Banana Fish (Eiji x Ash)

411 22 0
                                    

Jest to opowieść yaoi, dodatkowo +18, więc jeśli nie lubisz to nie czytaj.

Jest to one-shot na zamówienie. Historia dzieje się miesiąc od ostatniego odcinka oczywiście Ash nie umiera.

##### Perspektywa Asha####

Nie wytrzymam w tym szpitalu ani jednego dnia dłużej. Nie pozwalają mi się ruszać, ani nic robić. Do tego te pielęgniarki zachowują się okropnie ciągle się tylko do mnie przymilają i powtarzają: „Jaki on przystojny", „Pewnie jest modelem". Można oszaleć, a do tego Eiji jest w Japonii, a ja oczywiście cholernie za nim tęsknie. Brakuje mi jego uśmiechu. Ciekawe czy ma już zdrowe nogi i może chodzić? Ta niepewność nie daje mi żyć. Muszę się wyrwać z tego szpitala i polecieć do Japonii, bo jeśli dłużej tu zostanę to do psychiatryka mnie poślą.

Był wieczór około 23. Wcześniej udało mi się powiadomić mój gang że zmywam się do innego kraju. Byli smutni że ich zostawiam, ale cóż, Eiji jest ważniejszy od nich. Wyciągnąłem zza łóżka nóż i mój ukochany pistolet, który przemycił dla mnie znajomy. Wstałem i się przebrałem w coś normalnego (uznajmy że miał gdzieś tam swoje ciuchy) i ruszyłem ku lotnisku. W 5 minut rozwaliłem zamek w oknie. Wyskoczyłem i wylądowałem w krzakach. Po około 20 minutach byłem na lotnisku. Wystarczy teraz czekać tylko na samolot.

Następny dzień byłem w Japonii jest tu inaczej i to o wiele. Wszyscy są mili i nikt nie nosi broni, no chyba że gliniarze. Po przejściu kilku ciemniejszych dzielnic nie znalazłem żadnego gangu lub czegoś podobnego. Nagle zobaczyłem najprawdopodobniej jego dom. Znam jego adres, bowiem mi go powiedział podczas jednej z rozmów, a było ich wiele i mam nadzieje, że będzie ich jeszcze więcej. Oczywiście po drodze zagadały do mnie parę dziewczyn, które również uważały mnie za modela. Widać między dziewczynami z Ameryki, a Japonii nie ma dużej różnicy. Podchodzę pod jego drzwi i dzwonię. Czekam moment i się otwierają, a w nich Eiji, który wręcz otworzył buzię jak mnie zobaczył.

#####Perspektywa Eiji######

Nie widziałem Asha od miesiąca, brakuje mi go i jego mani na punkcie mojej ochrony jakbym był jajkiem. W ciągu tego miesiąca codziennie chodzę na rehabilitacje i już mogę w miarę chodzić, więc się wyprowadziłem i teraz mieszkam pod miastem. Chodź mało tu ludzi to i tak nie mogę się pozbyć natręctwa dziewczyn, zwłaszcza jednej. Przychodzi do mnie codziennie i jak tylko wyjdę na ulice to ona PRZYPADKIEM też wychodzi z domu i idzie w dokładnie te samo miejsce co ja. Jakaś wariatka, a mówiłem jej że nie szukam nikogo. Teraz wiem jak się czuł Ash, kiedy tak do niego leciały dziewczyny, a ja mu wtedy zazdrościłem. Widzę teraz że takie natręctwo jest koszmarne, ale niestety mam za dobre serce by powiedzieć dziewczynie że ma się odczepić.

Rano wstaje o 7.30 ubieram się i idę powoli zrobić sobie śniadanie. Niestety dojście do kuchni jest trudne, bo muszę zejść po schodach. Chodź zapewniałem rodziców że jestem prawie zdrowy i wszystko jest świetnie to trochę się przeliczyłem. Schody są porównywane przeze mnie do muru. Wejść nawet łatwo, ale zejść to już inna liga. Często się potykam i spadam na sam dół jak długi. Około 8.15 jestem po dyniowym śniadaniu, bowiem jadłem ryż z sosem dyniowym (choć brzmi to dziwnie ryż z sosem dyniowym jest pyszny. Mówię z własnego doświadczenia). Ruszam do salonu by zacząć poranny trening.

