Część 6.

328 16 0
                                    

-Czy ty to widziałaś !? Powiec że ty też to zauważyłaś ! O mój Boże, no to po nas - zaczęła Sara wymachiwać rękami i chodzić z jednej strony i z powrotem.

- O co ci chodzi- Spytałam się Sary która stresowała się jak przed maturą.

- Widziałaś tego chłopaka na motorze ? To był Aaron, ten nowy. Gapił się centralnie na ciebie.

- To niemożliwe, pewnie gapił się na kogoś za mną albo obok mnie. - Starałam się w ten sposób uspokoić Sarę chodź wiedziałam że chłopak patrzył na mnie tak jak na boisku.

-Kobieto, sama widziałam ! On patrzył się na ciebie. A co jeśli on już planuje zamach !? A co jeśli on ma już plan żeby cię zabić ? Żeby zabić nas !? A jeżeli... - Nie dałam jej dokończyć bo to co powiedziała bardzo mnie zdziwiło. Złapałam ją za ramiona i zmusiłam żeby patrzyła w moją stronę.

-Sara uspokój się, to co powiedziałaś było wręcz śmieszne. Chłopak który przez chwilę się na mnie spojrzał nie musi od razu być terrorystą który nosi przy sobie komplet noży. Nie masz się o co martwić, ale ja już muszę iść. Mam jeszcze jedna sprawę do załatwienia.- powiedziałam i puściłam Sarę.

- No może masz rację, trochę przesadziłam .

- Trochę ?.- spojrzałam na nią spod byka.

- No dobra, przesadziłam i to bardzo ale lepiej uważaj na siebie.- Powiedziała Sara z poważną miną i już miała iść w stronę swojego domu ale odwróciła się jeszcze w moją stronę.

- A i jeszcze jedno, jak byłam na treningu u Chrisa to spotkałam trenera i kazał mi przekazać że jutro mamy zajęcia z starszą klasą. Wkońcu będę mogła być tak blisko Chrisa- rozmarzyła się Sara. - i to na tyle. Do zobaczenia jutro ! - Krzyknęła i poszła w swoją stronę

- Do zobaczenia !

Od razu skierowałam się nie do domu, a do centrum miasta. Ludzi o tej porze było dosyć dużo, ale się nie dziwię. Była ładna pogoda to nikomu się nie chciało siedzieć w domu. Gdy szłam, zauważyłam ulotkę rozwieszoną przed drzwiami budynku. Po przeczytaniu jej szybko przekroczyłam drzwi i podeszłam do lady gdzie stał pracownik tego miejsca.

- Dzień dobry, podać coś ? - Spytał się mnie chłopak. Wyglądał na około 18 lat, miał brązowe włosy i tego samego koloru oczy. Byk trochę wyższy ode mnie ale nie tak wysoki jak Aaron. Ugh... o czym ja myślę, przecież nie po o tu przyszłam.

-Nie dziękuję, ja przyszłam w sprawie pracy.- Chłopak zeskanował mnie wzrokiem, odstawił szklanki które czyścił ścierką i oparł dłonie na blacie delikatnie się pochylając w moją stronę.

- Nie jesteś za młoda żeby pracować w barze jako kelnerka ? A nawet jeśli to chyba nie wiesz na co się piszesz słońce. Ten bar słynie z tego że często tu się kręci nieodpowiednie towarzystwo jak dla ciebie. Ale niech będzie, zapytam się szefa czy ma chwile byś przyszła do jego biura. Poczekaj tutaj a ja zaraz będę. - chłopak skierował się na, jak myślę na zaplecze a ja miałam chwile żeby ocenić wnętrze baru.

Sam w sobie budynek wewnątrz był ciemnych kolorach. Ściany były granatowo-czarne a bar był zrobimy z cegły która błyszczała się na krwisty czerwień. Było to dość spore miejsce. Kanapy i siedzenia były w kolorze czerwonym. Zauważyłam że w całym barze jest tylko jedno miejsce zajęte przez jakiegoś pijaka. Uznałam że jeśli dostane tu pracę to nie będzie tak źle skoro jest tak mało ludzi.

- szef powiedział że możesz wejść, jak wejdziesz na zaplecze to w lewo potem prosto i na końcu są drzwi. - odezwał się chłopak i znowu zaczął czyścić ścierką szklanki.

Podziękowałam mu i ruszyłam w skazanym kierunku.

**********************************

W Cieniu MrokuWhere stories live. Discover now