3. Tajemnica ojca

397 22 2
                                    

Marek:
Ten mężczyzna do mnie podszedł... Trochę się bałem, w końcu znam to kilka godzin i nie wiem czy mówi prawdę. Za wszelką cenę chciałem się dowiedzieć za co mój ojciec miał żal do dziadka? Sam już nie wiem co o tym myśleć...
- Witaj Marku
- Cześć
- Nie musisz się mnie bać, ale też nie musisz mi wierzyć
- Ja już sam nie wiem
- powiem krótko twój ojciec nie jest taki jaki się wydaje... Twoi rodzice nie zawsze mówią prawdę
- Ale...
- Spotkajmy się za tydzień w parku gdzie wycierałeś tego psa
- Skąd ty wiesz-
- Po prostu wiem
- No dobrze...
Hmm... Co ja mam zrobić... Muszę to przemyśleć poszukam czegoś w dokumentach ojca...
Łukasz:
Może napisze do Marka... Czekaj... CZY JA SIĘ W NIM ZAKOCHAŁEM?! Nie, nie, nie, tylko nie to! Mama mnie zabije... A ja do tego mam dziewczynę!!
Co ja mam zrobić...? A może to ślepa miłość? Muszę się z nią spotkać...
Marek:
Ehh... Nie chce mi się tam wchodzić.. Ale muszę. Dobra wchodzę nie ma co przedłużać.
- Juź jestem!!
-...
-...
- Halo, jest ktoś w domu? Jakaś kartka.
"Służba ma wolne a ja pojechałam do taty"
Czyli mam wolne popołudnie.. Idę do gabinetu ojca. Trochę się boję. Wchodzę... Dobra to najpierw biurko, nic tu nie ma... Szafka, nie... Jak on mógł to zrobić?! Nie wierzę... Mój ojciec zdradził mame?! Jaki śmieć!! Wychodze stąd, nie no nie wierzę! I prawdopodobnie mam przyszywane rodzeństwo...
Łukasz:
Muszę zadzwonić do Dominiki...
D - Cześć skarbie
Ł - Hej
D - Coś się stało?
Ł - Tak, musimy się spotkać, za 15 min w parku
D - Okej...
Jak ja mam jej to powiedzieć? Mam tak po prostu powiedzieć "Hej kochanie, nie możemy być już razem bo poznałem chłopaka który jest ode mnie młodszy 4 lata i jestem gejem" to jest głupie. Dobra idę, siedzę na ławce boję się. O nie idzie...
D - Hej, co się takiego stało, że musieliśmy się spotkać...?
Ł - Domi ja Cię już nie kocham...
D - C-co?
Ł - Przepraszam...
D - za co? Za to, że ze mną zrywasz? Nienawidzę Cię...
Ł - Ehh... Domi ja jestem gejem...
D - jeszcze lepiej!!
Dała mi w twarz i poszła... W sumie to mi się  należało... Ale nie mogłem jej zranić to nie w moim stylu...
Marek:
To mnie przerasta... Muszę pogadać z mamą. Tylko kiedy ona będzie, pójdę do szpitala zobaczę. Gdy byłem przed szpitalem coś we mnie pękło miałem łzy w oczach... Ehh wchodzę... Sala 234
Mam okej nie będę pukać nie opłaca się. Zaraz mama rozmawia o czymś z tatą...
- I co teraz, prędzej czy później się dowie
- On nie może się dowiedzieć
- Prędzej czy później spotka Ole i ona sama mu powie!
- Ehh
Kto to Ola?
M - Kto to Ola?
T - Nie ładnie tak podsłuchiwać
M - Mam do tego prawo, kim jest Ola?!
T - Ola to twoja siostra!
Wybiegłem że szpitala, i poprosilem Łukasza o spotkanie... Muszę się komuś wygadać. Łukasz na szczęście się zgodził...
Ł - Hej
M - Hej
Ł - Dlaczego chciałeś się spotkać?
M - Muszę się wygadać... Mogę?
Ł - Jasne a co się takiego stało?
M - Mam przyszywane  rodzeństwo, jakiś pan podaje się za mojego dziadka i ma na to dowody! W szkole mnie biją..
Ł - Jejku ty na prawdę masz źle w życiu...
M - Niestety
Łukasz znowu mnie przytulił... jestem od niego nieco niższy. Patrzyliśmy się na sobie 2 minuty. Aż w końcu...
Łukasz:
Marek poprosił mnie o spotkanie... Czy
Ja się rumienie?! Ehh
Ł - Hej
M - Hej
Ł - Dlaczego chciałeś się spotkać?
M - Muszę się wygadać... Mogę?
Ł - Jasne a co się takiego stało?
M - Mam przyszywane  rodzeństwo, jakiś pan podaje się za mojego dziadka i ma na to dowody! W szkole mnie biją..
Ł - Jejku ty na prawdę masz źle w życiu...
M - Niestety
Znowu przytuliłem Marka... jestem od niego nieco wyższy. Patrzyliśmy się na sobie 2 minuty. Aż w końcu...

🥀Czy Na Pewno Będziesz Mój?🥀 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz