Mamo! Mamo! - krzyczałem ile sił w moim gardle. Piskliwy głos wcale mi nie pomagał, tylko...pogarszał wszystko.
Synku będzie dobrze pamiętaj, że Cię Koch-... - usłyszałem tylko strzał pistoletu. Moje oczy były zalane łzami przez co zobaczyłem tylko sylwetkę mojej rodzicielki, a pod jej głową nasilającą się plamę krwi.
MAMO!! - nie wiem po co krzyczałem, skoro moja mama pewnie i tak już nic nie usłyszy...Nie wiedziałem co się dzieje. Nie widziałem jej, nie widziałem już nic oprócz ciemnych ścian bagażnika ciężarówki. Już nie miałem szans...Widziałem, że to koniec...A miałem dopiero 10 lat...
_________________________________________
Otaczały mnie białe ściany, czułem się jak w psychiatryku, w którym nigdy nie byłem. Przyszli, to znowu oni. Znów chcą zniszczyć moje już w pełni zepsute dzieciństwo. Usłyszałem moje imię tuż zza ściany. Nie...tym razem się nie dam. Przegrałem. Zabrali mnie. Kolejny raz pokazuję jak bardzo słaby jestem. Z oczu lecą mi łzy, a oni? Oni mają to totalnie w dupie. Rozpaczałem. Tęskniłem za mamą. Zawsze była dla mnie dobra. Dlaczego mnie nie uratowałaś?. Dlaczego sprawiłaś, że i ja cierpię...Ah no tak...ciebie też zabili...Tak samo jak moją młodą duszę. Ale czemu na moich oczach. Czemu musiałem patrzeć na to jak dostajesz tym głupim pistoletem w środek głowy. Dlaczego? Mamo...powiedz mi, że dobrze zajmują się Tobą tam gdzie właśnie jesteś...Chciałbym Cię choć jeszcze raz zobaczyć. Przytulić. Ucałować. I już zawsze być z Tobą. Jednak, czasu nie cofnę.
Laboratorium. Tylko tyle zdołałem zobaczyć zanim...Zanim dostałem perfidny, mocny, bolący zastrzyk prosto w moje delikatne ramię..._________________________________________
Jak wam się podoba?
Szczerze jestem trochę zaskoczona, że udało mi się napisać takie coś dosłownie bez żadnego zarysu.
Właśnie pytanie do ósmoklasistów
Jak sie czujecie po egzaminie z polskiego?
Pierwszy rozdział albo dziś albo już jutro
Besos!❤
CZYTASZ
beginning [] Hyunjin*Jeongin. ^°^
Fanfictiongdzie trudny początek przeistacza się w szczęśliwy koniec...