4

18 4 2
                                    

Pov. Megan

Posie wyjechała jakąś godzinę temu.

Miałam czuć satysfakcję, ale żałuje tego strasznie co zrobiłam.

Ale nie będę jej przepraszała w nieskończoność.

Przez tyle lat nie rozmawiałam z nią prawie w ogóle, przeżyje.

————————
Wpadłam na pomysł, aby zorganizować imprezę. Posie nie ma wiec mogę spokojnie zaprosić sporo osób.

Do; Nathan ❤️
Hej Nathan chciałbyś przyjść do mnie na malutką imprezkę?

Od; Nathan❤️
Hej Megan. Słuchaj... Po prostu nie chce przeszkadzać Posie. Już ją zraniłem i nie chce uczynić tego po raz drugi.

Do; Nathan❤️
Spokojnie Posie nie ma! Wyjechała jakieś kilka godzin temu do rodziców! Cały pokoj jest wolny, także wpadaj.

Od; Nathan❤️
Megan, zastanowię się jeszcze nad tym. Pa!

Na tą wiadomość zdecydowałam już nie odpisywać.

Po jakimś czasie napisałam do znajomych, w tym Emmy, żeby przyszli na godzinę 18. Było wtedy około 16, wiec raczej wyrobie się z zakupami i przygotowaniem wszystkiego.

Poszłam do sklepu i kupiłam standardowo jakieś chipsy i cole.

Gdy wracałam zobaczyłam faceta siedzącego w najnowszym audi R8. Okazało się, że to Nathan.

Nie dość, ze jest przystojny to jeszcze bogaty!

Czym prędzej podbiegłam do niego. On wysiadł z auta i otworzył mi drzwi.

Gdy już się usadowiłam chłopak pocałował mnie w usta i zaczął jechać.

Cieszyłam się, że traktuje mnie już jako swoją dziewczynę. Ja nie czułam do niego totalnie niczego, ale to mi nie przeszkadza

Jechaliśmy niecałe 10 minut. Po dojechaniu wzięłam 'zakupy' i poszliśmy do pokoju.

Okazało się, ze już osiemnasta, a ja wyglądam jak zombie. Poszłam szybko do toalety i ubrałam czarny crop top oraz spodnie z wysokim stanem, również o czarnym kolorze.

Nathan siedział na łóżku gapiąc się w telefon.

Po jakiś pięciu minutach pojawili się goście. Włączyłam muzykę na fula.

Niczego się nie obawiałam. Myślałam, ze wszystko będzie okej, ale wydarzyło się to.

Moja współlokatorka wbiła do pokoju niczym burza. Patrzyła na mnie z gniewem.

-Co ty tu robisz? - zapytałam się jej.

-Mieszkam? Moi rodzice gdzieś wyjechali więc musiałam wrócić, ale nie martw się od środy do niedzieli wyjeżdżam wiec musisz się pomęczyć ze mną tylko cztery dni.

Nagle wzrok Posie wbił się w Nathan'a. Po chwili on zorientował się, że dziewczyna wróciła i się poderwał z kanapy, ale Posie szybko weszła do toalety.

-Nie przejmuj się, przejdzie jej. - rzekłam do Nathan'a przytulając go.

Chłopak wrócił ze mną i bawił się jak wcześniej.

Szczerze mówiąc trochę się zawstydziłam.

Obiecywałam wszystkim, ze będziemy tylko my, że Posie pojechała do rodziców.

A tu taka niespodzianka. No cóż, teraz to jest jej problem gdzie pójdzie, ja tej imprezy nie skończę szybko.

Po chwili Posie odłożyła torbę z ciuchami do szafy i wyszła z pokoju.

Nikt oprócz mnie i Nathan'a nie zwrócił na to uwagi.

Po jakimś czasie chłopak wyszedł pod pretekstem papierosa.

Nie zatrzymywałam go, szczerze mówiąc miałam gdzieś gdzie on pójdzie.

Może myślał, ze go okłamałam mówiąc mu, ze Posie nie ma w pokoju.

Stwierdziłam, ze dochodzi północ i zakończę imprezę.

Podziękowałam za przybycie i ble, ble, ble.

Chwilę później przyszła Posie. W rozmazanym makijażu.

Pomyślałam, ze pewnie płakała.

Chciałam się początkowo zapytać co się stało, ale stwierdziłam, że i tak mi nie powie więc to olałam.

Byłam tak zmęczona, ze nie poszłam się wykapać i tym bardziej przebrać.

W nocy słyszałam tylko jak ktoś płacze.

—————————

Obudziłam się i nie zauważyłam Posie, widniała tylko na jej łóżku tona chusteczek.

Prawdopodobnie dziewczyna przepłakała całą noc.

Coś we mnie pękło, stwierdzałam, że pomogę jej wrócić do Nathan'a.

Nie mam pojęcia czemu? Czemu ja do kurwy mam wyrzuty sumienia?!

Wybrałam numer do Nathan'a i do niego zadzwoniłam.

-Cześć.

-Cześć, słuchaj może przyjedziesz tutaj?

-Nie chce, żeby Posie cierpiała.

-Spokojnie, nie chce nic robić złego dla niej, a dobrego dla was.

-Co?

-Nic, przyjedź a ci powiem.

-No dobra, będę za jakieś pół godziny.

Rozłączyłam się i postanowiłam się ogarnąć, dziewczyny nie było w pokoju, ale nie przeszkadzało mi to szczególnie.

Zdecydowałam, że posprzątam, bo po wczorajszej imprezie było tu wszystko rozwalone.

Gdy usłyszałam pukanie kończyłam ścielić jej łóżko.

-Wejdź!

-Cześć, jest tu Posie?

-Nie.

Chłopak zdjął buty i kurtkę, a po chwili usiadł na kanapie.

-No więc co ty chcesz zrobić?

-Wpadłam na pomysł, aby was was pogodzić, żebyście byli znowu razem.

-To się nie uda, ona mnie nienawidzi.

-Ona już drugą noc po tobie płacze, nie wiem czy mam wyrzuty sumienia czy bolą mnie od jej płaczu uszy ale macie do siebie wrócić.

-No ale jak?

-Idź szybko do sklepu do jakieś kwiaty, biżuterię cokolwiek, jak wróci to troszkę porozmawiamy razem i was zostawię, żebyście porozmawiali sami.

-Jesteś pewna?

-Tak, dobra idź szybko po coś i wracaj.

-Okej.

I Hate You My Best FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz