Czwarta Część.

91 5 6
                                    

Gdy weszłam do domu,zamknęlam drzwi i poszłam do swojego pokoju. Jak zwykle nalałam wody do wanny. Po 20 minutach wyszłam. Ubrałam się w wygodną piżamke i poszłam spać.
                
                     Rano godzina 6:00.

Drugi dzień szkoły.
Wstałam ogarnęłam się zjadłam śniadanie i wyszłam. Co ranek taki sam.

Weszłam na teren szkoły, poszłam do szafki a potem pod sale. Niestety ale pod salą zobaczyłam *No kogo mogłam zobaczyć hmm.... *

~ Ooo nieee..... - mruknęlam pod nosem. Super początek dnia.

Jakoś Kacper dziwnie się na nie patrzał.
Ale starałam się nie zwracać na to uwagi.

Potem zbierało się coraz więcej osób z mojej i nie tylko mojej klasy.

Zobaczyłam Dawida, który się do mnie uśmiechał.

~Hej - powiedział.

~Hejka - odparłam.

~ Super było wczoraj... Może spotkamy się i dzisiaj?

~No spoko.... Zapytam się Kaśki, Adriana i Dawida czy mogą.

~ Eemm.... Ale.... Chodziło mi, zie my tak we dwójkę  sam na sam.

Odważył mi się to nareszcie powiedzieć.

~Eem.. No dobra. Dla mnie spoko.

~Okej to jesteśmy umówieni, pasuje Ci na godzinę 15:00 w tym samym miejscu?

~Jasne. Pasuje.

~Spoko - uśmiechnął się.

Muszę to z siebie wyrzucić. Gdy była lekcja wychowawcza to dostałam karteczkę od Kacpra, a w niej...

- Widzę, że już szybko zaczęłaś podrywać chłopaków...

~ O co ci chodzi ej ziom? - odpisałam.

- O nic...po prostu szybko jak na drugi dzień się odnalazłaś. - napisał

~ I co w tym dziwnego... Masz problem do mnie? Hah pewnie tobie to 2 tygodnie zajęło.

-I to się mylisz. Moja droga. Zresztą nie będę z tobą pisać.... Nara.

~Ktoś ci każe ze mną pisać? Nie! Sam napisałeś pierwszy - zaczęliśmy się kłócic.

-I to był błąd. Nara.

To wszystko z karteczki. Myślałam, że zaraz się rozpłacze nie wiem dlaczego, może tak jakby mi na nim zależało...? Nieeee... Niee.... Co ja gadam. Eee pomińmy to [xd].

Przyszłam po szkole do domu. Zjadłam obiad i zaczęłam się szykować. Po 1 godzinie byłam już cała gotowa, zerknełam w telefon, była godzina 14:58.

Nieeee spóźnię się. - krzyknęłam.

Szybko ubrała buty, i wybiegłam z domu na miejsce naszego spotkania, miałam kawałek.

             [ W tym samym czasie]

~Kurde a co jeżeli ona nie przyjdzie... Powinna już dawno być.

~Już jestem. Przepraszam, że musiałeś tyle czekać. - powiedziałam zdyszana.
~To co idziemy?

~Spoko rozumiem. Jasne idziemy!! - uśmiechnął się.

Szliśmy, szliśmy przez park a tu nagle Dawid złapał mnie za rękę.
~Co ty robisz? ~krzyknęłam i zdziwiłam się.

~Przepraszam, po prostu kiedy cię zobaczyłem moje życie znów nabrało jasnych barw! Zakochałem się w tobie! - krzyknął na caly park.

~ Wow! Nie wiem co powiedzieć...

~Nic nie musisz mówić, daj się ponieść uczuciami.

~Dawid... Ale... - dał mi swój palec na moje usta i ucieszył

Uwaga najlepsze.

                [POCAŁOWAŁ MNIE]

~KOCHAM CIĘ. - powiedział.

~Dawid... Ale na nie wiem

~ Czego nie wiesz.. Ale co... Jak? O co chodzi?? - miał mine poważną.

~Muszę sobie to wszystko przemyśleć. To nie taki proste - krzyknęłam.

~Ale.... - słyszałam Dawida w oddali.

Uciekalam. Musiałam to zrobić. Pobiegłam do mojego domu. Byłam cała w emocjach, nic do mnie nie docierało... Musiałam to sobie wszystko poukładać w głowie. Gdy już wszystko zrobiłam poszłam z wielkimi myślami SPAĆ.

Jeżeli się podobało. To wiecie co zrobić. Jak wam minął dzisiejszy lany poniedziałek. Mi najgorzej. Ale staram się o tym nie myślec jak główna bohaterka.

Ps: tyle dzieci chciało mnie dzisiaj oblac... Ale im się to nie udało hahahahahahahah. Miłego wieczoru. Bay❤️❤️🤦

^^To Tylko Gra^^Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz