5

217 19 1
                                    

Dziewczyna chodziła do psychologa co dwa dni, a od tego czasu nic paranormalnego nie działo się w jej życiu.

Pewnego dnia idąc z Marcusem do psychologa zauważyła, że chodzi za nimi tajemnicza osoba.

-Mac... czy mi się zdaje czy ta osoba nas śledzi? - spytała.
-Też odczuwam takie wrażenie. Hej ty! - krzyknął, ale postać nadal miała głowę pochyloną w dół - dlaczego nas śledzisz? - dokończył.

Chłopak zaczął iść w stronę osoby, ale szatynka go zatrzymała.

-Jeszcze ci coś zrobi. Nie wygląda na miłą i uprzejmą osobę.

Znów zaczęli kierować się w stronę przychodni, a tajemnicza postać nadal towarzyszyła im krok w krok.

Wchodząc do budynku, osoba bez wachania weszła za nimi. Nikt jednak nie zwrócił na nią uwagi.

Marcus i Rakel usiedli przed salą i czekali na swoją kolej, jak to bywa w każdej normalnej przychodni. Tajemniczy ktoś usiadł niedaleko od nich.

Po chwili jakaś dziewczyna miała zamiar siąść na krześle, na którym siedziała owa postać.

-Ona jest ślepa? Przecież ktoś tam siedzi - powiedziała Rakel.

Po chwili dziewczyna z wielkim impetem usiadła na krześle i schowała twarz w dłoniach, a postać rozpłynęła się w powietrzu.

-Nie mam pojęcia co tu się właśnie wydarzyło - powiedział chłopak.

-Tu się dzieją coraz to dziwniejsze zjawiska...

***

Po wizycie u psycholożki, dziewczyna czuła się odrobinę lepiej, ale nadal odczuwała strach.

-Jedziemy do mnie? - spytał chłopak, a dziewczyna, z lekkim wachaniem, skinęła głową na tak.

Dawno tam nie była, ze względu na wspomnienia związane z jej przyjacielem.

***

Będąc na miejscu, dziewczyna szła ostrożnie za swoim chłopakiem, jakby zaraz coś miało na nią wyskoczyć.

Przechodziła obok pokoju Martinusa.

-Robicie coś z tym pokojem? -spytała szepcząc.

-Nie, zostawiamy go w takim stanie jakim jest. Nikt tam nie wchodzi, nikt nie wychodzi.

Jeszcze raz spojrzała na drzwi, a na nich widniał napis:

„Jestem tu"

Wystraszyła się.

-M-Mac...

Chłopak się obrócił i zobaczył owy napis.

-Co jest... czym to jest w ogóle napisane...

Dotknął płynnej mazi.

-To wygląda jak kepucz... albo nie...- stwierdził oglądając konsystencję.

(Strasznie mnie korciło żeby „kepucz" napisać xddd ~aut)

W chwili gdy nie patrzyli na drzwi, tekst zniknął. Maź na palcu blondyna również.

I will look after you || M.GOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz