Rozdział 1

2.3K 34 28
                                    

Perspektywa: Rachel

Obudził mnie głośny dźwięk budzika, a ja zerwałam się jak poparzona. Co mnie tchnęło, by na alarm ustawiać Bohemian Rhapsody i to jeszcze w momencie "Oh mamma mia, mamma mia..."? Od miesiąca zapominam go zmienić. Po ochłonięciu wstałam i od razu skierowałam się do łazienki. Wykonałam poranną toaletę, po czym wróciłam do swojego pokoju i zaczęłam się malować. Nałożyłam lekki podkład i pomalowałam brwi. Ostatnio bardzo lubiłam robić kreski eyelinerem, więc tak też uczyniłam. Włosy rozpuściłam, a ponieważ na noc zrobiłam sobie koka, to były lekko pokręcone. Założyłam jeszcze czerwony T-shirt i dżinsy z wysokim stanem. Zbiegłam na dół do kuchni i zjadłam na szybko kanapkę, którą popiłam herbatą, a później wyszłam z domu.

Do szkoły miałam niedaleko, ale i tak wolałam jeździć busem. Po prostu mojej leniwej dupie nie chciało się iść 2 kilometrów przed ósmą rano. Zawsze siadałam na tyle i słuchałam muzyki przez słuchawki. W sumie to ja cały czas chodziłam w słuchawkach. No może pomijając lekcje, ale to chyba oczywiste.

Wysiadłam z autobusu i skierowałam się do drzwi wejściowych. Wchodząc do szkoły od razu wypatrzyłam w tłumie moją przyjaciółkę Emily i od razu do niej podbiegłam rzucając jej się na szyję.

- Rach jak mnie przestraszyłaś!- zaśmiała się, obejmując mnie.
- Nie widziałyśmy się cały weekend! Opowiadaj co u ciebie idiotko!- zawsze nawzajem się wyzywałyśmy, oczywiście po przyjacielsku. Moja siostra z innej mamy opowiedziała mi o swoim weekendzie w drodze do klasy. Pierwszy miałyśmy angielski.
Usiadłyśmy, jak zawsze, razem w ławce. Miałyśmy jeszcze trochę czasu przed dzwonkiem na poplotkowanie. Z Emily znałam się od dziecka, była dla mnie jak rodzina. Poznałyśmy się w przedszkolnej piaskownicy, gdy ona zabrała mi wiaderko, a ja z tego powodu ją podrapałam. Taaa, zawsze łączyło nas coś specjalnego.

- Słyszałaś, że tej starej szprychy ma nie być do końca roku?- zapytała, wyjmując książki na ławkę.
- Pani Dunbar? Coś słyszałam. Danny mówił, że coś jej się stało, ale to chyba tylko plotki.- kiwnęłam w stronę chłopaków, którzy siedzieli na końcu klasy.
- Cóż, przynajmniej koniec z jakimiś archaicznymu tekstami na pamięć.- zaśmiała się, a w tym samym momencie zadzwonił dzwonek. Zaczęłam wyjmować książki oraz piórnik z plecaka i usłyszałam otwierające się drzwi. Przyjaciółka natychmiast szturchnęła mnie w ramię, a ja popatrzyłam na nią pytającym spojrzeniem. Kiwnęła w stronę biurka nauczyciela, więc tam spojrzałam, a moim oczom ukazał się wysoki brunet, wyglądający nie starzej niż 25 lat.
- Witam, jestem Dean Turner i od dziś będę was uczył języka angielskiego w zastępstwie za Panią Dunbar.- przywitał się. Z końca klasy dobiegł cichy chichot dziewczyn, które zapewne już zdążyły się zauroczyć. Głośno odchrząknął, a one natychmiast się uciszyły i zawstydziły.- No dobrze, więc zacznijmy od poznania się. Mówcie po kolei swoje imiona. Może zaczniemy od pierwszej ławki.- wskazał na pierwszą ławkę i wszyscy po kolei zaczęli się przedstawiać. Ja w sumie miałam to gdzieś i zaczęłam coś szeptać do Emily, nie skupiając się na tym, co dzieje się w klasie.
-... jesteś nienormalna.- zaśmiałam się do Emily, a ona nagle spoważniała. Odwróciłam się przed siebie i zobaczyłam stojącego przede mną Pana Turnera.
- Czy ja ci nie przeszkadzam? Może siŕ przedstawisz?- zapytał stanowczo, a cała klasa zwróciła swoje spojrzenia na mnie.
- Rachel Smith no i mógłby być Pan być nieco ciszej.- powiedziałam sarkastycznie i poprawiłam włosy.
- Zostaniesz w klasie na przerwie.- oznajmił, a ja przewróciłam oczami na perspektywę nie spędzenia przerwy z przyjaciółką.

Reszta lekcji przebiegła tak jak zwykle. Notatki, pytania, bla bla bla. Kiedy zadzwonił dzwonek, wszyscy podnieśli się i wyszli. Uznałam, że może Pan Dean zapomniał i również udałam się w kierunku drzwi.
- Smith nie zapomniałaś o czymś?- słyszę zza pleców swoje nazwisko.
- Czy to naprawdę konieczne?- odwracam się posyłając mu znudzone spojrzenie.
- Proszę tak na mnie nie patrzeć, bo wylądujesz w kozie.- zaśmiał się szyderczo.- Siadaj.- wskazał na krzesło.- A i zamknij drzwi, proszę.

