Jak już przyszła pani Marcel przywitał się z nią jak Niemiec. Marcel to taki chłopak i tylko tyle o nim wiem. Spojrzałem za okno zobaczyłem jak Janek śpi na przystanku pomyślełem pewnie czeka na Krystiana. Słyszałem ,że Krystian pomaga mu w nagrywani jakiś "Śmiesznych Filmików". Po lekcjach wróciłem do domu. Gdy stałem przy drzwiach moja mama z pośpiechem wybiegła z domu ,a przy okazji drzwi we mnie walneły ,a ja się wywruciłem. Moja mama chyba nie zauważyła ,ale wiem ,że mnie kocha chyba. Jak wszedłem do kuchni zauważyłem na stole kanapki z bananem z napisem kocham cię. O ,a jednak mnie kocha skoro zrobiła to od serca to pomyślałem ,że sprubuję ugryzłem wyplułem. To był błąd zobaczyłem ,że w kanapce są też orzechy ,a ja mam alergie na orzechy. Gdy rozmyślałem co teraz mam zrobić zauważyłem przez okono przy mojej furtce Marka z kwiatami. Mark to nowy chłopak mojej mamy nie nawidze go. Wyszłem do niego z zapalniczką w kieszeni nie powiedział ani słowa staliśmy tak 1 minute aż powiedział haj. Ja szybko wyjołem z kieszeni zapalniczke i zapaliłem jego kwiaty ,a on ucikeł krzycząc PATOLOGIA! Co to słowo znaczy spytam się puźniej Janka. Weszedłem do domu patrze a tam kartka z napisem kocham cię Halina, Halina to moja mama. Pomyślałem walony magik Mark. Spaliłem tą kartke. Zrobiłem się głody wziołem gryza kanapek mamy myśląc ,że może się przekonam. Wyrzuciłem je do kosza. Poszłem do swojego pokoju. W pokoju na suficie zobaczyłem kartki z zdięciem Krystiana pomyślałem ,że pewnie Janowi adresy się pomyliły. O mam pomysł spale je. Klikam raz nic klikam już z 10 razy przyjżałem się zapalnice fuck nie ma gazu. Gdy już leżałem w łóżku do spania. Spojrzałem w góre i stwierdziłem ,ale dobre zdjęcie. Janek nie mówił ,że ma jakiś dobry aparat. Gdy się obudziłem przypomniałem sobie o alergi przejrzałem na oczy i zauważyłem ,że znowu jestem w szpitalu. Nieeeee. CDN