*1

257 32 4
                                    

Jaehyun uśmiechnął się delikatnie kiedy zbliżał się w stronę na kanapy, na której wygodnie siedziały już jego matka z siostrą. Para posłała mu ciepłe uśmiechy, gdy ten w końcu zajął miejsce obok nich.

Jego ojciec dołączył niedługo potem, tuż po odłożeniu na półki czystych naczyń. Rozłożył się wygodnie na swoim fotelu i począł przeskakiwać między kanałami na telewizorze.

"Co zamierzamy oglądać?" zapytał starszy mężczyzna. Nie zadał pytania konkretnej osobie, zawisło w powietrzu czekając na jakąkolwiek odpowiedź.

"Zależy, wiadomości brzmią dobrze?" zasugerowała matka Jaehyuna drapiąc się niezręcznie po karku.

"Hye" Jaehyun zwrócił się do swojej siostry. Dziewczynka mruknęła cicho w jego stronę, by kontynuował i spojrzała na niego wyczekująco.

"Chcesz iść na górę, coś obejrzeć?" zapytał cichym głosem. Rodzice wciąż decydowali czy warto oglądać wiadomości podczas aktualnych wydarzeń.

Hye stanowczo pokręciła głową, nie miała żadnych wątpliwości. "Powinniśmy tu dziś zostać. Chcę spędzić czas z mamą."

Jaehyun jedynie wytknął siostrze język prowokując ją do naśladowania.

"Dwadzieścia minut. Nie więcej. Nie mniej." Ojciec oświadczył stanowczo spowrotem włączając dany kanał.

Dlaczego wiadomości były niebezpieczne do oglądania? Każdy z raportów dotyczył w jakiś sposób potworów oblegających niegdyś spokojne ulice tego, czym nazywamy Ziemią.

To przeraża Hye.

"Jest dziś z nami specjalny gość, który nieco przybliży nam podjęte przez departament decyzje."  Reporter mówił wyraźnie zza ekranu telewizora. "Witamy szefa sztabu obrony, Kim Doyounga."

Na wzmiankę jego imienia i nazwiska zarówno pani, jak i pan Jung, zmarszczyli brwi i oglądali z wyraźnym niepokojem.

Wysoki mężczyzna w czarnym garniturze wszedł na wizję. Czarne włosy zaczesane grzebieniem do tyłu i generalny wygląd wydawał się schludny... zbyt schludny.

"Dobry wieczór wszystkim. To czysta przyjemność spędzać go tu, z wami."  mówił z uśmiechem na ustach, jednak dla Jaehyuna nie było żadnych wątpliwości, iż jest on sztuczny i wymuszany.

"Moim zadaniem jest oświadczenie parę nowości ludziom zamieszkującym szczególne rejony. Za moment na ekranie pojawi się mapa, ukazująca których dzielnic będą one dotyczyć."

Jaehyun instynktownie przysunął się bliżej siostry. Jest wystarczająco dojrzały, by przewidzieć co mężczyzna powie następnie.

"Jak powszechnie wiadomo, Wódz zbiera wszystkie dzieciaki w przedziale wiekowym od 0-20 lat. Te młode pokolenia są nadzieją dla nowego społeczeństwa. Wykorzystując najnowocześniejsze udogodnienia trenujemy tych młodych ludzi, by zyskali oni umiejętności potrzebne do walki o lepszą przyszłość. Chciałbym zwrócić waszą uwagę na mapę. Wszystkie dzieci zamieszkujące podświetlane dzielnice zostaną zabrane jeszcze dziś. Małe przypomnienie - nie stawiajmy oporu naszym ludziom, nie zawahają się oni bowiem skrzywdzić nieposłusznych rodzin. A to nikomu nie przyniesie korzyści."

Serce Jaehyuna niemal zatrzymało się na widok ich podświetlonego miasta na mapie. Zwrócił spojrzenie ku ojcu, który natychmiast wyłączył telewizor.

"Wasza dwójka musi się skryć." oświadczyła jego matka wstając impulsywnie z kanapy. Jaehyun także wstał, z siostrą u boku.

"Gdzie? Mamo, co mamy zrobić?" Hye zapłakała, jej głos owiany był paniką, oczy zaszły łzami.

100 ¦¦ jaeyong, yuwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz