Tymczasem gdy Naruto i Natsu rozmawiali ze sobą, do Sakury i Lucy podeszło dziwne stworzenie przypominające ślimaka bez muszli. To stworzenie było większe od zwykłego ślimaka pięciokrotnie, miało ono skórę kolory białą z niebieskimi elementami. Ślimak powoli wchodził na Lucy, na początku nic nie czuła ale w pewnym momencie poczuła coś jakby ktoś ją dotykał, odwróciła się i spojrzała ale nikogo za nią nie było.
Ślimak zdążył wejść na jej bark, Lucy poczuła jak coś jest na jej prawym barku, odwróciła głowę i spojrzała na jej bark, zobaczyła ślimaka:- aaaaaaaaaa !!!!! - krzyknęła przestraszona Lucy
- co się stało ?! - odwróciła się w jej stronę
- coś wlazło mi na bark - powiedziała nadal przestraszona Lucy. Sakura podeszła do niej i zobaczyła tego ślimaka.
- Katsuyu - odezwała się Sakura
- Wiesz czym jest to obrzydlistwo - powiedziała Lucy która schowała się za Sakura tak, aby ten ślimak do niej nie podszedł
- Tak wiem, to jest przyzwaniec Hokage Katsuyu - odpowiedziała jej Sakura
- Sakura kto to jest ? - spytała katsuyu
- To mówi - powiedziała Lucy
- Przybyła do nas wraz przyjaciółmi z Ishgaru, Tsunade-sama ich zaprosiła - odpowiedziała Sakura
- Rozumiem, czy któreś z was potrzebuje leczenia - spytała Katsuyu
- Nie trzeba - odpowiedziała jej sakura
- leczenia ? - powiedziała zdziwiona Lucy
- tak jak wejdzie na twoje ciało to zacznie cie leczyć - odpowiedziała jej Sakura
- Rozumiem - odpowiedziała Lucy. Po chwili do dziewczyn podchodzi shinobi mający brązowe włosy i białe oczy, nosił typowy strój shinobi z konohy. Katsuyu wchodzi na niego i zaczyna go leczyć.
- Nic panu nie jest ? - spytała Lucy
- nic się nie stało parę zadrapań tylko tyle - odpowiedział shinobi. Lucy podeszła bliżej krawędzi dziury.
- Tak właściwie co się stało tam nadole - spytała zmartwiona Lucy
- Nie wiem - odpowiedziała jej Sakura. Shinobi zaczął spoglądać w dół krateru.
- widzę trzy olbrzymie ropuchy, na głowie jednej z nich stoi mniejsza ropucha i chłopak który przed chwilą walczył z painem - powiedział Mężczyzna
- To Natsu nic mu nie jest ... - Lucy odetchnęła z ulgą
- zaraz ale jak pan to wie co tam się dzieje przecież przez dym nic nie widać - spytała zdziwiona Lucy
- A no tak ty jesteś z Ishgaru tak ? -spytała mężczyzna
- Tak i co to ma do tego
- prawdopodobnie nigdy nie słyszałaś o byakuganie
- Byaku... co - powiedziała zdziwiona.
Mężczyzna wskazuję na swoje oczy.- To jest Byakugan, te oczy są jednym z dojutsu, czyli technik wzrokowych, dzięki nim mogę widzieć przez wszystko np ścianę, drzewa, itp. Pole widzenia byakugana to 359 stopni ten jeden stopień to martwy punkt w którym nic nie widzimy ale da się go pozbyć po przez trening. Byakugan występuje tylko w klanie do którego należę, jest to klan Hyuga - odpowiedział jej członek klanu Hyuga
- Rozumiem ale wracając do tematu co jeszcze pan widzi - powiedziała Lucy
- jak mówiłem na głowie jednej ropuchy stoi twój znajomy i mniejsza ropucha od tych trzech ale większa od normalnej ropuchy, a na głowię tej ropuchy stoi mała prawdopodobnie stara ropucha i ... - Powiedział Mężczyzna
CZYTASZ
Fairy Tail: Misja w kraju shinobi
FanfictionNajsilniejsza drużyna fairy tail z prośby rady magicznej wyrusza na misje w kraju ognia.