Rozdział 2

53 5 2
                                    

*5 gwiazdek i nowy rozdział haha*

Denis ruszył schodami na górę, prawdopodobnie do swojego pokoju. Miałam iść się przejść, ale szanowna księżniczka pokrzyżowała mi plany.

Poszłam na górę, do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Z tego co widać Nicolas i Jass już go opuścili.

Leżałam tak godzinę słuchając przeróżnych piosenek. Nagle usłyszałam głośne trzaśnięcie drzwiami. Podejrzewam, że były to drzwi od pokoju Dessa.

Wstałam z łóżka, poprawiając koszulkę i poszłam na korytarz. Zamierzałam powiedzieć mu, żeby się opanował, wkoncu mi też hormony buzują, a nie odwala mi aż tak bardzo jak mu. Po chwili byłam przy jego drzwiach i gdy miałam już pukać, usłyszałam głośny pisk opon. Podbiegalam do okna i przez nie spojrzałam, zdążyłam zauważyć jak Dess swoim Czarnym samochodem, wjeżdża ekspresowym tępem na ulicę. Co się właśnie stało? Co mu się właśnie stało?

Muszę zapytać chłopaków. Może oni coś wiedzą. Nie jestem ciekawska, tak już mam z natury, że muszę wszystko wiedzieć. Poszłam do drzwi od pokoju Jastina i zaczęłam pukać. Nikt się nie odezwał, następnie sprawdziłam pokój Nicolasa, który również był pusty. Obszukałam cały dom i okazało się, że zostałam w nim sama.
Świetnie.

Po mimo tak później godziny, nie chciało mi się spać. Dla tego postanowiłam porobić coś ciekawego.

Weszłam do swojego pokoju, ubrałam na siebie zwyczajną, prostą, czarną sukienkę na ramiączka, sięgającą mi do półowy ud. Przeczesałam swoje brązowe, długie włosy i poprawiłam makijaż. Postanowiłam, że nie będę malowała się jakoś bardzo, więc poprawiłam jedynie swoje, pełne różowe usta, jasną, brzoskwiniową pomatką. Pomalowalam jeszcze tylko brwi i rzęsy, żeby podkreślić swoje zielone, duże oczy. Ubrałam do tego czarne, wysokie szpilki. Jestem dość skromną osobą, więc szczerze mogę powiedzieć, że wyglądam prosto ale zajebiscie, ba no wyglądam jak jebana modelka, która uciekła z okładki jakiegoś zajebistego magazynu gwiazd.

W drodze do swojego nowego domu, zanim zasnęłam, sprawdzałam na internecie różne lokale i najlepszym okazał się "świat rozkosz". Zastanawiacie się pewnie, dlaczego? Już wam mówię w świecie rozkosz, nikt nie zwraca na nikogo uwagi, tani alkohol sprzedają dosłownie każdemu, a wybrałam ten lokal , ponieważ w innym bym miała problem z kupnem alkoholu, ponieważ nie jestem pełnoletnia, a tu to jednak nie powinno być żadnego problemu .

Wyszłam z domu, zamykając go na klucz i jakiś kod. Mój brat dba bardzo o bezpieczeństwo i postanowił zaszyfrowac dom.

Do klubu mam około piętnaście minut. Kolejna zaleta tego klubu. Po kilkunastu minutach, znajdowałam się już przy klubie. Wyglądał dobrze, duży fioletowy budynek z czerwonym logo. Obok budynku znajdowała się rzeka i duży parking. Zapełniony parking. Podeszłam bliżej do budynku i zauważyłam dużo ludzi, nie całujących się, tylko pożerajacych się wzajemnie. No fajnie , jest godzina dziewietnasta, a ludzie już się nieźle bawią. Otworzyłam szklane drzwi, od razu uderzył we mnie zapach alkoholu, papierosów i potu. To znaczy zapach taki jak w każdym innym klubie. Wystrój tego klubu jednak się bardzo różni od innych. Tu jest naprawdę pobudzająco.

Przepchałam się przez dziesiątki ludzi, żeby dotrzeć do baru.
Gdy mi się już udało, krzyknęłam do barmana:
-Daj Pan coś mocnego. - Barman tylko skinął głową na znak, że rozumie i odszedł.

Czekałam na swój napój, gdy ktoś się do mnie odezwał. - Jesteś śliczna. - Skierowałam swój wzrok na osobę, która to powiedziała. Okazał się nią taki sobie szatyn. Może nie był zbyt ładny, ale również nie był brzydki. Uśmiechnęłam się lekko, po czym odwróciłam wzrok. Nie chcę mi się z nikim rozmawiać.
-Co sama robi tu taka ślicznotka? - Zapytał lekko pijanym tonem szatyn.

(Nie) Zostaw mnie *Zawieszone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz