole, póki mój były przyjaciel nie zaczął dawać mi korków. Lecz ta szkoła jest wyjątkowa, jest w niej ktoś o wiele gorszy ode mnie i siedzi tylko dwie ławki dalej od mojej. Zacząłem rozmyślać nad udzieleniem pomocy biedakowi, ale uprzytomniałem i stwierdziłem, że tylko pogorszyłbym sprawę. Mam nadzieje tylko, że Jae nie zawali przedmiotu i nie zostawi mnie sam w tej klasie.
***
Każda kolejna przerwa minęła podobnie jak poprzednia, oprócz przerwy obiadowej. Taemin wpadł do mojej klasy i zaczął narzekać, jak mogłem ich tak wszystkich zostawić i nawet nie zajrzeć do klasy żeby się przywitać. I takim oto też sposobem lunch jadłem w towarzystwie grupy przyjaciół Taemina.
***
Lekcje same w sobie minęły dość szybko i nim się obejrzałem stałem przy szkolnej bramie czekając na dwójkę chłopaków. Jak tylko ujrzałem ich kierujących się w moją stronę z gitarami na plecach pomyślałem, że moje mieszkanie pomieści jeszcze dwie osoby z gitarami.
-To może pogramy dziś u mnie? -Zaproponowałem, jak tylko stanęli przy mnie.
-Czemu by nie? -Odparł Jae, upewniając się, że Sungjin nie ma nic przeciwko.
-Okej, to chodzie za mną. -Uśmiechnąłem się szczęśliwie w ich stronę.
Spokojnym krokiem, w świetle zachodzącego na pięknie pomarańczowym niebie, słońca szliśmy w kierunku mojego domu. Od czasu do czasu dało się słyszeć nucenie czy gwizdanie rozmaitych piosenek, co wyparło niezręczność, a wprowadziło spokojny stan w każdym z nas.
Słowa: 1073
CZYTASZ
Sing Me | jaehyungparkian
FanfictionYounghyun szukając szczęścia nie spodziewał się gorszego zakończenia. Był za to pewny, że jest to lepsza alternatywa złej rzeczywistości.