Maraton 3/3
– Shadow Rachel– wyczytała profesor McGonnagall.
Podeszłam do jej biurka pełna obaw.
– Zadowalający– powiedziała.
– Taaak!– wykrzyknęłam, wystrzeliwując moje ręce ku górze– Dziękuje Pani profesor, dziękuje– miałam ochotę ją przytulić.
– Uspokój się dziecko. Mogło być lepiej– powiedziała z delikatnym uśmiechem.
– Dobrze Pani profesor.
Wzięłam moją pracę z biurka i podeszłam do ławki.
Usiadłam na swoim miejscu i szepnęłam z ekscytacją.
– Udało się– i wykonałam zwycięski ruch ręką.
– Widzę, że się cieszysz– powiedział rozbawionym głosem Harry siedzący obok mnie w ławce.
– Dostałam zadowalający. Jak mam się nie cieszyć.
– Racja– uśmiechnął się.*Time Skip*
Siedziałam właśnie na kanapie w pokoju wspólnym. Dzisiaj nauczyciele nie zadali nam zadania bo jutro jest weekend i stwierdzili, że nie będą nam utrudniać życia. Czytałam teraz tę książkę o żywiołach.
Przepowiednie i legendy mówią o osobach władających nad żywiołami. Na samym początku były cztery osoby. Dwie kobiety i dwóch mężczyzn. Ich rodzone zdolności przejmowali potomkowie. Istnieje przepowiednia o dziecku wszystkich, czterech żywiołów. Jego dziadkowie od strony ojca mieli żywioły ognia i ziemi, a od strony matki wody i powietrza. Jego ojciec miał dwa żywioły jak i jego matka, więc narodziło się ze wszystkimi czterema. Tak powstało dziecko czterech żywiołów. Przepowiednia brzmi:
,,Dwudziestegoczwartego dnia, dwunastego miesiąca narodzi się najpotężniejszy człowiek w całym wszechświecie. Oczy błękitne jak morze, włosy brązowe jak żyzna gleba, usta czerwone jak ogień, a skóra blada jak podmuchy wiatru, których nie widać. Stanie do wojny ostatecznej, aby przyjąć chrzest duchów żywiołów."
Piszą również, że moce ujawniają się w wieku czternastu lat.– No nieźle– szepnęłam.
Opis postaci był łudząco przypominający mój wygląd. Coś mi tu nie gra. Urodziłam się w święta więc... Czysto teoretycznie jest to możliwe, ale. Chyba nie mam się czym martwić bo nie mam jeszcze czternastu lat. Dobrze, że wysłali mi list zgodnie z wiekiem rocznikowym bo bym była na trzecim roku. Zamknęłam książkę i ruszyłam w stronę dormitorium dziewczyn.*Time Skip*
Poczułam delikatne szturchanie w ramię. Nasilało się. W końcu ta osoba nie wytrzymała i zrzuciła mnie z łóżka. Ja tylko sięgnęłam ręką po poduszkę i kołdrę leżące na moim wyrku i ściągnęłam je na podłogę. Położyłam głowę na miękkim przedmiocie i opatuliłam się pierzyną.
– No błagam cię. Od piętnastu minut próbuje cię obudzić, a ty wyjeżdzasz z takim czymś?– usłyszałam zrezygnowany głos Harrego. Sapnął przeciągle i po chwili poczułam jak ktoś mnie bierze na ręce.
– Postaw mnie Potter!– wrzasnęłam ciągnąc za sobą kołderkę pod, którą spałam.
– Nie. Idziemy do pokoju wspólnego.
– Jestem w piżamie!
– To się przykryj materiałem, który trzymasz w ręce– powiedział spokojnie w między czasie przekładając mnie przez ramię– Jesteś taka leciutka.
– Nie wiem czy ci teraz dziękować czy nie– odpowiedziałam nadąsana.
– Dziękować.
Zaczęliśmy schodzić po schodach.
– Tylko się nie wywal. Za długo pracowałam nad tą mordką– powiedziałam zwisając wzdłuż pleców mojego już nie przyjaciela pod kołdrą. Jednym słowem wyglądałam jak kokon.
– Dziękuje za komplement.
– Mówię o swoim ryju– powiedziałam wywracając oczami.
Weszliśmy w końcu do pokoju, w którym siedziała połowa Gryffindoru. Wszyscy zwrócili głowy w naszą stronę, a ja spaliłam buraka chowając twarz pod kołdrę i zamykając oczy. Poczułam jak Harry kładzie mnie na kanapie. Chwile potem oddałam się w krainę Morfeusza.*Oczami Harrego*
Położyłem Chelly na sofie i usiadłem obok Rona na podłodze.
