Rozdział V

21 5 1
                                    

Wstałem i dalej nie mogłem uwierzyć w to co się stało tej nocy. Cóż może się to tylko przewidziało? Tego dnia skończył mi się urol i musiałem wracać do pracy. Zjadłem śniadanie i pojechałem do pracy. Pracowałem od 10 do 22. Nadeszła godzina 15:30. Zadzwoniłem do mojego brata. Zapytałem czy jest gotowy zobaczyć opętanych rodziców. On na to że jest gotowy. Poczekaliśmy do 15:39 i zadzwoniliśmy do rodziców. Odebrała mama i powiedziała ‘’Cześć Michael i Tom’’ tak właśnie miał na imię mój brat. Mama spojrzała na mnie i powiedziała ‘’Michael mam dla ciebie niespodziankę’’  ja powiedziałem ‘’jaką niespodziankę’’ i wtedy mama odeszła od laptopa i zobaczyłam ojca stojącego na środku pokoju plecami do laptopa (znowu) mama podeszła do niego i wyciągnęła wielki pieprzony nóż i powiedziała ‘’Michael już czas abyś zobaczył swoją niespodziankę’’  odwróciła ojca i przejechała nożem po policzku ojca. Zobaczyłem krew. Dużo krwi. Przeraziłem się. Jak to brat nic się nie odezwał. Zacząłem krzyczeć do mamy ‘’CO TY ZROBIŁAŚ?! ZABIŁAŚ GO!’’ i wtedy mama się rozłączyła. Zadzwoniłem do brata i zapytałem czy mi już wierzy a on z płaczem odpowiedział że tak i że mnie przeprasza że wcześniej mi nie wierzył. Po jakiś 30 min zadzwoniłem do mamy na telefon upewnić się czy jest wszystko ok. Mama odebrała i zapytała ‘’czemu nie dzwonisz na Skype? Zadzwoń na Skype’’ i się rozłączyła. Zadzwoniłem na Skype. Rozmawialiśmy jak zawsze. Zapytałem gdzie jest tata. Mama powiedziała że przemywa ranę ponieważ zranił się siekierą jak rąbał drzewo. Zapytałem mamy gdzie się zranił. Miałem nadzieję że odpowie że w nogę lub rękę ale to co odpowiedziała zmroziła mi krew w żyłach. Powiedziała że w policzek. Rozmawialiśmy tak jeszcze z 10 min lecz musiałem kończyć ponieważ byłem w pracy. Nagle usłyszałem dźwięk Skype i zobaczyłem wiadomość od rodziców. Pseudo rodziców. Ujrzałem zdjęcie miejsca mojej pracy z podpisem ‘’Czekamy na Ciebie’’ wystraszyłem się ponieważ wiedziałem że to nie mogą być moi prawdziwi rodzice bo gdy z nimi rozmawiałem byli u siebie w domu a w taki krótkim czasie nie ma mowy aby tutaj przyjechali. Prace kończyłem już za 30 min. Przyszła pora abym wyszedł z pracy. Ale byłem tak wystraszony że przez następne 30 siedziałem w pracy i nie wychodziłem. Pomyślałem że i tak będę musiał wyjść więc wyszłem. Nikogo ani nic nie spotkałem. Wróciłem do domu umyłem się zjadłem i poszedłem spać. Tym razem nic nie czaiło się przy biurku na mnie.

Godzina Grozy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz