- Wróciłam! - krzyknęłam zamykając drzwi.
- Oo kogo my tu mamy - uśmiechnął się.
- Boże znowu ty - wywróciłam oczami.
- Też się cieszę, że Cię widzę - przytulił mnie.
- Damian! Co ci mówiłam na temat Mii! - krzyknęła jego mama, a ten odsunął się odemnie.
- Dziękuję ciociu ale naprawdę nie było trzeba - zaczęłam się śmiać.
Do korytarza przyszedł Brian - drugi brat Luke'a.
- Chodź tu do mnie - wystawił ręce w moją stronę, a ja rzuciłam mu się w objęcia.
Brian to mój najlepszy przyjaciel. Ma już te swoje 22 lata ale serio nikt ale to nikt mu nie dorówna. Znamy się od dziecka w sumie znam go nawet dłużej niż Luke'a. Wyjechał z miasta do Bułgarii na studia i nawet nie napisał, że wraca.
Odstawił mnie na ziemię.
- Ktoś tu chyba się stęsknił - zaśmiał się blondyn.
- Nawet nie wiesz jak bardzo - uśmiechnęłam się.
- Gdzie mama? - spytałam.
- Pojechała z Lukiem do sklepu zaraz powinni być - oznajmiła mi ciocia.
- Odłożę rzeczy do pokoju i do was wracam - uśmiechnęłam się i popędziłam na górę. Chwilę później przyszedł też Brian.
- Zmienisz kiedyś ten pokój? - zaśmiał się.
- Podoba mi się taki - wzruszyłam ramionami.
- Taki no różowy - uśmiechnął się - myślałem, że wyrosłaś z różu - podszedł bliżej mnie.
- A widzisz jednak nie - rzuciłam się na łóżko. Ten położył się na mnie.
- Wiesz chyba, że nie ważysz 20kg? - zaśmiałam się i próbowałam go zepchnąć.
- Wiem. Ważę jakieś 3 razy tyle - przyległ do mnie jeszcze mocniej.
Drzwi od pokoju się otworzyły a w nich stanął Luke.
- Przepraszam - powiedział. Brian wstał ze mnie.
- Co byś chciał? - spytałam z uśmiechem.
- Twoja mama kazała przekazać, że robi dzisiaj wspólna kolacje i masz ogarnąć w ogrodzie - powiedział i podrapał się po karku.
- Chodź pomożemy Ci - zwrócił się do mnie Brian i wystawił rękę w moją stronę.
Złapałam jego dłoń i zeszliśmy na dół. Mama spojrzała w moją stronę i lekko się uśmiechnęła.
- Ej idźcie już na ogród zaraz przyjadę - powiedziałam do chłopaków. Zrobili tak jak kazałam, natomiast ja pokierowałam się w stronę mojej matki.
- Cześć córciu - uśmiechnęła się.
- Hej mamo - oddałam uśmiech - chciałabym cię przeprosić.
- Mia nie przepraszaj nie masz za co - przytuliła mnie - sama pewnie bym tak zareagowała na twoim miejscu.
- A tata dziś będzie? - spytałam.
- Będzie - uśmiechnęła się - a ty leć już im pomóż.
- Jasne - poszłam w stronę ogrodu.
Widok jaki zobaczyłam sprawił, że zaczęłam się śmiać. Luke i Brian próbowali rozłożyć krzesła i podwyżyć stół ale kompletnie im to nie wychodziło.
CZYTASZ
(NIE) Chcę Cię nienawidzić (w trakcie korekty)
Novela JuvenilOn przystojny brunet. Ona śliczna blondynka. On gra w koszykówkę. Ona potajemnie mu kibicuje. On był jej przyjacielem. Ona była jego przyjaciółką. On Luke Parker. Ona Mia Styles. Zapraszam!