Zrobiłam o co poprosił. To była przerwa obiadowa, trwająca godzinę, więc byłam zła, że nie spędzę jej z przyjaciółmi.

- Lubisz się uczyć?- zapytał Turner, przeglądając dziennik.
- Angielskiego czy tak ogólnie?- postanowiłam kontynuować rozmowę. Niedługo koniec roku i nie warto podpadać nauczycielom.
- Angielskiego. Spojrzałem w twoje oceny i widzę same celujące.- uniósł brwi w geście zachwytu.
- Nigdy nie miałam z nim trudności.- powiedziałam. Mimo wcześniejszej, nudzącej nas nauczycielki zawsze lubiłam ten język.
- Nie insteresowałaś się jakimiś olimpiadami? Na pewno byś coś wygrała.- co on taki ciekawski? A może tylko sobie wmawiam?
- Nie kręci mnie stanie w blasku fleszy.- powiedziałam zbywająco.
- Podkręciłoby to twoje świadectwo.- dodał, drapiąc się po zaroście.
- Czy jest Pan moim wychowawcą, aby interesować się takimi rzeczami?- zapytałam wprost. Popatrzył na mnie, ale nie uzyskałam odpowiedzi.- No właśnie.- uśmiechnęłam się sztucznie. Ten typ zaczynał działać mi na nerwy.
- W takim razie porozmawiam z Panią Thompson na ten temat i tego jak się odnosisz.- odbił piłeczkę.
- Mógłby sobie Pan darować. W ogóle nie jest Pan za młody na nauczyciela? Wygląda Pan jak świeżo upieczony studencik.- walnęłam prosto z mostu, a on wydał się być nieco zaskoczony moim pytaniem.
- Można powiedzieć, że Dyrektor był zdesperowany, szukając zastępstwa.- zaśmiał się, ale ja również parsknęłam śmiechem, bo każdy wie, że nasz Dyrektor jest specyficzną osobą. Nawet nowy to wiedział.
- Biedna Pani Dunbar...- wspomniałam o niej, poprawiając się na krześle, ale on chyba nie był skory to ciągnięcia tematu jego poprzedniczki.
- Widzisz nie jest tak źle. Jeszcze tylko pół godzinki.- oparł się wygodnie na fotelu i założył ręce na klatce piersiowej. Rzeczywiście kiedy zaczęliśmy rozmawiać jakoś szybciej zleciało. Zapatrzył się za okno, więc ja miałam okazję dokładniej się mu przyjrzeć. Trzeba przyznać, że był bardzo przystojny. Miał ciemnobrązowe oczy i włosy w tym samym kolorze. Na sobie miał czarne spodnie i jasnoniebieskie Polo z Ralpha Laurena. Nie można pominąć również faktu, że był umięśniony. Może dlatego te wszystkie dziewczyny tak na niego poleciały. Ja nie czułam żadnego zauroczenia rozmawiając z nim.

Odwrócił swój wzrok od widoku za oknem i tym samym złapał mnie na przyglądaniu mu się.
- Ładnie to tak gapić się na nauczyciela.- zaśmiał się pod nosem.
- Spokojnie, nie jestem jak te wszystkie napalone panienki z ostatnich rzędów.- prychnęłam.- One powinny tu siedzieć zamiast mnie.- arogancko zauważyłam.
- Z nimi nie miałbym o czym gadać.- poruszył sugestywnie brwiami, a ja się zaśmiałam.
- Proszę Pana!- powiedziałam, dając mu do zrozumienia, że takie gesty nie przystoją nauczycielowi.
- Wiem, ale nigdy wcześniej nie uczyłem i nadal mam w sobie studenta.- zaśmiał się cicho.- A właśnie, dobrze prowadziłem lekcje?- zapytał.
- Nie wiem, nie słuchałam.- prychnęłam, a on udał zasmuconego.
- A co robiliście z Panią Dunbar?
- Oj nie ma co opowiadać.- stwierdziłam, poprawiając włosy. On jednak wydawał się być zaciekawiony, więc postanowiłam kontynuować.- Ah, same nudy. Literatura, wiersz na pamięć, literatura, wiersz na pamięć i tak w kółkó.- opowiadałam, zakreślając kółka palcem na ławce.
- Ajj.- zasyczał, a ja pokiwałam głową.- W sumie nie zostało wam wiele materiału do przerobienia, więc może pojedziemy na wycieczkę.- otworzył kalendarz i zaczął sprawdzać daty.
- Ooo byłoby super!- podskoczyłam z podekscytowania na krześle.
- Ale pod warunkiem, że zapiszesz się na olimpiadę.- zaznaczył, kiwając palcem, a ja zmarszczyłam brwi. Czemu losy klasowej wycieczki zależą od moich chęci udziału w konkursie? W co on gra?
- Zastanowię się.- powiedziałam, a wtedy zadzwonił dzwonek, na który poderwałam się i wyszłam z klasy. Pan Turner coś jeszcze do mnie mówił, ale nie zwracałam już na niego uwagi.

-------------

Witam was w mojej nowej książce ❤ Jak się podoba?

UnreachableWhere stories live. Discover now