Przeprosiny

10 0 0
                                    

Julian

Po tym pocałunku musiałem się wyszaleć. Prawdą jest, że pojechałem do swojego apartamentu, w celu wypicia whisky. Pamiętam tylko, jak pod wpływem alkoholu wsiadłem za kierownicę i kierowałem się do jednych z najdroższych hoteli z kasynem.

Budzę się w wielkim łóżku hotelowym kompletnie nagi. Obracam głowę w lewo i widzę jakąś nagą dziunię śpiącą na brzuchu. Kurwa, coś ty znowu zrobił?! Za mało było Ci tego pocałunku? Ależ oczywiście, że nie! Jak zawsze napalony Julian musi sobie ulżyć w innej...

- Kurwa... - szepczę do siebie. 

Nie dość, że czuję się jak gówno, bo mam wrażenie, że zdradziłem mentalnie Claudię, to jeszcze mam kaca... Muszę ją przeprosić. 

Wstaję z łózka i ubieram moje wczorajsze ciuchu. Pewnie media już huczą od plotek na mój temat. Oby tylko Claudia ich nie oglądała...

A teraz myśl stary. Co by jej kupić na przeprosiny..? Kwiaty! Żadna kobieta się nie oprze kwiatom! No chyba, że Claudia to jest jakaś kosmitka. Zawsze mi się udało udobruchać kobietkę, heh.

Wychodzę po cichu z pokoju, by nie obudzić tej kobiety. Patrzę na zegarek. Godzina 9.06. Kwiaciarnie już raczej są otwarte, więc nie będzie problemu w kupnie. 

Pokój wczoraj wieczorem opłaciłem, więc tylko zostało się pożegnać z personelem hotelu. Gdy już jestem w głównym holu, widzę paparazzi przed hotelem i ochronę, która dzielnie broni wejścia. Muszę się przecisnąć do swojego lamborghini.

Oczywiście nie udaje się uniknąć fleszy aparatów. Słyszę tylko przekrzykiwanie pytań innymi pytaniami. Wsiadam do swojego samochodu i wyjeżdżam z parkingu hotelowego w stronę najlepszej kwiaciarni w mieście.

***

Wchodzę do kwiaciarni, na szczęście bez paparazzi. Za ladą stoi moi stara koleżanka - Aurora. Uśmiecha się na mój widok.

- O proszę, kogo moje piękne błękitne oczka widzą. 

- Witaj, Auroro! Chyba wiesz, czego potrzebuję. - chichoczę.

- Zapewne wielkiego bukietu z czerwonych róż. Niech zgadnę. Znowu jakaś dama na horyzoncie, która Ci się spodobała, pocałowałeś i wyszedłeś bez słowa? - śmieje się.

- Jak ty mnie dobrze znasz.. - mówię z ironią.

- Miałeś tyle dziewczyn, że nie zliczę. Julian, ty masz 23 lata i jeszcze brak stałej partnerki. Ogarnij się, bo publiczność Cię zje żywcem. 

- Poczekaj, poczekaj. Jeszcze trochę, a będzie moja.

- Wiesz, co? Słyszę to już chyba jakiś setny ran... - mówi sarkazmem.

- Ha, ha, ha... Ona jest jednak wyjątkowa. Może ona mnie nie pamięta, ale ja ją tak. - chichoczę.

- To kiedyś się spotkaliście?

- A nie powiem. - wytykam język na Aurorę.

- Trzymaj, należy się $1025. - wręcza mi wielki bukiet róż, a ja jej kartę debetową.

Słyszę charakterystyczny dźwięk płatności i Aurora wręcza mi z powrotem kartę.

- Życzę ci sto pierwsze powodzenia! - śmieje się ze mnie.

- Ha, dzięki. Jeszcze będziesz oglądać nasze zdjęcia ślubne na Instagramie!

Wychodzę z kwiaciarni i moim oczom się błyski aparatów. Oni nie mają swojego prywatnego życia? Naprawdę? Unikam ich zwinnymi ruchami i wsiadam do mojego auta. Z piskiem opon odjeżdżam, by nie zdążyli mnie dogonić...

Znalazłem Cię!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz