Deux

439 29 84
                                    

  Lekcje się skończyły, a ja czekałem na dziedzińcu na Kentina. Cały dzień dzień nie mogłem się skupić na zajęciach. Myślałem, gdzie moglibyśmy iść. Może kino, jedzenie, spacer? A może on już coś wymyślił? Tak się zamyśliłem, że nie zauważyłem, kiedy Kentin był już obok mnie.

  — Alexy. — chwycił mnie za ramię, a ja odruchowo się odwróciłem. Uśmiechnąłem się na widok jego pięknej twarzy.

  — Cześć! To idziemy? — bardziej stwierdziłem niż zapytałem i ruszyłem. W stronę wyjścia ze szkoły. Kentin jednak mnie zatrzymał.

  — Zaprosiłem jeszcze Su. Mam nadzieję, że to Ci nie przeszkadza? — oznajmił z lekkim uśmiechem. Moja wewnętrzna strona wyglądała teraz jak suprised pikachu. Szybko się jednak otrząsnąłem.

  — Co? Nie! Pewnie, że nie! Im nas więcej tym lepiej! — uśmiechnąłem się by nadać moim słowom więcej wiarygodności.

  Wtem na horyzoncie pojawiła się Sucrette. Zaczęła się rozglądać, pewnie szukając nas, a Kentin jej pomachał. Zauważając to, uśmiechnęła się i również nam pomachała. Podbiegła do nas truchtem.

  — To gdzie idziemy najpierw? — zapytała przeczesując ręką swoje czekoladowe włosy.

  — Może pójdziemy McDonald's'a. — zaproponował Kentin.

  Nikt nie wyraził sprzeciwów, więc po chwili byliśmy już w drodze na przystanek autobusowy. Ta, na tym naszym zadupiu nie było takich rzeczy, więc musieliśmy jechać autobusem jakieś czterdzieści minut. Ja zająłem miejsce obok Su, a Kentin usiadł za nami. Całą drogę rozmawialiśmy o jakichś pierdołach, ale było miło.

  Po dotarciu na miejsce zobaczyliśmy całkiem duży tłum. Chyba więcej osób wpadła dzisiaj na nasz pomysł. Kolejka ciągnęła się przez pół lokalu.

  — To ja już pójdę nam zająć miejsca zanim inni to zrobią. Weźcie mi podwójnego WieśMac'a i frytki! — rzuciła po czym pobiegła w stronę wolnego stolika.

  Wreszcie zostałem tylko ja i Kentin. Oczywiście to nie tak, że nie lubię Su. Po prostu miałem nadzieję, że pobędę dzisiaj sam na sam z Kentinem. Niestety ten idiota się tego nie domyślił i zaprosił kogoś jeszcze. A może właśnie dlatego to zrobił? Może chce mi pokazać, że wyjścia ze mną traktuje jedynie jako wyjścia z przyjacielem? Mam nadzieję, że nie, ale to możliwe...

  — To dla Su podwójny WieśMac i frytki, a ty co weźmiesz? — zapytał Ken, wyrywając mnie z zamyślenia.

  — Eee... — zacząłem rozglądać się po menu zamieszczonym nad ladą. — Chyba wrapa i colę. A ty?

  — Chyba będę oryginalny. Wezmę McFlurry KitKat. — uśmiechnął się.

  Po parunastu minutach, w końcu mogliśmy złożyć zamówienie by po kolejnych tylu, otrzymać zamówienie. Zaczęliśmy szukać Su wzrokiem, ale nigdzie jej nie widzieliśmy. Dopiero po paru minutach zauważyliśmy dziewczynę robiącą sobie selfie przy stoliki pod oknem. Ruszyliśmy w jej stronę i usiedliśmy przy niej.

  — Tak selfie beze mnie? — zaśmiałem się podsuwając jej tacę. Spojrzała na mnie zaskoczona po czym się uśmiechnęła i wzięła swojego wieśka.

  — Nie mogę mieć wszystkich zdjęć z tobą i Rozą. — zaśmiała się.

  — A dlaczego? Mówię Ci, że moja obecność dodaje tym zdjęciom więcej uroku. — zamknąłem oczy i przeczesałem seksownie włosy ręką.

  — Nie był bym tego taki pewien. — zaśmiał się Kentin. — Przykro mi to mówić, ale Su ma więcej uroku niż ty.

  Su i Kentin przybili sobie piątki, a już drugi raz dzisiaj, pozostałem z miną surprised pikachu. Nic nie mówiąc, wziąłem do ust słomkę z mojej coli i pociągnąłem z niej łyk.

{PORZUCONE} Makowy Flirt - Kentin x Alexy [Słodki Flirt]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz