Tak jak ustaliliśmy zaczęliśmy się szkolić. Najciężej było z utrzymaniem naszych planów w tajemnicy. Jacob i Edek zaczęli się robić coraz bardziej opiekuńczy. Wypytywali mnie gdzie, z kim i w jakim celu idę w dane miejsce. Po kilku tygodniach ćwiczeń byliśmy gotowi, żeby stoczyć bitwę z Vi. W tym momencie drogę zagrodził mi Jacob. Z salonu wychyliła się reszta.
- Nigdzie nie idziesz.- powiedział Jacob
- Nie będziesz mi rozkazywał.- wycedziłam przez zęby. To, że mu wybaczyłam to nie oznacza, że może mi rozkazywać.
- A właśnie, że będę. Po śmierci taty jestem za Ciebie odpowiedzialny.- powiedział Jacob, a ja zaczęłam się zastanawiać kiedy on tak w ogóle kopnął w kalendarz.
- Nie będziesz. To jest moje życie i moja sprawa.- powiedziałam zła
- Rose, proszę. Po prostu martwię się o Ciebie.- powiedział Jacob, na co ja się zaśmiałam. Wybiegłam z domu. Na wzgórzu niedaleko miejsca gdzie mamy zmierzyć się z Vi zobaczyłam Alexa.
- Gotowa na ostateczne starcie?- zapytał Alex
- Jak nigdy.- powiedziałam
- Wiesz, że możemy z tego starcia nie wrócić żywi?- zapytał Alex
- Zdaję sobie z tego sprawę.- powiedziałam
- W związku z tym chciałem, żebyś wiedziała, że byłaś wspaniałą przyjaciółką. Nie żałuję tych wszystkich spędzonych lat. Jeszcze raz przepraszam za to, że później zachowałem się jak kompletny kretyn. W razie czego zaopiekujesz się Connie?- powiedział Alex
- Jasne, że tak.- powiedziałam
- Dziękuję. Za wszystko.- dodałam cicho
- Daj spokój. Nic takiego wielkiego nie zrobiłem.- powiedział Alex
- To dzięki Tobie nauczyłam się żyć na nowo. To ty nauczyłeś mnie na nowo odczuwać emocje i uczucia. Gdyby nie ty pewnie bym nawet nie wiedziała co to znaczy przyjaźń, troska, akceptacja, ulga, euforia, spełnienie, ufność, poczucie bezpieczeństwa, poczucie własnej wartości, życzliwość, satysfakcja, a w końcu najważniejsze: Co to znaczy miłość i być kochanym. To ty wzbudziłeś we mnie takie cechy jak: empatia, jowialność (pogodne usposobienie; nieco rubaszne poczucie humoru, rubaszny:prosty, swobodny, bezceremonialny, niezwracający uwagi na formy towarzyskie. Tak jakby ktoś nie wiedział), komunikatywność, optymizm, otwartość, pewność siebie, poczucie humoru, pogoda ducha, serdeczność, śmiałość, uprzejmość, wesołość, wielkoduszność, wrażliwość, wspaniałomyślność, życzliwość. Nigdy mnie nie opuściłeś pomimo tego, że dobrze wiedziałeś czym jestem. Jako jedyny stawałeś w obronie potwora.- powiedziałam
- Nie jesteś żadnym potworem. Jedynym potworem jest Vi.- powiedział Alex
- Zostawiłeś karteczkę z pożegnaniem?- zapytałam
- Tak. Wyjaśniłem wszystko dokładnie. A ty?- powiedział Alex
- Ja musiałam aż napisać list, żeby to się tam w ogóle zmieściło. I to 3!- zaśmiałam się
- To nieźle.- powiedział Alex
- Chodź. Pora zakończyć sprawę z Vi.- powiedziałam, na co Alex pokiwał głową na znak, że rozumie. Przyszliśmy we wskazane miejsce. Tam zobaczyliśmy Vi. Była razem z jej starszym bratem i jego bandą.
- Gdzie jest Connie?!- zapytał Alex
- Przyprowadzić ją.- powiedziała Vi i wprowadzono Connie.
- Alex, Rosie!- powiedziała uradowana Connie
- Nie martw się Connie zaraz będziesz bezpieczna.- powiedział Alex i wtedy zaczęła się walka. Wtedy zdjęłam czapkę i odsłoniłam uszy i ogon. Zauważyłam, że brat Vi trochę się wystraszył.
- Intrygujące. Ultima.- powiedziała Vi
- Connie zamknij oczy i nie otwieraj dopóki nie pozwolę.- powiedziałam, a Connie to wykonała. Wtedy otworzyłam oczy i zabiłam gościa, który trzymał Connie. Zasłoniłam wtedy oczy.
- Możesz otworzyć.- powiedziałam, a Connie wykonała polecenie. Młoda schowała się w bezpiecznym miejscu. Razem z Alexem zaczęliśmy walczyć. Na placu boju została tylko Vi i jej brat.
- Zajmij się Rose, a ja Alexem.- powiedziała Vi i się rozdzielili. Vi pobiegła walczyć ze mną, a jej brat zajął się Alexem. Vi zwabiła mnie na samą górę naszego fortu. Alex, gdy zobaczył gdzie się znajduję spojrzał na mnie przerażony. Zauważyłam, że na dole obok Alexa pojawiła się reszta.
- Ostatnie życzenie?- zapytała Vi
- Obyś poszła do diabła.- powiedziałam i ściągnęłam czapkę. Spojrzałam prosto na Vi. Prawie natychmiast ją zabiłam. Zdołała jeszcze tylko wystrzelić w moim kierunku. Kula trafiła mnie w ramię. Po chwili straciłam równowagę i zaczęłam spadać. Słyszałam krzyki reszty. Czułam, że to może być mój koniec.
CZYTASZ
Twoja przygoda z Edwardem Cullenem (Zawieszone)
PertualanganPrzeżyj swoją historię w świecie Zmierzchu jako siostra Jacoba Blacka.