1 - Tajemnica Strajku

54 3 2
                                    

Tajemnica strajku w Chaos High School

10.04.2137, Wiezienie w Mobius City

SCOURGE POV:
Ja nie wierzę. Dopiero, co udało mi się razem z Pingasem zwiad z pierdla a znów trafiliśmy tu ponownie. Wszystko wina tych nieszczęsnych Agentów GUN. Kto im dał na to pozwolenie? Za polskiej policji mogłem żyć jak KRÓL! A nie, od celi do celi. Co ja, obwoźny sprzedawca dóbr cygańskich? A tak w ogóle, czemu ten Pingas nie wraca? Niby coś tam narzekał, że źle się czuje i trzeba mu lekarza i wyprosił jakoś strażników, żeby zabrali go do lekarza więziennego... Ale co można robić u lekarza już 7 GODZIN?!
- Scourge, to ja, tutaj jestem! - usłyszałem aksamitny głos tego przygłupa dochodzący... z zewnątrz?
- Pingas do cholery! Jak Ci się udało uciec?!

-Przymknij się, bo z ucieczki będą nici! Wiesz, podczas u wizyty u lekarza trochę za mocno mi się kichnęło i rozpadłem się, a że nikt nie był w stanie mnie poskładać to wyrzucili mnie, a raczej to, co ze mnie zostało, do pojemnika na odpady zmieszane i oto jestem!
-Ty, no, ale chyba mi nie powiesz, że to pojemnik Cię złożył.
-A skąd! Tak się złożyło, że przechadzał się tamtędy okoliczny menel. Powiedziałem mu, że jak uda mu się mnie złożyć, to go ozłocę, gdyż jestem magicznym dżinem ze śmietnika!
-I on Ci w to uwierzył?
-Jak widać! Z resztą, czy to ważne? Odsuń się od tych krat, już ja zrobię z nimi to, co trzeba. I tak Pingas umieszczając kraty między swoimi pośladami wyrwał kraty okienne i mnie uwolnił.

Tymczasem w siedzibie Agentów Gun

SONIC POV:

-Ach, jak dobrze jest wypić kawę o poranku nie mając na głowie tych dwóch kretynów! Odkąd nasze więzienie przeszło modernizację ufundowane przez Skarb Państwa nikt nie ma prawa z niego uciec! - pomyślałem siedząc za swoim biurkiem zrelaksowany jak nigdy przedtem.
-Koniec obijania się panowie, robota czeka i tym razem to nie są przelewki - usłyszałem łagodny, ale zdecydowany kobiecy głos naszej nowej zwierzchniczki w Agenci GUN a była to... Rouge?!

-Nadal zastanawiam się, jak to się stało, że zaczęłaś tu pracować i przydzielili Cię do naszej jednostki? - pomyślałem na głos.

-Powiedzmy, że mam tu do załatwienia kilka, hehe, grubych interesów. Z reszta, nie pora na rozmowy o mnie, pora na omówienie Waszego zadania. Dostaliśmy zgłoszenie, by zająć się sprawą strajku nauczycieli w Chaos High School. Pomyślcie pewnie, do czego im Agenci, przecież to nic takiego. No, niby nic, z tym, że zajęcia w szkole zostały odwołane, ale nic nie wskazuje na to, by nauczyciele czynnie brali udział w strajku! A co najdziwniejsze, wszczęto
nawet poszukiwania, gdyż, jak donieśli nam nasi informatorzy, żadnego z nauczycieli nie zastano w domach, barach, klubach go-go... Przepadli jak śliwka w kompot. I dlatego jest to sprawa dla Was!
-Ech, i zaś z porannej kawy nici. Skoro tak, zbieram ekipę i zabieramy się za to w trybie natychmiastowym - odrzekłem i opuszczając swoje biuro, pomyślałem - jeśli to znowu sprawka Scourge'a i Pingasa to tym razem do pierdla razem z nimi wsadzę Lunę jako amulet przynoszący pecha. Może to wpłynie tym razem na nich a nie na naszą zgraną ekipę.

Godzina: 10:00, sala zebrań Agencji GUN

SONIC POV:
-Słuchajcie moi drodzy, mamy kolejne zadanie i to do wykonania w trybie natychmiastowym, bo chciałbym jeszcze dziś wypić kawę a docelowo nie marzy mi się kawa mrożona.
-Przecież dopiero co wsadziliśmy Scourge'a i Pingasa do zmodernizowanego za państwowe pieniądze więzienia! - Powiedział zdziwiony Tails.
-Coś mi tu jednak śmierdzi. I nie, nie jest to smród, który unosi się tu jeszcze po ostatnim sprzątaniu w Agencji po tym jak wszyscy obsraliście się ze strachu! Prawdopodobnie wszyscy nauczyciele z Chaos High School zostali porwani w czasie strajku i nie ma żadnych podejrzeń kto mógł to zrobić. Wiecie, to mógł być nawet ten psychol EXE... brak śladów, tyle osób w tak krótkim czasie, żadnych poszlak i... TAILS, DO CHOLERY, JAKŻE MASZ SRAC TU ZE STRACHU TO WYPAD DO KIBLA. - co ja się mam z tą ekipą...
-Scourge i Pingas dwa pedały, jeden duży, drugi mały! - usłyszałem Tailsa JR podśpiewującego sobie piosenki w kąciku gier i zabaw.
-No z tym się akurat trudno nie zgodzić. Tylko, czemu znowu Tails zabrał swojego dzieciaka do pracy? Z jego życiem jest chyba naprawdę coś nie tak... - pomyślałem, w końcu to mój najlepszy współpracownik.
-Nie będę owijał w bawełnę. To może być trudne zadanie. Ojciec Mateusz, Ogórki, Papryka i Sałatka, zabieracie karawan i jazda do szkoły na oględziny. Musicie tam spotkać jakichkolwiek pracowników mimo tego strajku i ich przesłuchać! Tymczasem ja z Tailsem zabieramy naszego niezawodnego Fiata 125p i jedziemy sprawdzić wiezienie. Jeszcze się taki nie urodził, który by ufał państwowym pieniądzom.
-A ja? - usłyszałem głos smutnej Luny.
-A Ty? A Ty to... - spojrzałem na Tailsa Jr bawiącego się samochodzikami w wyścigi rodem z "Initial D" na stercie nieposegregowanych papierów na biurku Tailsa

CSI: Polscy Agenci GUN ForeverWhere stories live. Discover now