Wspomnienia

821 30 14
                                    

Po dojściu do pokoju zamknąłem się tam i zacząłem płakać. Tak rozryczałem się jak małe dziecko. Nie mogłem po prostu znieść myśli, że Rose może tego nie przeżyć. Teraz zdałem sobie sprawę, że ja nie jestem w niej zauroczony tylko ZAKOCHANY po uszy. Po jakiejś godzinie zacząłem śpiewać: We The Kings - Sad Song ft. Elena Coats. Nie potrafiłem czuć żadnych pozytywnych emocji. Jedyne co czułem to: zawód, gorycz, rozpacz, żal, melancholia, zmartwienie, przybicie, depresja, apatia, przygnębienie, ból, przygaszenie, niepokój, przerażenie, panika, obawa, niepewność, zagubienie, popłoch, poczucie winy, tęsknota, bezsilność, bezradność. Zacząłem chodzić tylko w czarnych rzeczach i nosić kaptur na głowie jak gdzieś wychudziliśmy. Zauważyłem, że włosy i oczy miałem czarne. Przez cały czas nic nie jadłem i nie piłem. Czułem się tak jakby brakowało połowy mnie. Gdy nadszedł czas zmiany mojej i Alexa udałem się pod szpital. Tam czekał już na mnie Alex. Tym razem oboje mieliśmy sprawdzić teren w okół szpitala bo pielęgniarki nie dawały wchodzić do sali.

- Cały czas nawiedzają mnie wspomnienia związane z Rose.- powiedział Alex

- Mnie tak samo.- powiedziałem

- Tak w ogóle to dzięki.- dodałem, a Alex popatrzył na mnie. Wiedział o czym mówię.

- Nie ma sprawy. Rose jest moją najlepszą przyjaciółką. Zawsze robiłem wszystko, żeby była szczęśliwa. Nic jej nie daje takiego poczucia szczęścia jak ty.- powiedział Alex

- Skąd to wiesz?- zapytałem

- Znam Rose nie od dziś.  Poza tym to widać. Ona jest stary, z Tobą najszczęśliwsza na świecie. Rany, ona chyba jest wróżbitką.- powiedział Alex

- Co masz na myśli?- zapytałem

- Ona zawsze marzyła, żeby mieć chłopaka wampira.- powiedział Alex

- Na serio?- zapytałem

- Tak. Śmiała się wtedy, że na swój ślub z nim zaprosi mnie, rodzinę jej przyszłego męża, Chrupka, Migotkę i Śnieżynkę.- powiedział Alex

- Kto to Chrupek, Migotka, Śnieżynka?- zapytałem. Kim oni znowu są?

- To jej ukochane pluszaki. Chrupek to pluszowa sowa, Migotka to pluszowa, biała niedźwiedzica, a Śnieżynka to pluszowy lis polarny. Nigdy się z nimi nie rozstawała.- powiedział Alex

- A teraz gdzie są?- zapytałem

- Pewnie są tam gdzie zwykle. Czyli w jej pokoju. Chrupek powinien być na biurku, Migotka na szafie, a Śnieżynka na łóżku.- powiedział Alex

- Myślisz, że Rose się kiedyś obudzi?- zapytałem

- Jestem w 100% pewny. Rose jest taka, że jak już do kogoś się przywiąże to z własnej woli tej osoby nie zostawi.- powiedział Alex

- Jeśli będziecie się kiedyś kłócić i Rose wyjdzie trzaskając drzwiami i nie wróci na następny dzień to nie martw się zbytnio. Ona wróci. Tylko musi się wyżyć na czymś.- powiedział Alex

- Skąd to wiesz?- zapytałem

- Po prostu wystarczająco dużo razy tak zrobiła jak z nią mieszkałem na jakichś koloniach lub wycieczkach, że już wiem.- powiedział Alex

- Warto wiedzieć.- powiedziałem cicho

- Aha, jeszcze jedno. Jak będziesz z nią mieszkać to uważaj żeby jej nie wkurzyć. Bo będziesz spał w garażu.- powiedział Alex

- Mieszkałeś w garażu?!- zapytałem z niedowierzaniem

- Żeby tylko raz. Za piątym razem przyniosłem sobie tam koc i telewizor.- powiedział Alex

- To gdzie wyście jeździli, że tam były garaże?- zapytałem

- Jeździliśmy zawsze do tego samego hotelu. Miał on garaż. Był do naszej dyspozycji.- powiedział Alex. Nastała cisza. Zabrakło tematów do rozmowy. Ten Alex wydaje się całkiem w porządku.

- Albo też pamiętam jak raz w Prima Aprilis zrobiła mi taki żart, że cała szkoła się ze mnie śmiała.- powiedział Alex po chwili ciszy

- Co ona zrobiła?- zapytałem

- Wtedy byliśmy na obozie. Nad jeziorem. Ja i Rose mieliśmy jeden namiot. Mieliśmy rozłożone materace, które pływały na wodzie. Ta postanowiła to wykorzystać i wypchnęła mój materac na sam środek jeziora. Jakie było moje zdziwienie kiedy obudziłem się na wodzie. Dopiero po jakiejś godzinie zorientowałem się co wtedy był za dzień. Ale do dziś boję się spać na tym materacu, w obawie, żeby tym razem ktoś nie wymyślił tego nad morzem.- powiedział Alex

- Z kim ja się zadaję.- powiedziałem

- Teraz mi się przypomniało jak w przedszkolu mówiliśmy o naszych wymarzonych zawodach.- powiedział Alex

- Kim chcieliście być?- zapytałem

-Większość miała jakieś poważne zawody.- powiedział Alex

- A ty, Rose i ta cała Vi?- zapytałem

- Vi miała wybrane 4 zawody które mogła by robić: charakteryzator, plastyk, projektant wnętrz, aktorka.  Mi natomiast ze wszystkich dostępnych zawodów najbardziej podobał się: archeolog, barman, detektyw, inżynier, kelner, mechanik. Rose miała na uwadze zawody: kierowca F1, architekt, barista, barman, copywriter, detektyw, dżokej, ekonomista, fotoreporter, freelancer, fryzjer psi, fryzjer, iluzjonista, inżynier, kelner, model, motorniczy, niania, pisarz, pokojówka, polityk, projektant gier komputerowych, psycholog, redaktor, dziennikarz, tłumacz.-powiedział Alex

- Nieźle.- powiedziałem

- Razem z Rose kiedyś mówiliśmy, że założymy własne biuro detektywistyczne albo własną kawiarnie albo też swój własny bar.- powiedział Alex

- I jak szły plany?- zapytałem

- Do tamtego czasu to świetnie. W szkole prowadziliśmy własną kawiarnię.- powiedział Alex

- Na serio?- zapytałem

- Tak. Rose była baristką, a ja kelnerem. Wszyscy ze szkoły przychodzili tam żeby napić się właśnie kawy.- powiedział Alex

- Powinniście otworzyć własną kawiarnię.- powiedziałem

- We dwójkę tutaj nie damy rady.- powiedział Alex

- Wszyscy możemy wam pomóc.- powiedziałem

- Na serio?- zapytał Alex

- Jasne, że tak.- powiedziałem

- Tak w ogóle to zaraz przyjdą Jacob z Bellą na zmianę.- powiedział Alex

- Rany ten weekend i poniedziałek szybko zleciały.- powiedziałem

- Masz rację.- powiedział Alex i rozeszliśmy się każdy w swoje strony. Dzięki Alexowi trochę odzyskałem nadziei, że Rose wróci do zdrowia.


Twoja przygoda z Edwardem Cullenem (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz