Owari no seraph|Yuu x Shinoa|

3.7K 10 3
                                    

    PERSPEKTYWA SHINOI
Nie wiem co czuję...Yuu jest moim przyjacielem, ale...chyba czuję do niego coś więcej.
-Shinoa, halo Shinoa!- usłyszałam głos Mitsu- jesteśmy na miejscu!
-Już wychodzę- powiedziałam nieco znudzona.
-O kim tak myślałaś,hm?
-Pewnie o mnie- usłyszałam anielski głos Yuu. Zaraz co? Anielski!? Ehhh nieważne.
-Chciałbyś.
-Oj nie obrażaj się. Żartuję sobie tylko- powiedział z udawaną skruchą.
-Dobra, nie kłóćcie się, bo jak zaraz nie ruszymy to nam Guren dupy skopie- wtrącił się Yoichi
-Racja.
Wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy w stronę miejsca przegrupowania. Szliśmy po ruinach miasta, przypominając sobie czasy, gdy nie było jeszcze wampirów i jeźdźców apokalipsy. Czasy, w których moja siostra żyła, a rodzina Yuu nie była zniewolona przez wampiry.
-Księżycowa Kompania Demonów przybyła!- krzyknął jeden z żołnierzy
-Dobrze więc...- zaczął Guren
-Shinoa i Yuu udają się na zachód, a Kimizuki, Yoichi i Mitsuba na wschód!
-Tak jest, podpułkowniku Guren- odpowiedzieliśmy
Mam przechlapane. Przy nim nie potrafię racjonalnie myśleć, a co dopiero pracować! Muszę wyznać mu co do niego czuję. Inaczej nie da mi to spokoju. Szliśmy tak w ciszy już od pół godziny, aż w końcu zebrałam się na odwagę.
-Yuu...Ja...muszę ci coś powiedzieć.
-Tak?
-Bo ja...
Nagle usłyszałam trzask. Odwróciłam się i spostrzegłam czterech wampirów.
-To protoplaści!- krzyknął do mnie Yuu
-W-wszyscy czterej?- Głos mi się łamał. Miałam mu teraz wyznać miłość. Nie mogę umrzeć zanim tego nie zrobię.
- Hej, Shinoa spokojnie. Poradzimy sobie, przecież jesteśmy drużyną prawda?- zapytał i złapał mnie za rękę
Wciąż drżąc skinęłam  głową. W tej chwili miałam ochotę objąć go i pocałować. Ale na to nie było czasu.
-Dziewczynę zabić, a chłopaka nie ważcie się tknąć!- krzyknął jeden z wampirów.
Yuu po usłyszeniu jego głosu upadł na kolana.
-N-niemożliwe... On u-umarł... A-ale t-to przecież...MIKA!
Nagle niebieskooki wampir podbiegł do Yuu i wziął go  na ręce. Próbowałam za nim biec, lecz poczułam uścisk na rękach. Zaczęłam krzyczeć, lecz jeden z protoplastów wsadził mi patyk w usta.
-Zamknij się, bezużyteczny worku krwi!
Zamknęłam oczy. Wiedziałam, że teraz zatopi we mnie swoje ochydne kły. Kiedy już czułam na sobie jego zimny oddech, puścił mnie. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam Yuu przechodzącego jakąś dziwną mutację. Z jego pleców wyrosły jakby... Pajęcze odnóża? Coś w tym stylu. Zaczęłam do niego biec.
- Yuu, co się stało? Yuu!
Spojrzał w moją stronę.
- G-grzesznik... Wszyscy jesteście g-grzesznikami... Zabić...Zabić...Zabić-
Był jak w transie.
- C-co?- mój głos znów drżał-  Yuu! Proszę cię! Obudź się! Nie zostawiaj mnie!Ja...ja cię kocham! Słyszysz idioto?!
Kocham cię!- w moich oczach były łzy. Podbieglam do Yuu i objęłam go. Moje słone łzy moczyły jego mundur.
-Yuu, proszę! Nie zostawiaj mnie! Proszę nie! Nie możesz idioto, nie możesz!
-Sh-Shin-noa j-ja t-te...- jego oczy wróciły do normy i zemdlał.

