1

355 15 0
                                    

W rozdziałach czasami będą przkleństwa... Dorośli często przeklinają więc nie odbierajmy im tego w tej książeczce... Xdd

Dzisiaj zaczynam nową pracę na Komendzie Miejskiej. Ciekawe z kim będę jeździć... Jest 7 a do pracy mam na 9 także mam trochę czasu. Gdy wstałam poszłam się ogarnąć potem poszłam obudzić Marcina no przecież ten gówniarz musi jeszcze chodzić do szkoły a ja niestety muszę go codziennie budzić... Takie życie

A: Marcin wstawaj do szkoły! Wstawaj bo ojciec zabierze ci telefon!

M: Przymknij się- odpowiedział zasłaniając głowę poduszką. O nie tak do mnie odzywać się na pewno nie będziesz.

A: Przymknę się wtedy kiedy ruszysz dupę i pójdziesz do szkoły.

M: Dobrze już wstaję jak masz tak się drzeć.

Po trzeciej wojnie światowej poszłam do kuchni zrobić sobię i młodemu śniadanie. Kiedy już je zrobiłm w drzwiach stanął Marcin.

A: Bierz kanapki i do szkoły.- on bez słowa je wziął i wyszedł no spoko chociaż jego mam z głowy. Tata dalej śpi gratulejszyn, że przy takich krzykach się nie obudził.

Zjadłam śniadanie była 8 posiedziałam chwilę zrobiła się 8:30 więc pojechałam na komendę. Tam przebrałm się w mundur i od razu zostałam wezwana do komendantki. Więc udałam się do jej biura. Zapukałam on odpowiedziała:

R: Wejść- no spoko wbijam.

A: Dzień dobry chciała mnie pani widzieć.

R: Dzień dobry tak masz jeszcze tutaj papiery do podpisania.

A: Dobrze.- zbliżał się dziewiąta a komendantka zadzwoniła do chyba dyżurnego i poprosiła jakiegoś Zielińskiego czyli to mój nowy partner... Chyba. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.

R: Wejść.

S: Dzień dobry pani komendant chciała mnie widzieć.- powiedział szatyn zamykając drzwi. Ja go skądś znam. Tylko skąd? Nie no on wsumie jest nawet przystojny i wysportowany ale nie mój typ. Wogóle Aśka opanuj się przyszłaś tu do pracy a nie męża szukać.

R: To jest twoja nowa partnerka starszy posterunkowy Joanna Zatońska a to jest młodszy aspirant Szymon Zieliński.

A: Aśka- podałm mu dłoń

S: Szymon

R: A teraz do pracy

A: Dowidzenia

R: Joanna jeszce jedno zegarek.

A: A myślałam że już przejdzie.

W radiowozie

On się nic nie odzywał dla mnie była to grobowa cisza którą postanowiłam przerwać. Zaczełam się rozglądać on to zauważył i palnełam...

A: Sprzątasz tu czasem?- nie Aśka nie bo jeszcze tobie karze tu posprzątać.

S: Codziennie.

A: Nie widać.

S: ...

A: Wogóle co ty taki mało mówny jesteś? Nie no spoko w akcji byłeś zajebisty

S: W jakiej akcji? Aaa dobra pamiętam.

A: Noo- Obiecałam sobie że w nowej pracy będę grzeczna i chyba dobrze mi idzie...

S: A ty nie miałaś zdjąć zegarka?

A: Zegarka to ja mogłam nie nosić na studiach.

S: Racja a co to ma do tego?

A: to że ja jestem twoim podwładnym i chyba nie chcesz żebym się spóźniała.

S: No dobra ja nic do twojego zegarka nie mam tylko komendant.-nagle dyżurny zaczął wzywać patrol przez radio.

J: 07 dla 00

A: Starszy posterunkowy Joanna Zatońska i młodszy aspirant...-nie dokończyłam bo Szymon wyrwał mi z rąki radio.

S: 07 dla 00

J: o jesteś już myślałem że się pomyliłem.

S: no co tam

J: Macie wezwanie na ulicę 3 Maja włmanie do jubilera.

S: dobra jedziemy bez odbioru.- po tych słowach oddał mi radio.

A: nie ładnie tak komuś coś z ręki wyrywać.

S: W takim razie przepraszam.- zaczeliśmy się śmiać.

W ciszy dojechaliśmy na miejsce wezwania. Okazało się że to jakaś grupa nastolatków. Następnie pojechaliśmy na komendę i odebraliśmy przerwę Szymon mnie oprowadził po komendzie. Potem jeździliśmy bez celu po Wrocławiu nic ciekawego się nie działo. I nareszcie nastąpił ten wyczekiwany czas koniec roboty. Nie no wsumie tak źle nie było. Tylko Szymon jakiś mało mówny ale po za tym wszystko jest dobrze. Wróciłam do domu Marcin był u kolegi tata oglądał coś w telewizji ja poszłm do pokoju przeglądałam coś w telefonie. Potem poszłam się umyć. Zjadłam kolację i poszłam spać.

Kolejny dzień

Wstałam o 7 dzisiaj do roboty na 8 jak będzie tak jak wczoraj to zajębiście! Chociaż nic nie wiadomo. Ogarnełam się zjadłam śniadanie. Miałam jechać na komendę ale samochód odmówił posłuszeństwa. Także jestem zdana na siebie. W tej dżungli a co jeśli mnie ktoś przejedzie?! Nie no kurwa jakie ja mam myśi tak kurwa oślepie kogoś swoim blaskiem i mnie potrąci. Wsumie jak już bym oślepiał tym blaskiem to by raczej zajechał w moją przeciwną stronę ale nie wiadomo. Dobra idę do roboty. Jest 7:40 także przy szczęściu dojdę na czas. Najwyżej się spóźnię. Szłam sobie około 5 minut patrze a tu zajeżdża ktoś a kto!? Oczywiście Szymon. Ten to kurwa ma wyczucie czasu lepsze niż Jacek. Tak byłam pierwszy dzień w robocie i już się o tym przekonałam. Ale dobra wróćmy do Szymona zbawienie moje!

S: Cześć

A: Hej- lepszego przywitania Aśka NAEAZIE nie wymyśliłaś

S: wsiadaj- otworzyłam drzwi i wsiadłam. Ale fajnie mam szofera. Hehe nie na długo.

A: W odróżnieniu od radiowozu sprzątasz tu.- ja byłam uśmiechnięta a on zaczął się śmiać.

S: No widzisz a lubisz sprzątać samochody?

A: Niestety nie

Pamiętnik Asi Zatońskiej Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz