Rozdział 3

33 2 0
                                    

Poszły korytarzami wysadzanymi drogocennymi kamieniami w kolorze lila. W pięknej komnacie o ścianach podobnych do tych, między którymi przed chwilą szły, zastały wróżkę nieco niższą od Luny i niesamowicie szczupłą

- Jak ty wyglądasz? – zapytała nieznajoma, obrzucając z niechęcią ubrania dziewczynki – To się wcale nie nadaje do walki. Mamy dla ciebie strój bardziej wygodny i praktyczny.

- Wcale nie wiedziałam, że będę miała walczyć. Nagle zostałam wciągnięta w zupełnie nieznany mi świat pełen mitycznych stworzeń. Założyłam zupełnie zwykły strój do jazdy konnej, hm...

- Silki, mówią mi Silki. Jestem przedstawicielką i księżniczką wróżek. Może i nie rozumiemy się z jednorożcami, ale kiedy najlepszy posłaniec jednorożców przybywa do mnie i chce mnie gdzieś zabrać, nie sprzeciwiam się. Wiemy, że trzeba pokonać smoki! Ty nam będziesz przewodzić, a potem nami rządzić, więc ubierzmy cię w coś sensownego. Najważniejszą częścią twego ubioru jest ten kryształ – powiedziała, pokazując wisiorek.

- Jak to?

- On da ci skrzydła i moc. Zawieś go na szyi.

Dziewczynka posłuchała i nagle z jej łopatek wyrosły cztery różne pary skrzydeł. Po jednej z przedstawicieli każdego gatunku Krainy Mitycznych Stworzeń. Dodatkowo jej włosy sięgały teraz niemal do ziemi i ich końcówki stały się jasnofioletowe.

- To niesamowite... Tyle skrzydeł... Ale w końcu reprezentujesz wszystkie rasy. Będziesz mogła łatwo zmieniać postać. Widać, że jesteś człowiekiem, ale skrzydła przedstawiają władzę nad poszczególnymi gatunkami. Skrzydła wróżki służą do delikatnego lotu, z gracją. Reszty nie wiem, dowiesz się od innych. Teraz trzeba wymyślić jakiś strój.

Wkrótce dziewczynka wyszła ubrana w buty wyglądające niczym zrobione z liści, obcisłe spodnie w kwieciste wzory w odcieniach fioletu i błękitu. Tors przykrywała jakby zbroja. Była to tunika z różowych płatków kwiatów, twardych i ostrych niczym nóż, jednak nie raniących jej skóry. Jedną rękę miała oplecioną czerwoną wstążką. U jej boku wisiał w pochwie długi, wąski, ale bardzo ostry miecz. W jej długich włosach widniała platynowa tiara z czterema kryształami, symbolizującymi cztery rasy mitycznych stworzeń. Pasma z przodu zostały zaplecione w warkoczyki i spięte z tyłu.

- Skąd tyle skrzydeł? – zapytała Mia, która nagle weszła do pomieszczenia.

– Nie domyślasz się? –żachnęła się Silki. - Przedstawiają przynależność do każdego z tych gatunków.

- Tylko muszę nauczyć się z nich korzystać – powiedziała Luna.

- Tu mamy wszystkich potrzebnych nauczycieli – powiedziała Star.

- Jak to? Co ze smokiem?

- Przedstawiam ci Seuneo. Jest jednym z lepszych lotników wśród smoków oraz sprzyja naszej sprawie.

Podszedł do niej smok nieco większy od Spirit.

- Witam, Wasza Wysokość! Jeśli można zaproponować dobre miejsce do lotu próbnego, to znam jedno.

- Tak, słucham. Gdzie się znajduje? - zapytała nadal nieco podejrzliwa.

- Jest to polana, na której rośnie tylko trawa. Kiedyś tam małe smoki ćwiczyły latanie, dopóki nie odkryto lepszej, większej. Jednak na tamtej może być dużo smoków.

- Dobrze. Prowadź nas!

Star przykucnęła, a Luna wsiadła na jej grzbiet. Poleciały na wskazane przez Seuneo miejsce. Tam wszyscy pokazali dziewczynce, jak unieść się na skrzydłach. Okazało się, że skrzydła jednorożca dawały zwinność; maltańczyka - służyły do rozwijania dużych prędkości na krótkich dystansach, zaś smoka - na dużych. Można używać również paru par skrzydeł na raz.

Zwykłe zwierzęta, czy magiczne stworzenia?Where stories live. Discover now