3 - Jeff the killer

17 2 7
                                    


11.09.2001 Mobius City

Tails POV:

„Nieznany złowieszczy morderca nadal na wolności" - przeczytałem to na głos, co nie umknęło uwadze Sonica.

-Czytaj dalej – zaczął – to może być robota dla nas

-Ok, to czytam – kontynuowałem.

Dowiedzieliśmy się, że pewien chłopiec przeżył atak mordercy. Ujrzał otwarte okno, miał poczucie bycia obserwowanym.

„To nie były normalne oczy; te były mroczne, złowieszcze, otoczone czernią... przerażały mnie. Ale wtedy ujrzałem jego usta. Długi, straszliwy uśmiech sprawił, że wszystkie włosy stanęły mi dęba. Postać stała tam, przeszywając mnie wzrokiem. Po chwili, która zdawać by się mogła wiecznością, powiedział to... Prostą frazę, ale wypowiedzianą w sposób, na który byłoby stać tylko człowieka obłąkanego. Powiedział "Idź spać".

-Sonic, jesteś obłąkany, skoro mi każesz iść spać – powiedziała Luna

-Po każdej misji to ja kwestionuję twój stan psychiczny – rzekł Sonic, na co Luna poszła do kuchni zrobić herbatę. Ale jej dał, jej mina jest bezcenna.

-Brzmi jak opis Jeffa the Killera – rzekła Rouge, po czym nagle do naszej agencji wparowała Cosmo trzmająca w pół żywego Tails'a jr.

- Zróbcie coś! - krzyknęła – zabójca zaatakował nasze dzieci

Wraz z Ojcem Mateuszem dokonaliśmy rytuału uzdrawiającego Chao.

Sonic POV:

Skoro takie rzeczy się dzieją to trzeba wprowadzić zarządzanie kryzysowe.

-Panowie i Panie, to już nie są żarty – zacząłem – mamy do czynienia ze złem, jakiemu Scourge i Pingas nie dorównują. To co widzieliśmy wcześniej to było nic.

-Być nic, jak Pingas my zabić kij z kupa – zaśmiał się Papryka

-Haha, dzięki za rozładowanie atmosfery – uśmiechnąłem się – ale teraz musimy być poważni. Do czasu złapania tego złoczyńcy wdrożymy plan specjalny, który wczesniej przygotowała Rouge.

Rouge POV

Rany, nie sądziłam, że będzie trzeba to zrobić.

-Po pierwsze – zaczęłam – należy zrobić przekop w taki sposób, by więzienia były odseparowane od agencji

-Zleciłem to Knucklesowi, powinien skończyć – powiedział Sonic

-Właśnie skończyłem – rzekł... Knuckles

-Śpieszysz się zupełnie jak z Tikal – pojechałam mu, on nie wie, że Tikal mi się żaliła – punkt drugi wymaga, aby zabić wejście do więzienia od strony agencji czymś solidniejszym niż dykta i styropian.

-Zamówiliśmy ołowiowe osłony, wytrzyma wszystko, nawet promieniowanie 3,6 rentgena na godzinę – powiedział Sonic

-Not great not terrible – zacytowałam Diatłowa i kontynuowałam – Punkt trzeci nakazuje pilne zamykanie wszystkich okien, czwarty założenie na nich krat.

-Rouge, ale budynek agencji to jest dawne więzienie – powiedziała...Luna?!
Byłam zszokowana tym, że potrafiła coś mądrego w końcu powiedzieć

-I ostatni punkt: z uwagi na zagrożenie życia agentów GUN i ich rodzin nakazuje się tymczasową ewakuację do siedziby.

Tymczasem w domu Cream i Ogórki

CSI: Polscy Agenci GUN ForeverWhere stories live. Discover now