×Opowiadania napisane tu są zmyślone.×
Niedawno... Może pół roku temu, ale wydaje mi się jakby to było wczoraj. Widziałam twarz. Twarz we łzach, patrzyła się na mnie wyczekująco. Czekała na odpowiedź. Ja natomiast nie wiedziałam co powiedzieć. Zastanawiałam się długo, długo, dość długo by ona mogła 50 razy pociągnąć nosem. „Co mam zrobić?” - takie pytanie wiele razy padło z jej ust, lecz nie uzyskało odpowiedzi. Chciałam jej pomóc, ale nie miałam pojęcia jak.... Otóż to moja przyjaciółka. Niestety trafiła do domu dziecka, ponieważ jej matka piła, a ojciec wyjechał z kraju. W sierocińcu też ją bito. Wymknęła się i przybiegła do mnie. Już próbowałam zrobić coś w tej sprawie, ale nic to nie dało. Sprawa ta była zgłaszana wiele razy, jednak efektów brak.
* * *
W końcu udało się coś z tym zrobić. Dzisiaj Lena mieszka u mnie, ale to dopiero początek tej historii.
* * *
Sobota 26 maja
Siedziałam przy stole i jadłam z Leną śniadanie. (Będę mówiła na nią Li, bo Lena inaczej sobie nie życzy. Nie podoba jej się swoje imię.)
No, więc Li, która zazwyczaj jest jakaś nijaka, dzisiaj uśmiechała się promiennie. Moja mama też zauważyła tą zaskakującą zmianę, dlatego spytała: - Dobrze się czujesz Lenko? -
- Li, a nie Lenko. Przecież wiesz, że ona tak nie lubi. - wtrąciłam się. O dziwo Li, nie za bardzo się tym przejęła, choć z reguły jej twarz poczynała się marszczyć. Wtedy mocniej zaciskała łyżkę w dłoni, gdy jadła płatki.Więcej w soboty :)
CZYTASZ
Namalowane słowami (wzruszające historie)
Short StoryPrzeczytajcie, zagłosujcie i komentarze wpisujcie😊