Pov. Megan
Jest sobota, zamiast szykowac się na impreze właśnie jadę z rodzicami co College. Cieszę się bardzo, ze nareszcie mogę się uwolnić od ich opieki i decydować w pełni za siebie. Zauważyłam przez szybę ogromny budynek i czułam wielkie podekscytowanie.
Gdy tylko się zatrzymaliśmy wyszłam pospiesznie z samochodu i chciałam jak najszybciej się zameldować.
-Kochanie poczekaj. -rzekła moja mama - Najpierw walizki zaraz pójdziemy.
Mój tato wyszedł z samochodu, otworzył bagażnik i wyjął moje dwie walizki. I zaczęliśmy iść w stronę wejścia.
-Dzień dobry. - powiedziała moja rodzicielka - To moja córka Meg...
-Megan Waller. - przerwałam mojej mamie - Będę chodziła teraz do czwartego rocznika.
-Dzień dobry. - powiedziała ze sztucznym uśmiechem jakaś pani siedząca za ladą - Proszę, masz tutaj klucze, twój numer pokoju to 412 i będziesz dzieliła pokój z dziewczyną, również z tego roku, możesz już iść a ja z twoimi rodzicami załatwię parę spraw.
Wzięłam klucz do ręki i skierowałam się w stronę wielkiego napisu ‚Winda'.
Razem ze mną czekał jakiś chłopak, nie widziałam go wcześniej, więc prawdopodobnie dopiero w tym roku dołączył do szkoły, ponieważ raczej zauważyłabym takiego przystojniaka.
-Cześć jestem Megan. - powiedziałam bez większego zastanowienia.
-Cześć, ja jestem Nathan - uśmiechnął się do mnie nieśmiało.
Był naprawdę przystojny, miał ułożone w górę brązowe włosy, brązowe oczy oraz śliczny uśmiech.
Zapragnęłam go, nie dla miłości czy innego gówna, poczułam do niego po prostu pociąg seksualny.
Jak do moich wszystkich ‚chłopaków'.
-Chodziłeś wcześniej do szkoły? Bo jakoś cię nie kojarzę.
-Nie, zmieniłem szkołę, dla mojej dziewczyny.
Akurat winda się otworzyła i równocześnie do niej wsiedliśmy.
-Oo masz dziewczynę?
-Tak. - odparł i się delikatnie uśmiechnął.
Jeszcze lepiej, lubię wyzwania a odbicie go to żaden problem.
-Swoją drogą to czemu jesteś w damskim akademiku?
-Jadę właśnie do swojej dziewczyny, przyjechała tutaj jakiś czas temu i chce się z nią przywitać.
-Wzorowy chłopak - zaśmiałam się.
Rozmawialiśmy jeszcze chwile i okazało się, że zmierzamy w stronę tego samego pokoju.
Otworzyłam drzwi i ujrzałam ją.
Posie.
Nienawidzę jej, niby taka słodziutka dziewczynka, a wkurwia jak nie wiem.
Czemu akurat z nią.
Wolałabym mieć pokój z jakąś chorą psychicznie laską niż z nią, chwila ona jest chora psychicznie.
W zeszłym roku chodziłam z nią na dwa przedmioty, o dwa za dużo.
Mam ogromna nadzieje, że w tym roku przynajmniej nie będziemy miały razem zajęć bo chyba zmienię szkole.
-Chyba pomyliłaś pokoje koleżnako- burknęła- nie możliwe żebyśmy miały ten pokój razem.
-Cześć kochanie. - powiedział Nathan, a ona rzuciła mu się w ramiona.
CZYTASZ
I Hate You My Best Friend
RomancePosie i Megan to zupełnie dwa charaktery. Chodzą do Malibu do jednego college'u, lecz nienawidzą się tak bardzo, iż mogłyby się wzajemnie pozabijać. Co się stanie gdy pewien chłopak zamąci im w głowach? -------- Opowiadanie zawiera wulgaryzmy oraz s...