·3·

32 4 5
                                    

Pov. Jimin

- Przepraszam- powiedziałem cicho cały zarumieniony.

Wstałem szybko i uciekłem do kuchni. Nie docierało do mnie co właśnie zrobiłem. Może to nie był przypadek, że właśnie wpadłem na niego, tego pieprzonego Boga, zwanego Yoongim.

-Kook! Chodź musimy pogadać.- powiedziałem i zaciągnąłem go do kibla.

-Ej Jimin myślałem, że wolisz Yoongiego.- zaśmiał się Kooki. Rzuciłem mu gniewne spojrzenie, na co ten uniósł ręce w celu obrony.

-Prawie go pocałowałem...- szepnąłem trochę do siebie a trochę do niego.

-Czekaj... Co zrobiłeś?!- zapytał zdziwiony Jungkook.

-No bo tak jakby się na niego wywaliłem...- odpowiedziałem, a chłopak zaczął się ze mnie śmiać.

-I zrobiłeś to całkiem przez przypadek?- zapytał przez śmiech.

-No tak nie dokońca...- odpowiedziałem niepewnie. Kook wybuchnął śmiechem.

-Oj Mochi... Nie mogę z ciebie. Wróćmy do nich bo jeszcze do nas wbiją.- powiedział próbując opanować śmiech.

Nie wiem czy dobrze zrobiłem mówiąc mu o tym, ale na takie myśli to chyba już za późno. Jungkook był moim najlepszym przyjacielem od nie pamiętam kiedy, ale zawsze byliśmy razem, najlepsi przyjaciele od zawsze i na zawsze. Opuściliśmy łazienkę, obstawiałem czy nie uciec i zaszyć się gdzieś w lesie, ale Guk mi na to nie pozwolił, siłą zaciągnął mnie do salonu.

-Siedź tu, ja idę po resztę... Jeśli uciekniesz to przysięgam, powiem wszystko Yoongiemu.- zagroził i ruszył po resztę. Wiedziałem na co stać to Ciastko, więc nie ruszyłem się nawet o milimetr ze swojego miejsca. Po kilku minutach do salonu wbiegł Tae z Jungkookiem na plecach, a za nimi Yoongi patrzący na nich z politowaniem i głupim uśmieszkiem. Usiadł koło mnie dalej obserwując dwójkę, która biegała po pokoju śmiejąc się głośno.

-Dwójka debili, dobrali się idealnie.- zaśmiał się Yoongi.

-Kosmiczne ciasteczka.- powiedziałem z lekkim uśmiechem.

Hyung spojrzał na mnie i wybuchnął śmiechem, a ja ignorując stado motylków w moim brzuchu i głupią nieśmiałość, również zacząłem się śmiać.

-Dzieci moje drogie...- westchnął Jin wchodząc do pokoju, Namjoon stał za nim i głupio się uśmiechał.-Siadajcie i przestańcie robić z siebie pajaców.- dodał. Taekooki usiedli na dywanie opierając się o kanapę, Namjoon naprzeciwko nas na fotelu a Jin na jego kolanach. I tak zostaliśmy do późnych godzin.

(A/n Cześć wszystkim! W końcu wyczekiwany rozdział. W tym tygodniu pojawi się jeszcze jeden rozdział przez to, że trochę długo nas nie było. Przepraszamy, że rozdział taki krótki dlatego również z tego powodu w tym tygodniu pojawi się drugi. Tak więc wyczekujcie.):-)

Kochanie, jesteś tylko mój || Yoonmin♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz