Dziewczyna chodziła do psychologa co dwa dni, a od tego czasu nic paranormalnego nie działo się w jej życiu.
Pewnego dnia idąc z Marcusem do psychologa zauważyła, że chodzi za nimi tajemnicza osoba.
-Mac... czy mi się zdaje czy ta osoba nas śledzi? - spytała.
-Też odczuwam takie wrażenie. Hej ty! - krzyknął, ale postać nadal miała głowę pochyloną w dół - dlaczego nas śledzisz? - dokończył.Chłopak zaczął iść w stronę osoby, ale szatynka go zatrzymała.
-Jeszcze ci coś zrobi. Nie wygląda na miłą i uprzejmą osobę.
Znów zaczęli kierować się w stronę przychodni, a tajemnicza postać nadal towarzyszyła im krok w krok.
Wchodząc do budynku, osoba bez wachania weszła za nimi. Nikt jednak nie zwrócił na nią uwagi.
Marcus i Rakel usiedli przed salą i czekali na swoją kolej, jak to bywa w każdej normalnej przychodni. Tajemniczy ktoś usiadł niedaleko od nich.
Po chwili jakaś dziewczyna miała zamiar siąść na krześle, na którym siedziała owa postać.
-Ona jest ślepa? Przecież ktoś tam siedzi - powiedziała Rakel.
Po chwili dziewczyna z wielkim impetem usiadła na krześle i schowała twarz w dłoniach, a postać rozpłynęła się w powietrzu.
-Nie mam pojęcia co tu się właśnie wydarzyło - powiedział chłopak.
-Tu się dzieją coraz to dziwniejsze zjawiska...
***
Po wizycie u psycholożki, dziewczyna czuła się odrobinę lepiej, ale nadal odczuwała strach.
-Jedziemy do mnie? - spytał chłopak, a dziewczyna, z lekkim wachaniem, skinęła głową na tak.
Dawno tam nie była, ze względu na wspomnienia związane z jej przyjacielem.
***
Będąc na miejscu, dziewczyna szła ostrożnie za swoim chłopakiem, jakby zaraz coś miało na nią wyskoczyć.
Przechodziła obok pokoju Martinusa.
-Robicie coś z tym pokojem? -spytała szepcząc.
-Nie, zostawiamy go w takim stanie jakim jest. Nikt tam nie wchodzi, nikt nie wychodzi.
Jeszcze raz spojrzała na drzwi, a na nich widniał napis:
„Jestem tu"
Wystraszyła się.
-M-Mac...
Chłopak się obrócił i zobaczył owy napis.
-Co jest... czym to jest w ogóle napisane...
Dotknął płynnej mazi.
-To wygląda jak kepucz... albo nie...- stwierdził oglądając konsystencję.
(Strasznie mnie korciło żeby „kepucz" napisać xddd ~aut)
W chwili gdy nie patrzyli na drzwi, tekst zniknął. Maź na palcu blondyna również.