Pov. Laura
Siedziałam na murku za moim tymczasowym domem. Polubiłam ten murek. Siedzę tu głównie z tego powodu, iż w budynku nie wolno palić, więc muszę wynieść się na dwór. Wypuszczałam chmurę za chmurą i patrzyłam jak unoszą się i rozpływają w powietrzu. Minął tydzień odkąd wywalili mnie z pracy. Myślałam, że odczuję to bardziej, ale przychodziłam tutaj dzień w dzień od środy.
Palenie według wielu, wielu osób jest nałogiem niszczącym zdrowie. Mi to przynosi błogość i ukojenie. Samo patrzenie na chmury, które wypływają z moich ust. Za każdym razem gdy wyciągam papierosy przypomina mi się matka.
x Wspomnienia x
- Mamusiu... - podeszła rozpłakana do rodzicielki. - Ja już nie chcę tam chodzić. - mówi ocierając oczy. Kobieta od razu bierze ją na ręce i sprawdza jej czoło odgarniając grzywkę.
- Kto ci to zrobił królewno? - pyta roztrzęsiona matka. Jej mała córeczka miała zakrwawioną całą skroń. Dla prawie każdego rodzica dziecko stawiane jest na pierwszym miejscu, miłość bezwarunkowa gdy rodzic widzi, że ich dziecko zostało skrzywdzone sam czuje ten ból. Przecież taki drobny, uroczy skarb jest tylko ich.
- Ktoś rzucił we mnie klockiem. - dziewczynka zalała się łzami.
- Zaraz przestanie boleć, idziemy do domu.
xxx
- Mamo! Patrz znalazłam kredki w gabinecie taty! - krzyknęła mała dziewczynka wskakując na łóżko do mamy. Kobieta patrzy ze zdziwieniem na rzekome kredki.
- To nie są kredki skarbie. - uśmiecha się młoda kobieta i zabiera dziecku pudełko, sprawdza jego zawartość. Mała przekrzywia główkę na bok ze zdziwieniem. - To pudełko po złych rzeczach. To to coś co tata wydycha z buzi czasami.
- Ale jak to złe to czemu tata to robi? - zmartwiło się dziecko.
- Bo przynosi mu to chwilową ulgę. Nie bierz się za to nigdy. Uczucia są zgubne. - uśmiechnęła się do małej brunetki i wciągnęła ją na kolana.
xxx
- Tata! - malutka biegnie swoimi stópkami i przytula mężczyznę, a on ją podnosi. Właśnie wrócił z pracy.
- Cześć królewno. Jak było w przedszkolu? - daje jej buziaka w policzek następnie tak samo wita się z żoną.
- Jak zwykle. - mówi zniesmaczona. - Tato... - zaczyna.
- Słucham, skarbie? - uśmiecha się ciepło do córki i siada przy stole, aby zjeść obiad.
- Czemu palisz złe rzeczy? - pyta pięciolatka. - Jak coś jest złe to nie wolno tego robić. Sam tak mówiłeś!
- To jest dobre tylko niektórzy tego nie rozumieją. Dobre dopiero gdy jesteś dorosły.
- Ale mama nie lubi czegoś takiego. - skrzyżowała ręce na piersiach i zrobiła złą minkę.
- Bo mama jest inna. Pora spać księżniczko. - położył ją delikatnie do łóżeczka i pocałował w czółko.
Po chwili do pokoiku weszła kobieta o ciemnych włosach i takich samych zielonych oczach. Usiadła na skraju łóżeczka i zaczęła czytać dziecku bajkę. Dziewczynka grzecznie czekała aż mama skończy czytać by móc o coś zapytać. W końcu nastąpił koniec bajki i dziewczynka wypaliła.
- Czemu tato powiedział, że jesteś inna? - podniosła się do siadu "królewna".
- Każdy człowiek jest inny. Jak żabki z książki. - ciemnowłosa pocałowała córeczkę w czoło i utuliła do snu. Tak jak zawsze.
>teraźniejszość<
Zgasiłam peta o murek i wyciągnęłam kolejnego. Muszę oszczędzać bo nie wiele zostało mi pieniędzy, a to jedyna moja oaza spokoju i wyciszenia. Mimo iż wiem co się zadziało przez ostatnie kilka lat fajki dają mi o tym zapomnieć chodź na chwilę.
Włożyłam papierosa do ust i odpaliłam zapalniczką. Odchyliłam bandaż na jednym kolanie i zobaczyłam zaschniętą krew. Okropny widok. Ludzie oceniają książkę po okładce czego ja staram się nie robić, chodź trudno tak funkcjonować w dzisiejszych czasach. Idziesz z chłopakiem za rękę - puszczasz się, nie masz pieniędzy i musisz pracować - patologia, bandaże na kolanach - robiłaś chłopakowi loda. Ludzie zobaczcie ten świat kolorowy... Z resztą co ja mówię sama widzę go czarno-biało. Chciałabym aby chodź przez chwilę nabrał barw tak jak było kiedyś. Tak jak było kiedyś...
Pov. Łukasz
- Już Ci pasuje? Potrąciłem ją, ale to ona wybiegła na ulicę. - rozmawiałem z Markiem na temat Laury. - Mogłem się rozglądnąć, ale tego nie zrobiłem.
- Trzeba było tak od razu, a nie ukrywać. - wywrócił oczami i usiadł obok mnie. - Myślisz, że może mieć jakieś powikłania?
Zastanawiałem się nad tym długo, ale wszystko zrobiłem dobrze, a to była jej wina. Może wydawać się, że jestem podły, a ja tylko mówię prawdę. Brunetka miała wiele szczęścia trafiając pod koła akurat mi. Minęło już trochę czasu, bo jakoś z tydzień z dniami.
- Raczej nie. - wzruszyłem ramionami upijając łyk kawy. Tak właśnie dzisiaj postawiłem na kawę zamiast piwa.
- Jedziesz się gdzieś przejechać? - pokręciłem głową na boki.
Marek wziął swoje rzeczy i wyszedł. Często zostawia mnie samego. Szczerze lepiej czuję się sam niż w towarzystwie. Jestem introwertykiem? Mam to gdzieś kim jestem. Nie chcę wiedzieć kim jestem, bo wtedy życie nie było by ciekawe i miałoby tylko jedną barwę.
CZYTASZ
Angel Chanel//Łukasz Wawrzyniak
FanfictionW szarej rzeczywistości ona nie umie się odnaleźć. Szuka czegoś lub kogoś co ponownie pomoże jej zrozumieć otaczający ją świat i pokochać go. Delikatna istota w świecie tak brutalnym. Czy sobie poradzi? A może znajdzie coś lub kogoś co jej pomoże?