Pierwsze lekcje mijały nawet dobrze. Przerwy leciały mi na żartowaniu z Maddy, a lekcje no w sumie na żartowaniu z Maddy. Przy tej dziewczynie nie da się skupić naprawdę. Co jakiś czas kiedy padaczka śmiechu mi ustawała ta szeptała mi znowu jakieś denne suchary... Ej no ja naprawdę się starałam oprzeć ale moja wina, że mam duże poczucie humoru? Na lunchu usiedliśmy całą paczką przy czerwonym stoliku. Cieszę się bo rozmowa potoczyła się bardzo szybko, a nie sądziłam, że będę mieć z nimi taki dobry kontakt. Przynajmniej nie w tak krótkim czasie. Na stołówce panował gwar do momentu gdy szkolna "elita" nie zawitała. Naprawdę tylko otworzyli drzwi, a momentalnie zrobiło się cicho. Było słychać tylko ich krzyki i śmiechy. No oczywiście na samym środku szedł ON. Czyli ten słynny Alan o którym opowiadała mi Maddy. Jedyne co mnie naprawdę zdziwiło że ten imbecyl jak tylko przeleciał wzrokiem po sali jego spojrzenie skrzyżowało się z moim. Cóż myślę że wczorajsza próba podwózki powinna całkowicie mnie znielubić ale nie gapi się cały czas. Na lekcjach także wydawało mi się że patrzy na mnie. Ale możliwe że to tylko moja wyobraźnia. Okej wracając ludzie gapili się na nich aż do ich stolika, a nawet jak usiedli wszyscy wlepiali w nich ślepia jak dziki. Tak wiem dziwne porównanie ale no co? Ciszę na sali przerwała jedna z tych slikonów tańczących wokół tych chłopaków.
- Na co się tak gapicie?!
Jej pisk normalnie wywiercił mi w uszach normalnie drugi kanał sueski. No ale kim że bym była gdybym się nie odezwała HEH.
- Na bandę idiotów.
Nagle cała uwaga zwróciła się ku mnie. No kurwa super. Maiu ty to normalnie byś umarła jakbyś tej gęby nie otworzyła nie?
- Przepraszam bardzo coś powiedziała?! - O nie ona się zbliża o nie teraz stoi centralnie nade mną
Ciągnąć dalej or not? hymymymymyy.... jebać
- Powiedziałam...- wstałam, odwracając się. Teraz stałam naprzeciw niej- powiedziałam że WSZYSCY gapią się na bandę idiotów. Skoro tak źle słyszysz znam spoko laryngologa
- Mi uspokój się nie warto- Oj warto Mad
- Kim ty niby jesteś żeby się tak do mnie zwracać?!- Ojojoj chyba się zezłościła....jak mi przykro
- Maia miło mi - Podałam jej rękę ale ta suka najzwyklej w świecie ją zignorowała. Ej tak się bawić nie będziemy.
- Posłuchaj...- Ona się zbliża pomocy!! jej tapeta mnie zmiażdży!!- Jesteś tu nowa więc raczej nie wiesz ale to ja tu rządzę razem a Alanusiem...- Mówiąc to zwróciła się do grupki chłopaków niedaleko nas a dokładniej do jednego konkretnego bruneta, którego wzrok nadal tkwił na mojej osobie. Posłałam mu tylko spojrzenie typu: WTF a on tylko uśmiechnął się zadziornie. Nie gadaj że znowu na debila trafiłam. Nie ja idę się rzucić z dachu.
- I jeśli jeszcze raz wejdziesz mi w drogę to inaczej pogadamy więc raczej uważaj głupia suko- żeby dodać sobie dramatyczności wyciągnęła w moja stronę swój palec wskazujący na którym był różowy tips wielkości piły mechanicznej.....ahhh te moje porównania. Delikatnie złapałam jej nadgarstek żeby chwile później go lekko umocnić. tak jak myślałam dziewczyna syknęła z bólu i spojrzała na mnie z przerażeniem w oczach. ja tylko nachyliłam się nad jej uchem i szepnęłam:
- Lepiej ty uważaj wywłoko - Odsunęłam się od niej z uśmiechem puszczając jej nadgarstek.
Ona tylko odwróciła się i pobiegła do wyjścia ze stołówki. w sali rozległy się gwizdy i oklaski. Szczerze nawet nie wiem dlaczego skoro nikt nie wiedział co jej powiedziałam no ale niech będzie. Usiadłam z powrotem na swoim miejscu by dojeść swoje jedzonko.
- Wow To było mocne - Stwierdził Luka
- Laska coś ty jej powiedziała, że tak stąd wyleciała?? - zapytała Lucy
- Nic takiego - Podsumowałam naszą rozmowę jeszcze raz i myślę, że nie było w tym nic ciekawego.
Następna lekcja minęła dość szybko oprócz tego że co jakiś czas ludzie podrzucali mi karteczki z gratulacjami. ludzie poco się tym tak ekscytować nie kumam. Najdziwniejsze było jednak to że na następnej przerwie podszedł do mnie nie kto inny jak wszechmocny pan Alan.
- Gratuluje nie wiedziałem że masz taki cięty język. Już nawet wczoraj byłaś milsza
- Wiesz Suki trzyma się krótko
Chłopak tylko zaśmiał się głośno. Ma strasznie słodki śmiech. OH GOD co ja właśnie pomyślałam?! Co prawda jest przystojny, wysoki i ogólnie wygląda jak chłopak moich marzeń ale obudźmy się to debil.
-Masz racje ale to nie jest moja suka w ogóle nikt mój. Coś sobie w tej pustej główce umyśliła i teraz za mną lata
- Wiesz jestem tu drugi dzień i już kilka rzeczy na twój temat słyszałam. Nie ukrywam że nie zbyt miłych...
- Jakbyś była trochę mądrzejsza to byś wolała się sama przekonać. Ale jak widać jesteś tak samo pusta jak inne
- Więc poco dalej tu stoisz? - Na jego twarzy malował się lekki szok chyba myślał, że się wkurzę no ale zmiana planów.
-Bo ty tu stoisz? - odpowiedź równie głupia jak właściciel
-To żegnam - Odwróciłam się i odeszłam. Kontem oka jeszcze zerknęłam w jego stronę. Stał oparty o szafki i tylko uśmiechnięty dezaprobatą kręcił głową. Coś czuje że szybko nie wyrzucę tego uśmiechu z głowy......
~~~~~~~~Ohayoo~~~~~~~~
Dziękuje za czytanie<3
Cieszę się ogromnie za każde nowe wyświetlenie tej oto książki ;)
Lecimy dalej-----> Do soboty <3 <3 <3
Lusia_Dusia <3
YOU ARE READING
Jesteś WSZYSTKIM
Romance"-I co ty też mnie zostawisz? Zresztą już się przyzwyczaiłam wiec droga wolna- powiedziałam z łzami w oczach. Chwile potem odwróciłam się na pięcie z zamiarem odejścia. Wtedy poczułam jak chwyta mnie za nadgarstek, a następnie obraca w swoją stronę...