Prolog

15 1 0
                                    

— Mamo, wracajmy do domu - powiedziałam w drodze do nowego domu.

— Audreyana nie zaczynaj tematu — odparła zdenerwowana.

— Wytłumacz jeszcze raz — westchnęła — dlaczego się przeprowadziłyśmy do innego stanu?

— Dlatego, że wzięłam rozwód z twoim kłamliwym ojcem.

— Ale, że do innego stanu? — jęknęłam.

— Przestań zachowywać się jak dziecko i zamknij buzię! — podniosła głos.

Westchnęłam pod nosem. Brawo Audrey udało ci się zdenerwować mamę. Wyciągnęłam słuchawki z torebki, którą trzymałam na kolanach przez całą drogę. Na razie jeździmy wypożyczonym samochodem, lecz nie potrwa to długo. Moje auto właśnie zmierza z Nowego Jorku, a mama upatrzyła sobie własne w Avenue Falls*. Właśnie, to cholerne miasto. Nie wiem, dlaczego mama wybrała właśnie je, przecież jest tyle cudownych miast.

Włożyłam słuchawki do uszu, a następnie włączyłam przypadkową playlistę. Oparłam głowę o szybę, aż po chwili zasnęłam.

***

— Audrey, wstawaj.— poczułam szturchnięcie. Otworzyłam oczy, krzywiąc się. Dlaczego musiała mnie obudzić teraz? Miałam właśnie podziwiać klatę Zack'a Efrona, który zaprosił mnie na randkę. — Jesteśmy na miejscu!

Założyłam torbę na ramię, po czym wyszłam z samochodu.

Przed oczami pojawił się dosyć spory, piętrowy dom. Nie był ogromny ani mały. Taki w sam raz. Ciemny dach, kremowa elewacja przypadła mi do gustu. Parę drzew rosło na podwórku i dodawało przytulny klimat.

— Piękny dom — posłałam mamie uśmiech, który odwzajemniła.

— Dobra bierz walizki.

****

Po godzinie wszystko znajdowało się w domu. Przez następną godzinę rozpakowywałyśmy kartony, które zawierały rzeczy do kuchni. Wszystkie pomieszczenia były jasne oraz przestronne. Podłoga była wyłożona jasnym parkietem, a ściany pomalowane beżową farbą. Większość mebli była utrzymana w jasnych kolorach, co zdecydowanie przypadło mi do gustu.

Kuchnia była średniej wielkości. Posiadała wiele blatów, które były zrobione tak, jak wszystkie meble - z jasnego drewna. Blat był wykonany z grafitu. W rogu kuchni stała duża lodówka, która podwójnie mnie uszczęśliwiła. Na środku pokoju była niewielka wyspa, przy której stały trzy stołki barowe. W jeden blat była wbudowana płyta indukcyjna.

W salonie stała wielka, beżowa sofa oraz stolik kawowy. Na ścianie wisiała duża plazma. Po obu stronach kanapy stały dwa fotele w ciemniejszym jej odcieniu. Na podłodze leżał puchaty, brązowy dywan. Salon był przyłączony do jadalni, w której stał duży stół oraz osiem siedzeń.

W łazience znajdował się prysznic, umywalka oraz toaleta. Nic nadzwyczajnego. Oczywiście to pomieszczenie również było utrzymane w jasnych barwach.

Na parterze znajdowała się również spiżarka oraz pralnia.

W holu stał wieszak na kurtki oraz szafka na buty. Naprzeciwko tego pomieszczenia stały schody wyłożone brązową wykładziną. Po wejściu na piętro w oczy rzuca się regał na książki oraz rośliny. Na korytarzu znajdowało się pięć pokoi.

Wybrałam pokój z łazienką, by nikt mi się tam nie panoszył. Podłoga była wyłożona białym parkietem, na którym leżał czerwony dywan. Ściany były jasnoszare, co mnie nieco zdziwiło, ponieważ jak dotąd wszystkie pomieszczenia były beżowe. Na jednej ścianie wisiała spora tablica korkowa, na którą na pewno przyczepie zdjęcia. W pokoju znajdowała się toaletka, do której dołączony był mały taboret. Obok niej było duże okno, z niskim, szerokim, jasnobrązowym parapetem, na którym leżał koc oraz poduszki. Już wiedziałam, gdzie będę czytać książki. Następnie w rogu pokoju stała duża, biała szafa, a zaraz obok niej spore, również białe biurko. Wszystkie meble w tym pomieszczeniu były białe, co bardzo mi się podobało. W sypialni znajdował się również regał na moją dużą kolekcję książek. Na kolejnej ścianie można było zauważyć kolejne okno, lecz bez parapetu, ponieważ pod nim znajdowało się łóżko, na którym spokojnie zmieszczą się trzy osoby. Pościel była w odcieniu dywanu, a poduszka była szara. Koło łóżka znajdował się szafka nocna, a na niej lampka. Jakby było tego mało w pomieszczeniu stała również spora komoda.

Z ogromnym uśmiechem na ustach przyglądałam się pomieszczeniu.

— Cudowny — wyszeptałam.

— Audrey, weź swoje pudełka i walizki! — usłyszałam krzyk mamy.

Posłusznie zeszłam na parter, by zanieść przedmioty na piętro. Podniosłam dwa pudełka, a następnie zaniosłam je do pokoju, to samo zrobiłam z sześcioma innymi. Po chwili doniosłam cztery walizki, wypełnione ubraniami oraz kosmetykami po brzegi.

Sprawdziłam na telefonie godzinę, by mniej więcej oszacować, o której skończę się rozpakowywać. Związałam swoje ciemne włosy gumką, którą zawsze trzymam na nadgarstku i wzięłam się do roboty.

*****

Kiedy zaczynałam się rozpakowywać, była dopiero pierwsza, a teraz gdy skończyłam, było już ciemno. Po rozpakowaniu i zapakowaniu wszystkiego zmęczona rzuciłam się na łóżko. Zaczęłam powoli zasypiać, więc wstałam i poszłam pod prysznic. Dokładnie się umyłam, zmyłam makijaż, a następnie ubrałam damskie bokserki oraz dużą, czerwoną koszulkę, która służyła mi, jako piżama. Po chwili zatopiłam się w pachnącej pościeli łóżka i zasnęłam.

******

Mam nadzieję, że rozdział się podobał!

life without her |Zayn|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz