"To tylko zły sen..."

7 3 1
                                    

   Zerwałam się z łóżka oddychając głęboko. Rozejrzałam się gwałtownie po pokoju, po czym odetchnęłam z ulgą. 

 - To tylko zły sen - szepnęłam podnosząc szklankę wody, z której upiłam spory łyk. 

   Odłożyłam ją na miejsce spoglądają na godzinę. Westchnęłam zrezygnowana i podeszłam do okna, które otworzyłam. Nawet nie wiem, kiedy w mojej dłoni pojawił się odpalony papieros, a płuca wypełniły się dymem. Stałam tak przy otwartym oknie spoglądając na nocne niebo, które tej nocy było przepełnione gwiazdami. Wodziłam po nich wzrokiem przypominając sobie ich nazwy oraz konstelacje. Zaciągnęłam się ostatni raz, po czym wyrzuciłam spalonego papierosa. W mojej głowie panował chaos spowodowany koszmarem. Koszmarem, który był zbyt realny by mógł być snem. Otuliłam się ramionami i zamknęłam okno, odwracając się w stronę środka pokoju. Moje serce stanęło na moment, kiedy w kącie obok drzwi dostrzegłam postać. Odsunęłam się pod ścianę, gotowa w każdej chwili się obronić, jednak postać nie atakowała. 

 - Miałaś to rzucić. - usłyszałam głos mojego przyjaciela, który powoli ruszył w moją stronę.

 - Przecież nie jestem uzależniona. - powiedziałam z lekkim uśmiechem

 - Oboje wiemy, że jesteś - szepnął patrząc na moją twarz - Czemu płakałaś? - dodał po chwili

   Spojrzałam na niego zdziwiona, po czym otarłam policzki. Były mokre... Zdziwiona przetarłam je jeszcze raz i spojrzałam wprost na mojego towarzysza. Chłopak nie odzywał się, czekając na moją odpowiedź. Mimo lekkiego uśmiechu na jego twarzy, wiedziałam, że się o mnie martwi. 

 - To tylko koszmar - szepnęłam tak, jakbym bała się, że ktoś poza nim może mnie usłyszeć. - Nie musisz się denerwować.

   Uśmiechnęłam się do niego, a on poklepał mnie po plecach i wyszedł życząc dobrej nocy. Nie mając nic innego do roboty, położyłam się z powrotem do łóżka. Ułożyłam się wygonie przymykając oczy, jednak nie zasnęłam z powodu drzwi, które lekko zaskrzypiały.

 - Frank, proszę cię. - mruknęłam niezadowolona - chce spać. 

   Nikt jednak nie odpowiedział. Jedyne co dotarło do moich uszu, to kroki. Odwróciłam się na plecy, otwierając oczy.

 - Kurde, przest... -

   Nie zdołałam jednak dokończyć, bo zobaczyłam jego... Nie minęła chwila, kiedy jego nóż zatopił się w mojej klatce piersiowej...

^^

Jestem mile zaskoczona moją wewnętrzną chęcią do pisania. Mam nadzieje, że również się cieszycie.

Ann


Opowiadania dziewczyny w kapeluszu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz