Część 11.

313 19 9
                                    

Czy ludzie w niebie odczuwają ból? Jeśli nie to napewno w nim nie jestem. Czułam jak by ktoś wbijał w moje ciało tysiące igieł. Starałam się otworzyć oczy ale nie miałam tyle siły. Nie mogłam się ruszać. Ciągle coś pikało mi przy uchu. A może to tylko sen? Słyszałam jak od czasu do czasu ktoś do mnie przychodzi, bada, dotyka albo trzyma za rękę. Mimo że chciałam coś powiedzieć to nie byłam w stanie.

No dobra, ostatni raz spróbuje może się uda. Otworzyłam oczy ale pierwsze co zobaczyłam to światło. Tak rażące że znowu musiałam zamknąć powieki. Ale udało mi się więc nie mogłam teraz tego zmarnować. Starałam się przyzwyczaić oczy do światła i kiedy mi się udało wiedziałam już że jestem w szpitalu.

Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to to że do ciała mam poprzypinane różne kabelki oraz wenflon w prawej ręce. Obok mojego łóżka stała mały wózek gdzie były różne leki, strzykawki i bandaże. Po mojej drugiej stronie stało krzesło na którym siedziała śpiąca Sara. Najwidoczniej musiała często u mnie przesiadywać.

Chciałam coś powiedzieć ale nagle gardło zaczęło mnie tak drapać że zaczęłam kaszleć jak opętana. Sara wstała gwałtownie na nogi i wybiegła z sali najprawdopodobniej po lekarza. Kilka łez wpłynęło z moich oczu od bólu gardła. Poczułam coś zimnego na ustach i okazał się to kubek z wodą. Od razu było mi lepiej.

-Witamy wśród żywych panno Hilton. Od incydentu ze złamaną nogą trochę czasu minęło ale nie myślałem że tak szybko się ponownie spotkamy. - powiedział ten sam lekarz który nastawiał mi nogę.

-Co się stało? - spytałam słabym głosem a mina lekarza z wesołej zmieniła się na poważną i zamyśloną.

- Panno Hilton, ma Pani uraz kręgosłupa, poobijane narządy wewnętrzne, zdarte struny głosowe jak i delikatny wstrząs mózgu oraz niezliczona ilość siniaków. - lekarz posłał w moją stronę współczujący uśmiech.

- Zrobimy jeszcze kilka badań, myślę że może Pani wyjść ze szpitala po tygodniu max dwóch, ale to już zależy od tego w jakim stanie pani będzie.

-dobrze, dziękuję

Po całych badaniach, pytaniach o moje samopoczucie pielęgniarka powiedziała mi że przez ten czas jak spałam było dużo osób odwiedzających. To właśnie od niej dowiedziałam się że spałam 8 dni. Powiedziała mi że przed salą czekaj osoby które chcą ze mną się widzieć.

Pierwsza do sali wbiegła Sara i rzuciła się na mnie. Mimo bólu jaki przy tym czułam odwzajemniłam uścisk bo brakowało mi tego. Zaraz za nią do sali, O dziwo wszedł Chris. Przywitał się ze mną i spytał się jak u mnie.

- Dobra ja idę po coś do picia, chcecie coś może? - spytał się Chris i wstał z miejsca.

- mi możesz kupić kawę, jestem wykończona.- powiedziała Sara i słodko uśmiechnęła się do Chrisa.

- jak byś mógł to ja poproszę wodę, jeśli to nie będzie problem.- powiedziałam i przyciągnęłam kołdrę bliżej sobie.

- Nie martw się, nie będzie. Zaraz przyjdę.

I tak oto zostałam z Sarą w pomieszczeniu.

- Wytłumaczysz mi co to właściwie się stało? Jak tu trafiłam, co jest pomiędzy Tobą A Chrisem?

- nooo więc...- zarumieniła się Sara i uśmiechnęła się pod nosem- Chris jest moim chłopakiem. Jest cudowny, opiekuńczy. Kocham go.- rozmarzyła się Sara.

- ale to nie jest teraz ważne. Czemu mi nie powiedziałaś że zatrudniłaś się jako kelnera w barze? - powiedziała zła i dało się wyczuć w jej głosie nutkę rozczarowania.

W Cieniu MrokuWhere stories live. Discover now