Siadam na środku salonu na moim miękkim i puchatym dywanie i zaczynam ćwiczyć. Przypomina mi się Ash i nasze wspólne przygody jakie prześliśmy . Po 20 minutach słyszę dzwonek do drzwi, więc wstaje i idę otworzyć. Pewnie znów ona przyszła. Otwieram i mnie zatyka... Przed moimi drzwiami stoi Ash. Ja najprawdopodobniej śnie. Niemożliwe że osoba, którą kocham całym sercem stoi teraz w moich drzwiach.

-Witaj Eiji- On jest żywy nie wierzę. Przywitał mnie i patrzy na mnie. Moje serce zaraz oszaleje, ale co on tu robi. Przecież nie chciał ze mną lecieć ostatnio. Jednak teraz jest, ważne to że jest tu.

#########Perspektywa Asha#########

Wow, zatkało go. Pewnie myśli że widzi ducha albo śni. Cóż nie dziwie się. Pewnie tak samo ja bm zareagował, kiedy bym go znów zobaczył w Ameryce.

-Cześć- powiedział jakby niepewnie. Uroczy jest i to mega. Aż chce go wziąść w ramiona i udusić.
-Witaj, sorry że dopiero teraz jestem w Japoni, bo niestety ostatnim razem zostałem zraniony nożem i byłem w szpitalu. Dobra nie ważne. Ważne jest teraz że spełniam obietnice i będę mieszkał w Japonii.- Eiji zaprosił mnie do domu i podał ciasto z herbatą. Kiedy szliśmy do salonu zauważyłem że ma mały problem z lewą nogą. Cóż, cieszę się że może chodzić. Zaczęliśmy rozmawiać i wspominać. Cały czas powstrzymywalem się by się na niego nie rzucić, ale on był taki słodki. W końcu nie wytrzymałem i wstałem . Podszedłem do niego i to pocalowalem w usta. On na początku zdziwiony dość szybko zaczął oddawać pocałunek nawet mu to szło.
-Kocham Cię Eiji- wreszcie mu to powiedziałem. Ciekawe co odpowie.
-Też kocham cię Ash- Nie wierze on mnie też kocha. Wreszcie jakies wspaniałe wiadomości.

Nagle Eiji niechcący dotknął swoim kolanem moje kroczę. Przeszedł mnie dreszcz pożądania. Wziąłem go na ręce i położyłem na kanapie. Widziałem w jego oczach taką sama chęć jak u mnie.
-Mogę? - muszę się upewnić czy mogę się nim zająć. Najlepsze jest to że to ja będę tym dominującym. Choć zawsze byłem uległy. Teraz to stare dzieje.
Przytaknął, więc ruszam do działania. Najpierw pozbyłem się jego bluzki. Zaczęłem go całować po całym torsie. Zatrzymałem się na brzuchu bowiem przeszkodziły mi spodnie i bokserki, których natychmiast się pozbyłem. Zaczęłem pieścić mu sutki, by pobudzić jego członek, który już postawił się twardy. Mój już dawno stanął i tylko czekał na odpowiedni moment. Eiji zaczął jęczeć, poprostu miód na moje uszy. Nie chciałem tego kończyć, ale zaczynałem dostawać orgazmu. Najpierw jeden palec, potem drugi i trzeci. Mój słodziak nie może cierpieć przez moja niecierpliwość. Po chwili był gotowy. Spojrzałem na niego pytającym wyrazem twarzy on tylko pokiwał główką, więc przystąpiłem do działania. Zaczęłem powoli, by mógł się przyzwyczaić do mojej obecności w nim. Niestety nie wytrzymałem i poszłem na całość. Po chwili on doszedł, a następnie ja.
- Jestem twój Ash- powiedział Eiji
- Tak, jesteś tylko i wyłącznie moj- potwierdzilem to pocalunkiem.
================================
Proszę o to banana fish na zamówienie. Piszcie co chcecie następnego.
Pozdrawiam Yaoistka

Anime One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz