Poszły korytarzami wysadzanymi drogocennymi kamieniami w kolorze lila. W pięknej komnacie o ścianach podobnych do tych, między którymi przed chwilą szły, zastały wróżkę nieco niższą od Luny i niesamowicie szczupłą
- Jak ty wyglądasz? – zapytała nieznajoma, obrzucając z niechęcią ubrania dziewczynki – To się wcale nie nadaje do walki. Mamy dla ciebie strój bardziej wygodny i praktyczny.
- Wcale nie wiedziałam, że będę miała walczyć. Nagle zostałam wciągnięta w zupełnie nieznany mi świat pełen mitycznych stworzeń. Założyłam zupełnie zwykły strój do jazdy konnej, hm...
- Silki, mówią mi Silki. Jestem przedstawicielką i księżniczką wróżek. Może i nie rozumiemy się z jednorożcami, ale kiedy najlepszy posłaniec jednorożców przybywa do mnie i chce mnie gdzieś zabrać, nie sprzeciwiam się. Wiemy, że trzeba pokonać smoki! Ty nam będziesz przewodzić, a potem nami rządzić, więc ubierzmy cię w coś sensownego. Najważniejszą częścią twego ubioru jest ten kryształ – powiedziała, pokazując wisiorek.
- Jak to?
- On da ci skrzydła i moc. Zawieś go na szyi.
Dziewczynka posłuchała i nagle z jej łopatek wyrosły cztery różne pary skrzydeł. Po jednej z przedstawicieli każdego gatunku Krainy Mitycznych Stworzeń. Dodatkowo jej włosy sięgały teraz niemal do ziemi i ich końcówki stały się jasnofioletowe.
- To niesamowite... Tyle skrzydeł... Ale w końcu reprezentujesz wszystkie rasy. Będziesz mogła łatwo zmieniać postać. Widać, że jesteś człowiekiem, ale skrzydła przedstawiają władzę nad poszczególnymi gatunkami. Skrzydła wróżki służą do delikatnego lotu, z gracją. Reszty nie wiem, dowiesz się od innych. Teraz trzeba wymyślić jakiś strój.
Wkrótce dziewczynka wyszła ubrana w buty wyglądające niczym zrobione z liści, obcisłe spodnie w kwieciste wzory w odcieniach fioletu i błękitu. Tors przykrywała jakby zbroja. Była to tunika z różowych płatków kwiatów, twardych i ostrych niczym nóż, jednak nie raniących jej skóry. Jedną rękę miała oplecioną czerwoną wstążką. U jej boku wisiał w pochwie długi, wąski, ale bardzo ostry miecz. W jej długich włosach widniała platynowa tiara z czterema kryształami, symbolizującymi cztery rasy mitycznych stworzeń. Pasma z przodu zostały zaplecione w warkoczyki i spięte z tyłu.
- Skąd tyle skrzydeł? – zapytała Mia, która nagle weszła do pomieszczenia.
– Nie domyślasz się? –żachnęła się Silki. - Przedstawiają przynależność do każdego z tych gatunków.
- Tylko muszę nauczyć się z nich korzystać – powiedziała Luna.
- Tu mamy wszystkich potrzebnych nauczycieli – powiedziała Star.
- Jak to? Co ze smokiem?
- Przedstawiam ci Seuneo. Jest jednym z lepszych lotników wśród smoków oraz sprzyja naszej sprawie.
Podszedł do niej smok nieco większy od Spirit.
- Witam, Wasza Wysokość! Jeśli można zaproponować dobre miejsce do lotu próbnego, to znam jedno.
- Tak, słucham. Gdzie się znajduje? - zapytała nadal nieco podejrzliwa.
- Jest to polana, na której rośnie tylko trawa. Kiedyś tam małe smoki ćwiczyły latanie, dopóki nie odkryto lepszej, większej. Jednak na tamtej może być dużo smoków.
- Dobrze. Prowadź nas!
Star przykucnęła, a Luna wsiadła na jej grzbiet. Poleciały na wskazane przez Seuneo miejsce. Tam wszyscy pokazali dziewczynce, jak unieść się na skrzydłach. Okazało się, że skrzydła jednorożca dawały zwinność; maltańczyka - służyły do rozwijania dużych prędkości na krótkich dystansach, zaś smoka - na dużych. Można używać również paru par skrzydeł na raz.
YOU ARE READING
Zwykłe zwierzęta, czy magiczne stworzenia?
FantasyLuna jest trzynastoletnią dziewczyną. Nie do końca normalną, ale czy kogokolwiek można nazwać do końca normalnym? Myślę, że każdy jest na swój sposób dziwny. Luna zawsze czuła silną więź ze zwierzętami. Całe jej dotychczasowe życie zmieni się za spr...