      PERSPEKTYWA YUU
Obudziłem się w białym, szpitalnym łóżku. Mało pamiętam. Szedłem z Shinoą, gdy nagle usłyszeliśmy huk. Protoplaści nas zaatakowali, a mnie porwał...Mika? Pokłóciliśmy się, a potem ostatnie co pamiętam to uścisk Shinoi i jej słowa „Nie zostawiaj mnie, proszę”
Mika żyje, a Shinoa czuję do mnie to samo co ja do niej. To prawda,czy może to był tylko sen? Rozmyślałem tak, leżąc z zamkniętymi oczami.
-Yuu?- usłyszałem cichy głos Shinoi- Yuu proszę obudź się, ja cię potrzebuję. Postanowiłem nie otwierać oczu i poczekać jak rozwinie się ta sytuacja. Shinoa usiadła na krześle obok mojego łóżka i złapała mnie za rękę. Delikatnie nachyliła się, chcąc pocałować mnie w policzek. W tym momencie odwróciłem głowę, przez co pocałowała mnie w usta.
-Ty...- nie skończyła swojej wypowiedzi, ponieważ znów zamknąłem nasze usta w pocałunku, lecz tym razem dłuższym i bardziej namiętnym.
-Jesteś idiotą Yuu, mówił ci to ktoś kiedyś?
- Tak, ale uznaję to za komplement- odpowiedziałem z wrednym uśmieszkiem.
-Yuu!- usłyszałem krzyk Yoichiego- Yuu, obudziłeś się już! Jak dobrze!
Yoichi podbiegł obejmując mnie.
-Myśleliśmy już, że nigdy się nie obudzisz!
-Obudziłeś się w końcu idioto. Ja na twoim miejscu obudziłbym się znacznie szybciej...- wtrącił się Kimizuki
-Zaraz to ile ja tak właściwie spałem?
- Dwa tygodnie- odpowiedziała mi Mitsuba
-Co?!- zerwałem się z łóżka- A co z wampirami, czemu nie jesteście na służbie?
-Mamy urlop, dopóki w pełni nie wyzdrowiejesz. A co do wampirów, wygraliśmy.
-Hm. A co z... Miką?
Głos Shinoi posmutniał
-Uciekł, wraz z innymi wampirami
Zacisnąłem pięść. Co on robi z wampirami? Przecież nienawidził ich tak jak ja! Muszę go odnaleźć. Może jest jakiś sposób aby spowrotem stał się człowiekiem? Muszę znaleźć coś na ten temat.
-Yyyy, to może my pójdziemy po ...- powiedział Kimizuki
-Po sok!- dodał Yoichi
-Właśnie, po sok! Choć Yoichi idziemy.
- To ja idę do swojego pokoju. Pa!- oznajmiła Mitsu, po czym wyszła
-Wygląda na to że zostaliśmy sami...- zauważyła Shinoa.
-To może powiesz , co chciałaś mi powiedzieć wtedy, przed atakiem wampirów?
-Chciałam powiedzieć, że...
    PERSPEKTYWA SHINOI
-Chciałam powiedzieć, że...
Spuściłam wzrok. Dlaczego te słowa nie mogą przejść mi przez gardło? Przecież całowaliśmy się już. Ehhh... Pewnie wyglądam teraz jak pomidor... No cóż.
Yuu złapał mój podbródek by móc patrzeć mi w oczy.
- Ja ciebie też- powiedział delikatnie mnie całując. Odwzajemniłam pocałunek. Jestem taka szczęśliwa! Chłopak którego kocham odwzajemnia moje uczucia. Objęłam go, kryjąc łzy szczęścia.
-Muszę już iść. Jutro przyjdę do ciebie rano.
-Racja, późno już. Do jutra Shinoa
-Do jutra, Yuu

By~Killerka

Anime One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz