Godzina Grozy

Rozdział VI

Obudziłem się rano i poczułem ból na twarzy. Podbiegnąłem do lustra jak najszybciej aby zobaczyć co się stało. Nie uwierzycie. Miałem rozcięty policzek w takim samym miejscu co mój ojciec. Ogarnęłam się wziąłem laptopa i poszłam do pracy. Jak szedłem do pracy miałem dziwne przeczucie że coś mi się stanie. Byłem już prawie przy pracy i nagle zobaczyłem swojego ojca. Zatrzymałem się. On wyciągnął wielki nóż i zaczął biec w moją stronę. Tak jak mówiłem wcześniej on nie mógł biegać. Wbiegłem jak poparzony do pracy. Po około 1 godzinie chciałem zaparzyć sobie herbatę. Poszedłem do kuchni i w oknie zobaczyłem tego demona w ciele mojego taty. Otworzyłem okno starałem się zrobić to jak najciszej lecz nie wyszło. Usłyszał mnie i zaczął uciekać. Z jednej strony się cieszyłem że uciekł a z drugiej strony no kurde on obserwował moje miejsce pracy od około godziny. Zrobiłem herbatę i wróciłem do mojego miejsca. Spojrzałem na zegarek była godzina 15:20. Nie wiem co mnie podkusiło żebym włączył laptopa ale to zrobiłem. Włączyłem  Skype i poczekałem na 15:39. Zadzwoniłem odebrali i zobaczyłem matkę która patrzyła się na mnie z dobre 5 min. Zapytacie czemu się nie rozłączyłem. Chciałem ale coś mi kazało zostać i rozmawiać. Nagle matka otworzyła buzię i wydawała z siebie dziwne dźwięki i po chwili cały prąd w pracy zgasł. Powiedziałem że pójdę to sprawdzić. Poszedłem do bezpieczników ale ku mojemu zdziwieniu wszystko było w porządku z bezpiecznikami. Jak wróciłem prąd działał. Zapytałem szefa czy mogę dzisiaj wyjść wcześniej. Zgodził się. Zabrałem laptopa i wyszedłem. Wracając do domu nic się nie działo. Jak wróciłem do domu zobaczyłem że jest włączony komputer i telewizja z jakąś twarz i Skype. Wyłączyłem to jak najszybciej. Nawet się myłem i poszłam spać. W nocy słyszałem kroki w domu ale nie poszłam tego sprawdzić.