Claudia
Pierwszy raz się tak wyspałam. Naprawdę. Nie wiem, co było z tym spowodowane, ale podoba mi się. Nie wiem dlaczego, ale było mi tak cholernie ciepło, że aż muszę się odkryć. Otwieram oczy i widzę moją sypialnię. Ale się wczoraj zasiedziałam. Włączyłam wczoraj koreańską dramę o tytule "Oferta biznesowa". Kurczę, 12 odcinków w cały dzień obaliłam. Stwierdzam, że koreańskie seriale są lepsze od amerykańskich.
Przekręcam głowę w stronę drugiej części łóżka. Przeciągam się i powoli wstaję z łóżka. Odsłaniam firany i widzę, że na zewnątrz jest widno. Biorę telefon do ręki, 5.09 rano. Co by tu porabiać o tej porze?
Postanawiam, że najpierw się wykąpię. Muszę się odświeżyć. Podchodzę do mojej szafy i wyciągam nowe ubrania. Biorę czarną podkoszulkę, krótkie jeansowe spodenki, stópki, koronkowe majtki i stanik pasujący do dolnej bielizny. Wychodzę z pokoju.
Gdy już jestem na dole, wchodzę do największej łazienki w domu. Ach... Wanna z hydromasażem. Po prostu marzenie! Wreszcie ją będę mogła wykorzystać. Rozbieram się z brudnych i przepoconych ubrań, napuszczam gorącą wodę i włączam hydromasaż. Wskakuję do wanny. Ach, błogosławieństwo po prostu.
Najlepiej bym nie wychodziła z tej wody. Kocham się kąpać w gorącej wodzie. To według mnie takie ukojenie dla ciała i niektórych narządów wewnętrznych.
Dokładnie myję każdy zakamarek mojego ciała. Po wykonanych czynność, opuszczam wannę. Wypuszczam wodę do kanalizacji. Wycieram ciało ręcznikami. Nie jestem taka, że używam jednego ręcznika do wszystkiego. To jest fuj.
Ubieram wybrane ubrania, które wzięłam wcześniej. Podeszłam do lustra i widzę moją twarz. Cieszę się z mojego naturalnego piękna. Przynajmniej nie muszę się malować, jak te inne gwiazdy.
Wysuszam włosy suszarką i je czeszę w luźnego koka. Teraz jak skończyłam czynności, znów się zastanawiam co robić... Ja mam problemy z tym i to na maxa. Głodna jeszcze nie jestem, wykąpana jestem, na telewizor nie mam chęci... Ech... Koszmar.
Claudia, myśl!
Wiem!
Biblioteka Patricii!
Jestem uratowana. Szybko biegnę na górę do biblioteki.
Zamknięte. Spoglądam pod donice i nie widzę klucza. Musiał go ze sobą go zabrać. Chytre zagranie Jul.
Ale zaraz! Przecież ja wczoraj wychodziłam oknem! Okno musi być cały czas otwarte!
Zbiegam na dół i wybiegam przez drzwi tarasowe. Nie myliłam się. Ono się cały czas otwarte bardzo szeroko. Tylko jest mały problem... Jak ja tam wejdę? Przecież okno znajduje się 4 metry wyżej, niż ja...
Oglądam się na około w ogródku i myślę, co by tu wykombinować. Postawić krzesło na daszku? Nieee, będzie nadal wysoko.
Patrzę się na schowek na narzędzia. Coś mi mówi, że znajdę coś tam, co pozwoli mi wejść. Podchodzę do budki i ją otwieram. Na samym końcu znajduje się drabina! Haha, udało się. Jest na tyle wysoka, że uda mi się wejść!
Biorę w swoje chudziutkie ramiona stalową drabinę i idę z nią pod ścianę. Przykładam ją tak, by nie za kiwała się, kiedy będę wchodzić. Sprawdzam tylko stabilność i powoli wchodzę. Jak ja lubię wysokie miejsca... Ach, zabiera wdech w piersiach.
Po powolnym wchodzeniu po drabinie, przechodzę prze otwarte okno. Widzę te wszystkie książki, od razu się na nie rzucam. Nie dosłownie, ale wiadomo o co mi chodzi. I'm bookholic, buahah!
Co mnie zadziwia to to, że wszystkie książki mają określoną półkę na odpowiedni rodzaj. Ale co ja mam się spodziewać po Patricii. Przecież ona uwielbia porządek, nie tak jak Julian. On to na każdym kroku ma jakiś syf przy sobie.
CZYTASZ
Znalazłem Cię!
RomanceZastanawialiście się kiedyś, jak przez przypadek spotkaliście najlepszego przyjaciela, albo co gorsza chłopaka lub wroga? Ja przekonałam się na własnej skórze, kupując willę. Willę, która należała do niego... Juliana Biessera... - sławnego gówniarza...