16 maj

3 0 0
                                    



Dziś mam ostatnią maturę. Ustny polski - to jedna z wielu rzeczy których nie rozumiem. Po co stresować młodzież, dodawać im zmartwień. Nie rozumiem tego, na prawdę.

- Numerek jedenaście, zapraszam - z sali numer jeden wychodzi niska kobieta, z brązowymi, krótkimi włosami i okularami na nosie.
- No, teraz ja idę na ścięcie - pomyślałam
- Powodzenia - powiedziała moja przyjaciółka z ławki. Z Sabiną siedziałam razem w ławce przez cztery lata technikum. Cieszę się że ją poznałam, na początku naszej znajomości nie było kolorowo. Nie lubiłam jej bo była bogata i wydawało mi się że będzie się tym chwalić jaka to ona nie jest super a było wręcz przeciwnie. Sabri, bo często tak na nią mówiłam, była bardzo nieśmiałą i skromna dziewczyna. Nie lubiła chwalić się swoim majątkiem, lubiła pomagać potrzebującym i to mnie w niej urzekło.
- Nie dziękuję - uśmiechnęłam się do niej i weszłam za nauczycielka do sali.
-Dzień dobry. - powiedziała starsza pani.
-Dzień dobry - odpowiedziałam
- Nazywam się Maria Rogalska i dziś przeprowadzę egzamin ustny z języka polskiego. Czy jest pani gotowa? - zapytała
- Tak jestem. - w tej chwili chciałam być już po egzaminie. Jeszcze chyba nigdy nie stresowałam się tak bardzo jak w tamtym momencie.
- Dobrze, a więc zaczynamy. - powiedziała kobieta. To są ostatnie słowa jakie pamiętam z naszej rozmowy.
Po skończonym egzaminie wyszłam z sali, minęłam się z Sabiną. Teraz pozostało mi czekać na wyniki.

Godzinę później ta sama pani, która widziałam na początku wyszła z sali i wywiesiła kartkę z wynikami z egzaminu.
- Mia, musisz to zdać! - pomyślałam.
Podchodzę pod tablice i czytam: Maria Walc - ZDANE , Bartek Gwóźdź - ZDANE , Sabina Zając - ZDANE, Wiktoria Buk - NIEZDANE, Mia Kowalski -...... ZDANE!!! Co?!! Ale jak to? O matko, udało mi się! Nie wierzę w to!! Jestem szczęśliwa.

Po zdanych wszystkich egzaminach ustnych mogę zająć się składaniem papierów do mojego wymarzonego uniwersytetu. Od kilku lat chciałam iść na studia do stolicy. W ostatnim czasie bywałam dosyć często w Warszawie. Może dlatego czułam się tam jak w domu. Moim marzeniem było dostać się na filologię hiszpańska na Uniwersytet Warszawski. Zrobiłbym wszystko żeby się tam dostać. A tak w ogóle to już zrobiłam. Teraz tylko muszę czekać a wyniki matur pisemnych.

Życie to nie bajkaWhere stories live. Discover now