Pov. Lust
Kiedy tylko spojrzałem w tą jego czerwoną źrenicę, wiedziałem, że to on. Ten przez którego moje życie sypie się każdym razem. Najpierw brat, potem brak pracy dla ojca i jestem zmuszony wcześniej się usamodzielnić, a teraz straciłem pracę i skończę jako żywa lala jakiegoś idioty. Kiedyś myślałem, że będzie inaczej. Nawet po śmierci mojego ukochanego, młodszego brata miałem nadzieję, na lepszą przyszłość. Ale jeden szkielet zawsze mi to odbierał.
Teraz wiem, że tu przychodzi. Po tym jak inni na niego patrzą widać, że jest tu częstym gościem i inny mają do niego szacunek albo jakiegoś rodzaju respekt. Mógłbym to w jakiś sposób wykorzystać. Tylko tutaj narzuca się pytanie - Jak? Przyznam, że nigdy nie należałem w szkole do tych błyskotliwych co na wszystko znają odpowiedź. Jak widać muszę nad tym bardziej pomyśleć.
Właśnie wracałem do domu. Z nieba już nie lało, ale ciągle w powietrzu unosił się ten charakterystyczny zapach po deszczu, a na ziemi ciągle były kałuże. Swoją droga, miasta o tej godzinie są naprawdę piękne. Miałem kiedyś znajomego, można powiedzieć, że ze szkolnej ławki, który bardzo chciał zostać malarzem. I miał do tego wielki talent. Uwielbiał rysować miasta nocą, albo jakieś magiczne lasy. Był całkiem pozytywny. W właśnie w tamtych czasach potrzebowałem kogoś takiego. Był dobrym przyjacielem, chociaż nieważne jakbym się nie wysilał nie umiem sobie przypomnieć jego imienia.
Moje rozmyślenia o dawnych latach przerwał znajomi widok, wejścia do mojego skromnego mieszkanka. Wpisałem kod potrzebny do otwarcia drzwi głównych, potem zacząłem swoją wędrówkę po schodach. Kiedy znalazłem się pod moimi drzwiami z numerkiem '7', wyciągnąłem klucz i otworzyłem drzwi. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. To szczęście jednak nie może trwać wiecznie, bo trzeba brać się za planowanie. Do tego jutro czeka mnie męcząca noc pracy.TIME SKIP
Plan był idealny. Zapewne ktoś mógłby się do niego przyczepić, ale dla mnie jest wspaniały. Zgarnę zaufanie tego szkieleta, zaprzyjaźnimy się a później rozbujam go w sobie. Wtedy znajdę odpowiedni moment i ciach! Zdradzę go, sprawiając, że będzie cierpiał jak ja!
Dobra - wiem co sobie teraz myślicie. "To wszystko, Lust? Nie stać cię na więcej?". Plan jest ciągle modyfikowany, więc się nie czepiajcie, okej? Jak dla mnie ma szansę zadziałać. Mam tylko nadzieję, że nic nie pójdzie nie po mojej myśli.
Zbliżała się godzina mojej pracy, więc zabrałem wszystko co potrzebne a chwilę później już byłem na ulicy zmierzając do klubu. Ubrania które miałem w torbie bardzo mnie zawstydzały. Ale jak to powiedział ten pacan. "Ty się wstydzisz, rumienisz a to dodaje dodatkowy efekt~". Chyba nie trzeba zgadywać, że ten układ spaw mi się nie podoba, prawda?
No coż - kości zostały rzucone, nie cofnę się. Nie ważne jak bardzo bym tego chciał.
Udałem się na zaplecze i przebrałem. Przeglądając się w lustrze, zobaczyłem bardzo dziwnie przerobioną wersję mojego ulubionego kompletu ubrań. Spodenki były o wiele krótsze niż moje, całość była pozbawiona mojej ulubionej kamizelki, a czarny krótki top z sercem był teraz na ramiączkach. Buty na szczęście zostały bez zmian, tylko bardziej lśniły.
- Jak się czujesz, serduszko~? - zapytał mój pracodawca. Zarumieniłem się, głównie ze wstydu.
- Nie wiem - powiedziałem. - Idź i mnie ogłoś. Im szybciej będzie to za mną tym lepiej.
- Jak chcesz~ - powiedział, a chwilę później usłyszałem uradowane krzyki widowni i jego głos wydobywający się z głośników.
---
545 słów~
YOU ARE READING
Zemsta nie zawsze jest dobra. [HorrorLust] | ZAWIESZONE
Short StoryZnają się od dzieciństwa, chociaż pierwsze spotkanie nie było zbyt wesołe. Jeden ugania się za drugim w poszukiwaniu sprawiedliwości i zemsty. Tak się składa, że uczucia mają inne plany.