– Harry. Mówiłeś, że ją obudzisz, a nie, że ją przyniesiesz– powiedziała Hermiona siedząca na kanapie obok Rach.
– Przecież nie śpi. Na schodach rozmawialiśmy.
– No to popatrz i posłuchaj.
Wstałem i podeszłem do śpiącej dziewczyny. Racja. Dało się usłyszeć ciche pochrapiwanie, a jak spojrzałem na jej twarz to zobaczyłem, że ma zamknięte oczy i oddycha równomiernie.
– Co za śpioch! Chyba nawet ja nie śpię tak długo i nie zasypiam tak szybko– zaśmiał się Ron.
– Trzeba ją obudzić. Znowu.
– Harry postaraj się teraz– powiedziała Hermiona.
– Zabije mnie. Bez wątpienia– powiedziałem do przyjaciół– Eh– wyciągnąłem różdżkę i skierowałem ją na Rachel–Aquamenti.
Dziewczyna poderwała się szybko z kanapy przy okazji strącając z siebie pierzynę. Cała mokra spojrzała na mnie z mordem w oczach.
– Nie żyjesz– wycedziła przez zęby.
Nagle gwałtownie wstała z kanapy i zaczęła odliczać.
– Trzy...
Powoli wstałem z podłogi.
– Dwa...
Zacząłem się cofać.
– Jeden!– wykrzyknęła i zaczęła mnie gonić– TY CZARNA MASO! JAK ŚMIAŁEŚ!– krzyczała, a ja śmiałem się w najlepsze. Nagle wskoczyła mi na plecy, a ja straciłem równowagę i wywaliłem się na ziemię wraz z moją przyjaciółką. Chel usiadła na mnie okrakiem i zaczęła łaskotać. Nagle obraz się odchylił i przez niego weszła profesor McGonnagall.
– Co tu się dzieje?!– krzyknęła przerażona– Panno Shadow co pani wyprawia mokra, w piżamie na panie Potterze?
– No wie pani. Niejaki pan Potter wymyślił sobie, że obudzi mnie zaklęciem ,,Aquamenti" wcześniej przenosząc mnie z dormitorium do pokoju wspólnego– powiedziała Rach spoglądając na mnie oskarżycielsko.
– Ale to Hermiona mnie o to poprosiła! Nie umiała ciebie obudzić– broniłem się.
– Po pierwsze nie zaczyna się zdania od ,,ale", a po drugie poprosiłam cię żebyś ją obudził, a nie oblał wodą– odezwała się Miona.
– Dość! Proszę, aby panna Shadow udała się do dormitorium i ubrała się bo o godzinie jedenastej udajemy się do Hogsmeade. Oczywiście klasy powyżej trzynastego roku życia.
– Pani profesor. Z całym szacunkiem, ale nie mam podpisanej zgody– powiedziała zmarkotniała Rachel.
– Oczywiście, że masz podpisaną. A teraz marsz do dormitorium.
Po wypowiedzeniu tych słów McGonnagall wyszła z pokoju wspólnego, a Chelly wzięła kołdrę i udała się na górę.***
Emmm... Cześć. Długo mnie nie było. Nie dotrzymałam obietnicy z czym jest mi bardzo źle. No wiecie sylwester. Kac mi się skończył dwa dni później. Nie chcecie wiedzieć jaki miałam opieprz na chacie. Później pojechałam do Wawy i nie miałam neta. Teraz jestem w Austrii i podkradam neta jakiemuś hotelowi, który jest niedaleko nas. Więc wiecie. W następnym rozdziale będzie niespodzianka! Nie mogę się doczekać.
~ Wasza i tylko wasza Mrs. Potter
CZYTASZ
HARRY POTTER & I • THE GOBLET OF FIRE (DISCONTINUED)
Fanfiction„ 𝑵𝒊𝒆 𝒛̇𝒂𝒍𝒖𝒋 𝒖𝒎𝒂𝒓𝒍𝒚𝒄𝒉 𝑯𝒂𝒓𝒓𝒚, 𝒛̇𝒂𝒍𝒖𝒋 𝒛̇𝒚𝒘𝒚𝒄𝒉. 𝑨 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒅𝒆 𝒘𝒔𝒛𝒚𝒔𝒕𝒌𝒊𝒎 𝒕𝒚𝒄𝒉, 𝒌𝒕𝒐́𝒓𝒛𝒚 𝒛̇𝒚𝒋𝒂̨ 𝒃𝒆𝒛 𝒎𝒊𝒍𝒐𝒔́𝒄𝒊." Mam na imię Rachel Vivien Shadow. Na czwarty rok przenoszę się do Hogwartu. W...