- okej, czyli robimy tak jak ustaliliśmy- blondynka o szarych oczach wskazała na plan działania i spojrzała po zebranych w pomieszczeniu- Jason- tu wskazała na błękitnookiego blondyna- ty zajmiesz Percy'ego żeby był jak najdalej sztandaru czerwonych, jak i niebieskich, dzieci Hypnosa zostawia swoje pułapki z pyłkiem usypiającym tuż przy strumieniu, domki Dionizosa i Demeter będą ochraniać sztandar za pomocą roślin, domki Hekate i Iris będą za pomocą mgły i załamania światła próbować wyprowadzić w pole wszystkich zbliżanych się do sztandaru, a my- tu wskazała na siebie i prawdopodobnie swoje rodzeństwo- dla zmylenia ich będziemy walczyć na otwartym polu a dzieci Hermesa i nieuznani podkradną się po sztandar niebieskich wszyscy rozumieją?
Wszyscy w pomieszczeniu pokonali głowami na znak zrozumienia
- A i uważajcie na pułapki domku numer dziewięć- powiedział jeden z braci szarookiej, chyba miał na imię Malcolm
-TERAZ PO ZBROJE- krzyknął z entuzjazmem ktoś z domku Nemezis i dodał ciszej- chce już się zemścić domku dziewiętnastym
Wszyscy wybiegli z pomieszczenia. Każdy chciał już zacząć grę.
Julia i Alice pomogły wybrać Veronice idealną zbroję oraz broń, która okazał się miecz.
Wszyscy mieszkańcy obozu zebrali się nad potokiem gdzie Chejron miał oznajmić początek gry.
- zaczynamy grę, a teraz wszyscy na miejsca.
Cały obóz w chaosie rozproszyć się w kierunku flagi własnej drużyny.
Dziewczyna siedziała pod drzewem wolała zastosować się do rad jej nowych przyjaciółek, ale czy ona może je tak nazywać? Nie wynikała w to za bardzo one same chciały być nazywane jej przyjaciółkami.
Może dziesięć minut temu dziewczyny i reszta domku jedenastego pobiegła zdobyć sztandar niebieskich a ona miała czekać pod tym nudnym drzewem, bo jak dziewczyny powiedziały „- nie byłaś jeszcze na żadnych zajęciach z szermierki i mogłabyś zrobić se krzywdę".
Veronica siedziałaby dalej na trawie, ale usłyszała szelest w krzakach. 'Może to moja drużyna?'. Dziewczyna spojrzała w stronę krzaków. Że strachem spostrzegła kogoś z drużyny niebieskich. Zaczęła biec a ten ktoś za nią. Prawie zgubiła przeciwnika, gdyby nie głupia prymitywną pułapkę z liny, na którą na swoje nieszczęście postanowiła owinąć się wokół jej kostki.
Dziewczyna wisiała na drzewie do góry nogami.
Jej 'przeciwnik' wyszedł za krzaków.
- No chica- powiedział uśmiechnięty - i po co było tak uciekać?
CZYTASZ
Poza władzą bogów olimpijskich | Leo Valdez🔥
FanficNie wiadomo dlaczego niektórzy bogowie nagle chcą mieć lepszy kontakt z swoimi połboskimi dziećmi. Bogowie na pewno maja w tym jakiś cel. A nowa heroska może okazać się pożyteczna w ich planie. Najwyższe notowania #1- Teamleo 04.05.2020