<15 Przemyślenia>

1.2K 95 23
                                    

Per. Imperium Rosyjskie
Eh, kiedy ja wczoraj zasnąłem? Yhm, Rzeczpospolita... nie. Czemu to się stało? I jeszcze Prusy... co on sobie myślał? Że zostawię Rp i... a no tak, on raczej nie wiedział. Tch. To trochę moja wina... Mogłem... zaraz, ale skąd ktokolwiek wiedział gdzie jest mój Rp? Musieli śledzić, ale przecież ja się dobrze... mój zastępca. Pewnie go śledzili, ehhhhh! Dobra czas wstać.
Pomimo, że tracę chęć do życia po kilku minutach się podniosłem. Przebrałem się w nowe ubranie i zacząłem się zastanawiać nad śniadaniem. Nawet tego nie chcę, ale muszę. Zjadłem cokolwiek i ruszyłem w stronę ministerstwa. Udałem się do mojego zastępcy.

I.Rosyjskie - Witaj.

ZastępcaR - Witam panie Imperium, co mogę dla pana zrobić?

I.Rosyjskie - Czy... nikt cię nie śledził kiedy poszłeś po mnie wczoraj?

ZastępcaR - Nie, zachowałem wszelką ostrożność. - No najwyraźniej nie do końca. - A czy coś się stało? - Nie, tak tylko pytam, a co? Niech to, zaczynam gadać jak Rzeczpospolita, różnica taka, że w myślach. (Pfff, nie, on w myślach gada gorsze rzeczy)

I.Rosyjskie - Można tak powiedzieć, ale nie ważne.. - Właśnie, że ważne i to bardzo. Wyszłem i ruszyłem w kierunku swojego biura.

Prusy, Rp, Osmania, eh, za dużo tego na raz.
Prusy wyznał mi miłość, odrzuciłem ją, więc pewnie jestem teraz jego wrogiem numer 1.
Rzeczpospolita został porwany, to pewnie sprawka tego jebanego Osmana.
To wszystko zaczęło się właśnie od Osmani. Gdyby on nie przyszedł, nie opuścił bym Rp, nie został by porwany, nie poszedł bym też do Prus.. to wszystko nie miało by miejsca gdyby nie on! Uh, niech ja go tylko dorwę. Nienawidzę go.
Muszę gdzieś się uspokoić. Udałem się do stajni, wziąłem konia i jechałem spokojnie przez las. Mógłbym wściekle galopować, ale nie mam na to sił. Dotarłem na polanę na wzgórzu. Przywiązałem konia do drzewa, a sam usiadłem w łące kwiatów. ... ta cisza i spokój są piękne. Ale... nie tak piękne jak mój Rp... heh, na tą myśl leciutko się uśmiechnąłem. Położyłem się na trawie i zacząłem myśleć o tym wszystkim znowu. Mógłbym się tu z miejsca poprostu rozpłakać, ale nie. Co prawda emocje są ludzkie, a ja nie jestem nie wiadomo czym, to i tak wolałbym nie. Rzeczpospolita... mój kochany Rzeczpospolita... Przypomniał mi się taki wiersz...

Jesteś moim słoneczkiem
Moim jedynym słoneczkiem
Sprawiasz, że jestem szczęśliwy
gdy niebiosa są szare
Nigdy się nie dowiesz
jak bardzo cię kocham
Proszę nie zabierajcie mojego słoneczka

... nie, naprawdę wszystko zmierza do tego, żebym się rozpłakał. Ale tego nie zrobię. Będę silny. Dla ciebie Rzeczpospolita.
(Ten "wierszyk" czy tam piosenka, jest fragmentem z medii, tylko po polsku)
Dobra, czas wracać. Wstałem, podeszłem do konia i odjechałem. Na miejscu zastałem mojego zastępcę chodzącego nie spokojnie przy wejściu. Podszedł, oświadczył mi, że ktoś na mnie czeka w moim gabinecie i szybko odszedł. Może ten ktoś ma jakieś wieści o Rzeczpospolitej? Okup czy coś w tym rodzaju? Ruszyłem w pośpiechu na górę i stanąłem przed drzwiami. Muszę być gotowy na wszystko. Wdech, wydech. Wchodzę. Złapałem za klamkę i otworzyłem. (Hmmm, taki ładny moment na Polsat... :>>>)
Za biurkiem siedział Osmania, na moim miejscu, w dodatku trzymał ręce założone za głowę i nogi na stole. No tak, na co komu kultura.

I.Rosyjskie - Osmania...

Osmania - Imperium.

---
Chyba jest dość krótki, ale to dlatego, że źle trochę poprowadzony.
Ale co tam.

Szczerze to jest ostatni gotowy rozdział, który miałam w zapasie, no właśnie, miałam
Jeśli za tydzień się nie pojawi wstawię ogłoszenie, że moja wena się wykończyła
Oczywiście, żeby nie było, będę na nią naciskać, ale obawiam się, że mogą rozdziały wyjść źle
Chociaż, jako, że już rozpisałam mniej-więcej wydarzenia i znam ilość rozdziałów do końca, to może pójść łatwiej

Dziękuję za uwagę! Mam nadzieję, że do za tydzień!

CountryHumans - Rozbiory - Imperium Rosyjskie x RzeczPospolita Obojga NarodówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz